Jeżeli cała afera z finansami KOD-u i fakt, że jego szef czerpał pełnymi garściami z pieniędzy organizacji, każąc sobie słono płacić za świadczone jej usługi, kogoś dziwi, to ten ktoś musiał się urodzić wczoraj, albo wczoraj spadł z Księżyca. Że do czegoś takiego dojdzie było tak samo pewne jak to, że strzelba, która w przedstawieniu teatralnym wisi na ścianie musi w końcu wystrzelić. Wynika to po prostu z samego charakteru Komitetu Obrony Demokracji, który bywa złośliwie nazywany "Komitetem Obrony Koryta", a którego program daje się streścić słowami "chcemy, żeby było tak, jak było".
No, więc trzeba sobie przypomnieć "jak było". III RP nie bez kozery bywa nazywana "postpeerelem", albo "PRL-em bis", bowiem trzeba było wiele zmienić, by wszystko zostalo po staremu. To "wiele" to zewnętrzne dekoracje, czy jak kto woli "forma", bo nie przez przypadek na początku lat dziewięćdziesiątych tak powszechnie stosowano termin "transformacja" na określenie zmian, jakie zaszły po 89 roku. "Transformacja", czyli zmiana formy przy zachowaniu treści.
A jak ta "treść" wyglądała, to najlepiej opisał genialny Janusz Szpotański, pisząc o planach Rurki, jednego z bohaterów poematu "Towarzysz Szmaciak": „Rurka jest głowa i zna życie,/ Wie, że by doić należycie,/ Trzeba się włączyć bez wahania/ W centralny system planowania./ Jako tłocząco-ssącą pompę/ Widzą ten system jego oczy, / Która jak gigantyczne serce/ Pompuje z dołu, w górę tłoczy." Podobnie, jak w PRL, tak w III RP ssąco-tłocząca pompa zasysała podatki szarych obywateli i pompowała je do kieszeni "mądrych i przyzwoitych". A to siknęła półtora miliona dla znanej aktorki na teatr, a to za setki tysięcy zł w Gazecie Wiadomej wykupiła reklamę świeżego powietrza... Generalnie rzecz ujmując, cwani przedstawiciele "elity" III RP wesoło pasożytowali sobie na państwie, robiąc, niczym towarzysz Ochódzki z Misia, różne "drogie słomiane inwestycje", z których można było żyć dostatnio aż do śmierci.
Jest przecież oczywistą oczywistością, że jeżeli ci sami ludzie odsunięci od władzy powołają organizację, której celem w perspektywie będzie powrót do tej władzy, to ich sposób działania będzie taki sam, bo - najzwyczajniej w świecie - oni inaczej działać nie potrafią. I tak, jak do tej pory pasożytowali na państwie i jego obywatelach w ogólności, tak teraz będą okradać tych naiwniaków, którzy uważają że z tą całą "obronyą demokracji", to wszystko naprawdę.
Ja nie wykluczam, że w tym całym komitecie znajduje się sporo ludzi otumanionych propagandą, którym się wydaje, że jak Prawo i Sprawiedliwość zostanie odsunięte od władzy, to spadnie manna z nieba, dolary będą rosnąć na drzewach, a świat i Europa nie tylko będą nas znowu klepać po plecach, ale nawet nosić na rękach. Jak pamiętamy, Lenin, któremu czasem zdarzało się powiedzieć coś mądrego, nazywał takich pożytecznymi idiotami. Powiem wprost, że wcale mi tych ludzi nie żal, bo za głupotę trzeba płacić, a najlepiej uczyć się na błędach. Oczywiście najlepiej na cudzych, a nie na własnych - no, ale w ostateczności lepiej już nauczyć się na własnych, niż trwać w głupocie.
Inne tematy w dziale Polityka