Paweł Wieciech Paweł Wieciech
12043
BLOG

Judeopolonia - Żydzi przeciwko niepodległości Polski

Paweł Wieciech Paweł Wieciech Polityka Obserwuj notkę 5

Mało kto zdaje sobie sprawę, że Żydzi robili bardzo wiele by Polacy w 1918 roku nie odzyskali niepodległości. Niestety, ale oprócz państw które znane są z kart  historii jako nasi zaborcy, rzadko kiedy, prawdę mówiąc nigdy, nie wspomina się o elitach diaspory żydowskiej rozsianej po świecie, która planowała kolejny rozbiór naszych ziem. W tym celu robiła bardzo wiele by nie dopuścić do powstania niepodległego Państwa Polskiego.
image

Odzyskanie niepodległości nie przyszło Polakom łatwo. Nie tylko musieli zwalczać opór zaborców ale przez wieki tolerancji jaka w Polsce panowała, stworzyli sobie również opór wewnętrzny.

Naród żydowski, którego przedstawiciele zaczęli zasiedlać ziemie polskie od wczesnego średniowiecza, który, wydawać by się mogło, za lata gościny i swobody jaki odnalazł w Polsce, powinien być za to wdzięczny i lojalny, okazał zamiary współdziałania z zaborcami w planach kolejnego rozbioru naszego kraju. Niedopuszczenie do odzyskania przez Polaków niepodległości miało dać podwaliny pod stworzenie na terenach polskich państwa żydowskiego o nazwie Judeopolonia. Miało to być zrealizowanie jednego z wariantów planu jakie stworzyły ruchy syjonistyczne marzące o odbudowie nowego Izraela.

By jednak wyjaśnić jak doszło do okoliczności w których Żydzi zaczęli snuć plany budowy swojego państwa na polskich ziemiach i skąd się wzięła kolaboracja z zaborcami konieczne jest nawiązanie do wspomnianej wyżej tolerancji jaka w Polsce panowała przez długie stulecia.

Dzięki bezprecedensowej w dziejach polskiej tolerancji – pisze dr Andrzej Leszek Szcześniak w książce Judeopolonia - Żydzi znaleźli na ziemiach polskich azyl przed prześladowaniami w innych krajach Europy, doskonałe warunki do rozwoju, ochronę prawa (1264, 1334) i autonomię, jakiej nie mieli nigdzie na świecie poza Palestyną. W wyniku tego Rzeczpospolita stała się Paradissus Judeaorum - "Rajem dla Żydów", czego wyraźnym objawem był stały ich napływ z Azji i Europy. W Polsce znalazło się najwięcej Żydów, kilkakrotnie więcej niż w jakimkolwiek innym państwie.

Wyrzucani z prawie każdego państwa w Europie, nie licząc wygnań z poszczególnych miast czy wręcz licznych krwawych pogromów, jedynym miejscem gdzie Żydzi znaleźli relatywnie spokojny byt była Rzeczpospolita. Na przestrzeni kilku wieków wyrzucano ich prawie z każdego państwa europejskiego. W 1290 wyrzucili ich Anglicy, w 1306 Francuzi, w 1492 Hiszpanie, z Portugali wyrzucono ich w 1498. W tym samym wieku wyrzucono ich ze wszystkich miast niemieckich, a jeszcze XVII wieku Leopold I wyrzucił wszystkich Żydów z Wiednia. To tylko najbardziej jaskrawe pośród wielu innych przykłady, nie wspominając o bijatykach, pogromach i mordach na Żydach w różnych miejscach i czasie. Co było powodem ich tak brutalnego traktowania? Nie jest to tematem tego opracowania, niemniej jednak skoro w tylu miejscach i w różnych czasach dochodziło do takich zdarzeń sprawa może wydawać się jednoznaczna. (Skoro przysłowiowego Józka wyrzucają z każdej szkoły to chyba nie ze szkołą jest coś nie tak tylko z Józkiem). Dla Żydów, widocznie nigdzie nie lubianych, Europa zaczynała stopniowo się kurczyć podczas gdy tolerancyjna Polska otwierała im swoje bramy.

Końcem XIX wieku w Europie Wschodniej przebywała niemal połowa Żydów całego świata, a z tego w Polsce 2/3, więc niemal trzecia część całości. Dochodziło do tego – pisze Feliks Koneczny w książce „Cywilizacja Żydowska”, że „rozrost zaludnienia żydowskiego wyprzedzał przyrost ludności polskiej coraz silniej; poczęły się wprost obliczenia kiedy ilość Żydów zrówna się z liczbą Polaków na polskich ziemiach, kiedy ją prześcignie. Zadawano sobie już całkiem poważnie pytanie: czy oni są u nas czy my u nich?”

Stefan Korboński podaje, że po III rozbiorze, a wiec po roku 1795 liczba Żydów zamieszkujących byłe ziemie Rzeczpospolitej wynosiła 1,9 mln. Pod koniec XIX wieku ich liczba musiała przekroczyć 2 mln, choć szacunki nie są jednoznaczne. Bardziej precyzyjne dane mamy z okresu międzywojennego. Podczas spisu ludności w 1931 roku liczbę obywateli wyznania mojżeszowego wyliczono na 3,1 mln. W 1938 już na 3,3 mln.

Iwo Cyprain Pogonowski posuwa się nawet do stwierdzenia, że dzięki Polakom Żydzi w ogóle przetrwali. W książęce „Żydzi w Polsce” pisze: „Polakom jako jedynym w okresie pomiędzy rokiem 1454 a 1795 udało się stworzyć prawdziwie republikańską strukturę państwową, obejmującą rozległe terytorium miedzy Bałtykiem a morzem Czarnym. W okresie tym Polska nie tylko uratowała Żydów od wymarcia, ale stworzyła im szansę na odbudowę populacji i rozkwit kultury na terenach wielonarodowościowego państwa”.


Bez sentymentów

Żydzi jednak nie docenili tego faktu. Mimo, że odnaleźli w Polsce swój rzeczywisty Paradissus Judeaorum „Raj dla Żydów” – swoje getta-kahały, gdzie od wieków mogli bez przeszkód mówić swoim językiem, prowadzili szkoły, mieli synagogi, własne władze kahalne i prawo, swoje mykwy, kirkuty i chedery, mimo, że mieli swobodę gospodarczą taką, że mogli nawet rugować z rynku Polaków, nikt im nie przeszkadzał w ich świętach i kulturze, mieli nawet sztandlanów (dzisiejsi lobbyści), którzy trudnili się naciskiem i przekupywaniem władz by zyskiwać przywileje, mieli nawet własny sejm, ostatecznie nie poczuwali się do odpowiedzialności za kraj w którym mogli swobodnie żyć i rozwijać się.

Teodor Choński w książce Historia Żydów w Polsce pisze: „Tolerancja Polska, która wyprzedziła wszystkie inne państwa europejskie zasługuje na uznanie, wolno jednak zapytać, czy tolerancja względem Żydów była pożyteczną Rzeczypospolitej. Niemcy, Ormianie i Mahometanie polonizowali się i szli ręka w rękę z Polską, a Żydzi, obdarowani tak hojnie, nienawidzili swoich dobrodziejów, gardzili ich wiarą, wysysali ich bez litości lichwą i oszustwem, podkopywali swą metodą handlarską ich etykę chrześcijańską, starali przyswoić sobie ich mienie, słowem – podstępnymi wrogami byli, czem są dotąd.

Ci Żydzi, którzy włączyli się w polski ruch oporu stanowią tylko niewielki procent. Ocenia się, że Żydów zintegrowanych z Polską i mówiących po polsku w okresie międzywojennym było od 10 do 20%. W latach wcześniejszych było ich jeszcze mniej. Gdy podczas Wiosny Ludów w 1848 przedstawiciele inteligencji krakowskich Żydów czytali swą odezwę do swych współwyznawców o solidarność z Polakami uzyskała ona odbiór wśród niecałych 2% obywateli żydowskich.  Mimo, że duża część Żydów poparła polskie dążenia niepodległościowe przed Powstaniem Styczniowym, czynnie w walkach uczestniczyła tylko garstka ok. 200 Żydów. (Ówczesne zachowanie Żydów miało jawne znamiona prowokacji). Dlatego też powstańcze nadzieje: Berka Joselewicza, Joachima Lelewela, Franciszka Smolki, krakowskiej inteligencji czy Adama Mickiewicza spełzły na niczym. Ten ostatni, by zjednać sobie mniejszość żydowską nakreślił nawet w Panu Tadeuszu niezwykle piękną i pozytywną postać Jankiela, niestety całkowicie nierealną i zmyśloną. Ich marzenia i zabiegi by Żydzi poderwali się razem z Polakami do powstań i walki o niepodległość rozwiały się jak domek z kart. Joachim Lelewel w roku 1832 pisał do Żydów: W dniu zwycięstwa chcemy się dokładnie z wami obliczyć, każdy syn Polski, żyd czy katolik stanie tutaj, by złożyć rachunek z tego, co uczynił dla dobra ogółu, o ile się przyczynił do odbudowania ojczyzny. Niestety w 1918 roku, na progu niepodległości, po długich latach zaborów, konspiracji, walk i powstań Żydzi stanęli do tego obrachunku z pustymi rękami.

Żydzi jednak nigdy nie traktowali kultury i historii Polski jako swojej. Nie traktowali także Rzeczpospolitej jako swojego kraju. Odizolowawszy się sami w kahałach gdy przyszła sytuacja sprawdzająca, która wymagała określenia się i podjęcia walki, jak podczas powstań czy wojen, szczególnie końcem XIX wieku, nie myśleli by bić się o niepodległość Polski i stanąć do walki ramię w ramię z Polakami. Ich mentalność sprowadzała się raczej do dywagacji na temat – „któremu panu służyć?”. Odpowiedź jakiej sobie udzielali zazwyczaj brzmiała – temu silniejszemu! I rzeczywiście w toczącej się I wojnie światowej, elity ruchu syjonistycznego pragnącego odbudowania państwa Izrael, zamiast zachęcać by Żydzi zamieszkujący byłe tereny Rzeczpospolitej stanęli do walki o jej niepodległość, postawiły na Niemców jako swoich sojuszników i jak przewidywali - przyszłych zwycięzców.

Kiedy l VIII 1914 r. Niemcy wypowiedziały wojnę Rosji i Francji zdecydowana większość niemieckich Żydów, przyłączyła się do niemieckiego entuzjazmu, który panował w pierwszych dniach wojny. Wszyscy oni uważali, że wojna i zwycięstwo Rzeszy w które bez większego zwątpienia wierzyli przyniesie Żydom wiele korzyści, zlikwiduje antyżydowskie nastroje i zakończy ich zły los - szczególnie w Rosji. W Rotterdamie 80 rabinów podpisało odezwę, która głosiła: „Niemcy nie są wrogiem Żydów, lecz ich jedynym, wiernym przyjacielem i protektorem. Tylko w Niemczech, Austrii i Turcji Żydzi cieszą się pełnią praw”. Wskazywali nawet na pochodzenie hebrajskiego jako języka germańskiego.

Co do Polski i Polaków elity Żydowskie miały już swoje plany i to zgoła zupełnie inne niż walka o jej niepodległość. Zupełnie inne niż prawicowe organizacje niepodległościowe Romana Dmowskiego czy lewicowe koła gdzie prym wiódł socjalista Piłsudski. W kołach żydowskich dojrzewał już plan pozbycia się zbędnego balastu jakim miała być niepodległość Polski i utworzenie tzw. Judeopolonii – czyli państwa żydowskiego na ziemiach Polski. To zaś nastawiało Żydów wrogo do każdej próby odbudowania polskiej niepodległości. Ta wrogość i sprzeczność interesów między Żydami a Polakami wyszła już o wiele wcześniej i uwydatniła się samym początkiem XX w. kiedy w Rosji wybuchła rewolucja.


Wyrzucili Piłsudskiego z PPS

Najlepszym tego przykładem była sytuacja  jaka zaistniała w łonie Polskiej Partii Socjalistycznej w 1905 roku. Koła PPS składały się wówczas i z Polaków i Żydów. Obie jednak grupy narodowościowe, mimo, że obydwie za podstawę swej walki kładły hasło „wolności”, widziały tę wolność zgoła inaczej. Polacy z lewicowcem Piłsudskim na czele chcieli rewolucji socjalistycznej ale ideą przewodnią była wolność Polski i jej niepodległość - socjalizm tak ale w niepodległej Polsce. Żydzi natomiast nie brali takiego wariantu pod uwagę. Dla nich rewolucja to nie niepodległość Polski. Dla nich rewolucja miała być ominięciem polskości w drodze do wyzwolenia. Najlepiej streszcza to Maksymilian Horowitz w broszurze pt. „W kwestii żydowskiej”:

Horwitz pisze między innymi: „Żyd niezasymilowany, Żyd nie podniesiony jeszcze do godności Polaka, był jakimś podczłowiekiem. [...] Żyd, aby stać się człowiekiem, musiał przestać być Żydem, musiał stać się Polakiem... [...] A jednak można wprost z żydostwa trafić do ludzkości. To Żydzi-socjaliści ponieśli w masę żydowską pochodnię świadomości klasowej […]Podniosły się pochylone czoła, wyprostowały zgięte karki, oczy, smutne i przygasłe, nowym zajaśniały blaskiem... Idea walki rozbiła w drzazgi stary, tradycyjny obraz Żyda, trzymającego się na powierzchni życia jedynie giętkością swojego karku, mieszaniną pozornej pokory z wytrwałą chytrością, zaprzeczała czynem odwiecznym wyobrażeniom i przesądom o „duszy żydowskiej”. W tej właśnie akcji uwydatniał się w całej swej wielkości i pięknie - nowy Żyd-człowiek.

Dla Maksymiliana Horwitza i Żydów socjalistów wolność znaczyła więc zrównanie praw narodu żydowskiego z prawami innych narodów, wyzwolenie z ciasnych granic żydowskiej kasty i upadek kapitalizmu. Taką wolność Żydom i wszystkim innym narodom miał przynieść jedynie socjalizm. I dlatego Żydzi nie tylko byli autorami komunizmu (Marks i Engels byli Niemcami żydowskiego pochodzenia) ale i masowo ruch komunistyczny poprali. Nie by ratować Polskę i poprzez rewolucję wybijać ją na niepodległość ale by, jak to ujął Horowitz „ wprost z żydostwa trafić do ludzkości” – z pominięciem oczywiście bycia Polakiem.

Taka polaryzacja doprowadziła do tego, że grupa młodych działaczy żydowskich PPS jak Maksymilian Horwitz-Walecki, Feliks Sachs, Feliks Kohn, Paweł Lewinson i Bernard Szapiro, zwana "Młodymi", zrezygnowała całkowicie z głoszonego przez PPS postulatu niepodległości Polski. Gdy w 1905 roku obradowała pod Warszawą Rada Partyjna PPS, zdominowana już prawie całkowicie przez świeżych i młodych członków przeważnie żydowskiego pochodzenia, podczas wyborów do nowego Centralnego Komitetu Robotniczego, po raz pierwszy nie wybrała Piłsudskiego, a rok później 20 listopada 1906 roku podczas IX zjazdu PPS w Wiedniu Piłsudskiego usunięto z szeregów partii już całkowicie. (Piłsudski założył wówczas partię PPS-Frakcja Rewolucyjna)

Żydzi jednak nie tylko chcieli się wyzwolić spod bycia mniejszością narodową przez sprowokowanie rewolucji. Myśleli także o zbudowaniu nowego Izraela. I tu na plan pierwszy wysunęła się Polska, gdzie jej mieszkańcy stworzyli prawdziwy Paradissus Judeaorum. Tu właśnie miała powstań Judeopolonia - nowe państwo dla Żydów.


Judeopolonia

Czym miała być Judeopolonia? Już na samym wstępie książki pod tym samym tytułem „Judeopolonia”, dr Andrzej Leszek Szcześniak pisze:

Termin "Judeopolonia" wiąże się z próbą utworzenia na ziemiach zaboru rosyjskiego w czasie I wojny światowej politycznego tworu, podporządkowanego Niemcom, w ramach zamierzonego przez nich tworzenia Mitteleuropy. Stanowić on miał państwo satelickie Niemiec, które na stałe rozczłonkowałoby i odizolowało ludność polską zaboru rosyjskiego od Polaków w powiększonym zaborze niemieckim i austriackim oraz uniemożliwiłoby definitywnie odrodzenie się niepodległej Polski. Projekt takiego państwa buforowego (Pufferstaat) zgłosił władzom niemieckim powstały we wrześniu 1914 r w Berlinie Niemiecki Komitet Wyzwolenia Żydów Rosyjskich (Deutsches Komitee zur Befreiung der Russischen Juden, zwany często Komitee zur Befreiung der Ostjuden).

Wspomniany wyżej autor podaje wiele szczegółów na temat tego jak próbowano budować Judeopolonię „W Niemczech już 17 VIII 1914 r. główni niemieccy syjoniści Bodenheimer, Friedmann i Leo Motzkin powołali w Berlinie do życia Deutsches Komitee zur Befreiung der russischen Juden (Niemiecki Komitet Wyzwolenia Żydów Rosyjskich). Dokonano tego w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych Rzeszy. Jej władze spodziewały się, że w ten sposób uda się pozyskać cały światowy ruch syjonistyczny, aby opowiedział się po stronie Rzeszy w toczącej się wojnie. Max Bodenheimer wezwał władze Rzeszy, by zaproponowały Żydom konkretne rozwiązania polityczno-terytorialne i na zajętych terenach przystąpiły do tworzenia żydowskich komitetów. Byłaby to podstawa do walki Żydów o specjalne przywileje polityczne, choć - co nie zostało powiedziane - walka ta byłaby skierowana w pierwszym rzędzie przeciwko Polakom. Nowo powołany Komitet rozpoczął - za pośrednictwem neutralnej Kopenhagi - w prasie europejskiej zorganizowaną nagonkę na Polskę, m.in. oskarżano Polaków, że dokonują pogromów żydowskich. W latach późniejszych rozszerzono tę wrogą propagandę na USA, ogłaszając Kiszyniew - gdzie miała -miejsce w 1903 r. rzeź Żydów - miastem polskim, umieszczając z tego pogromu zdjęcia, rzekomo współczesne. Celem tej nagonki propagandowej było stworzenie wrażenia, że Żydom na ziemiach polskich dzieje się wielka krzywda i dlatego władze niemieckie chcąc ratować Żydów, muszą stworzyć Judeopolonię, która wzięłaby Żydów w obronę.

W 1914 prace nad stworzeniem Judeopolonii były w pełnym toku. We wrześniu Niemiecki Komitet Wyzwolenia Żydów Rosyjskich przekazał niemieckiemu Ministerstwu Spraw Zagranicznych wielką dokumentację na temat Żydów wschodnich i program nowego politycznego zorganizowania Europy Środkowej. Jednocześnie Komitet przestrzegał władze niemieckie przed próbami utworzenia państwa polskiego, strasząc brakiem u Polaków zdolności państwowotwórczych i możliwościami zarażenia "polską anarchią" Polaków pozostających nadal pod zaborem niemieckim i austriackim. Ostrzegano też, że Polacy będą na pewno uciskać mniejszości narodowe, do czego stanowczo nie można dopuścić.

W skład tego nowego tworu państwowego między Bałtykiem a Morzem Czarnym, weszłoby około 6 milionów Żydów z ziem polskich i Rosji, którzy obok 1,8 miliona Niemców byliby najbardziej uprzywilejowaną warstwą ludności. Oprócz tego w Judeopolonii byłoby około 8 milionów Polaków, 5-6 milionów Ukraińców, 4 miliony Białorusinów oraz około 3,5 miliona Litwinów i Łotyszów - również pozbawionych własnej państwowości”.

Skąd u Żydów wziął się pomysł by  z ziem polskich stworzyć nowe państwo w którym Żydzi byliby najbardziej uprzywilejowaną warstwą ludności? Autor Judeopolonii pisze: Taki stosunek Polaków do Żydów, gdzie pozwalali im na swobody i okazywali szeroką tolerancję nasunął niektórym ugrupowaniom żydowskim pomysł, że na ziemiach polskich można będzie bez większego trudu utworzyć "ziemię judzką", czyli "wykroić kawał Polski" dla Żydów, na państwo wyłącznie żydowskie.

I rzeczywiście koncepcję taką wysunął już w XVIII wieku Jakub Frank – twórca żydowskiej sekty frankistów o bardzo bujnej historii i wywrotowej działalności. W owym czasie jednak koncepcja taka nie była realna. Dopiero przełom wieków XIX i XX stworzył warunki do realizacji takiego pomysłu. Żydzi widząc, że Polacy stworzyli dla nich w Polsce rzeczywisty Paradissus Judeaorum zaczęli więc traktować Polskę jako nową „Ziemię Obiecaną”. Zaczęli nazywać Polskę Polin – co się tłumaczy „tutaj odpocznij”. (Jest to obecnie nazwa Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie).

Koncepcja tzw. terytorialistów (byli to syjoniści którzy chcieli budować Izrael w każdym państwie zasiedlenia - Izrael Zangwill, Szy­mon Dubnow), skupiła się więc na państwach, w których żydowska świadomość narodowa rozwijała się najszybciej, a więc w Europie Środko-Wschodniej i siłą rzeczy na Polsce, gdzie Polacy przez politykę tolerancji oraz wykrwawiania się w beznadziejnych powstaniach sami przygotowali grunt pod żydowskie aspiracje narodowe. (Po Powstaniu Styczniowym pozostałe liczne polskie majątki i kamienice po tysiącach Polaków którzy zginęli, zostali zesłani na Sybir lub musieli przymusowo emigrować przepadły na rzecz Rosji. Niejednokrotnie przechodziły w ręce Żydów szczególnie po zamachu na Cara w 1881 roku kiedy do Polski przesiedlono Żydów z Rosji i Litwy, którzy poważnie zagrozili bytowi ekonomicznemu Polaków i zaczęli usówać Polaków z rynku. To okres po powstaniowy - lata 1864-1914 - doprowadził do tego, że majątki polskie intensywnie przechodziły w ręce żydowskie, a Żydzi zdominowali polski rynek. Wówczas powstało powiedzenie: „Wasze ulice, nasze kamienice”). Wszystkie więc procesy politycznego odrodzenia się Żydów, poszukiwania własnej tożsamości narodowej i kreowanie nowych rozwiązań ideowych i terytorialnych, najmocniej zaznaczyły się na ziemiach polskich. Tak w dużym skrócie dojrzał projekt Judeopolonii.

W dążeniach budowy Judeopolonii Żydzi posuwali się do skrajnych absurdów. Jednym z nich był pomysł stworzenia „nowego człowieka”. Antoni Lange w 1911 roku wydal rozprawę pt. „O sprzecznościach sprawy żydowskiej”, w którym postuluje wzajemność asymilacji w nowym państwie. Przewidywał on mieszaninę demograficzną tak daleko idącą, że naród polski stanie się narodem półsemickim. Skutkiem tego będzie oczywiście upadek katolicyzmu albowiem „asymilacja Żydów w Polsce jest to stworzenie nowej rasy, stworzenie nowego człowieka i nowego Boga”. Nowy człowiek, powstać mający w Polsce z tej mieszaniny, nie byłby ciągiem dalszym tradycji historycznych polskich, nie byłby więc Polakiem – pisze w „Cywilizacji Żydowskiej” Feliks Koneczny. To właśnie na tym gruncie powstał potem słynny artykuł Niemojewskiego ‘Dwużydzian Polaka”.

Innym absurdem były plany wprowadzenia języka hebrajskiego jako języka urzędowego. Tworzące się wówczas żydowskie partie jak np. Bund, Cejre Syjon czy Poale Syjon wysuwały postulaty równouprawnienia języka hebrajskiego i nawet żargonu jidysz z językiem polskim i popierały powstanie jakiegoś dziwolągu państwowego z zasadą trójjęzyczności.

W 1906 roku odbył się w Helsinkach III Ogólnorosyjski Zjazd Syjonistów, na którym podjęto bardzo ważną i znamienną uchwałę. Jej 6 punkt żądał: "prawa narodowego i potocznego języka żydowskiego w szkołach, sądach i życiu publicznym. W uchwale tej jest mowa o języku żydowskim "narodowym" i "potocznym". Zażyczono tu sobie dwa równoprawne języki: hebrajski jako narodowy i żargon jidysz jako potoczny.

Żydzi do absurdu sprowadzali również historię. Podstawą ich roszczeń do Judeopolonii stała się teza, że są odwiecznymi mieszkańcami ziem polskich i że to oni byli twórcami państwowości polskiej. W ich mniemaniu nie są obcymi przybyszami ale współgospodarzami, jeśli nie pierwotnymi mieszkańcami tej ziemi, po których dopiero osiedlili się Słowianie podczas Wędrówki Ludów.

Projekt Judeopolonii nie powiódł się. Niemcy przegrały wojnę. Pierwotna forma tego projektu została przekreślona już wcześniej Aktem Listopadowym 5 XI 1916 dającym obietnice utworzenia Królestwa Polskiego pod patronatem cesarzy Niemiec i Austro-Węgier. Jednak aż do czasu zakończenia wojny polsko-bolszewickiej (18 X 1920) trwały próby jego realizacji w odmiennych formach. Niektóre kręgi Żydowskie także przewidywały, że wprowadzenie takiego planu w życie nie skończy się dobrze i dla samych Żydów. Obawiano się reakcji Polaków. Nie oznacza to, że Żydzi zrezygnowali całkiem z wywierania wpływu na politykę Polski.

Po niepowodzeniach stworzenia Judeopolonii Żydzi robili sobie duże nadzieje na zablokowanie polskich dążeń niepodległościowych lub ich poważne osłabienie podczas zbliżającej się Konferencji Pokojowej w Paryżu. Jeszcze zanim polska delegacja tam się pojawiła, przedstawiciela Polski w Paryżu hrabiego Ksawerego Orłowskiego odwiedził Żyd francuski, finansista Maurycy Rothschild i wygłosił słynny monolog grożąc:

"Jeżeli na Kongresie oficjalnym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej będzie ten były od miasta Warszawy, członek Dumy Państwowej Rosyjskiej, który zyskał wszechświatowy rozgłos jako zajadły antysemita (chodziło o Romana Dmowskiego), to cały Izrael i on sam, będą uważali taką nominację za policzek wymierzony w twarz całego ich narodu i stosownie do tego postąpią. Hrabia Orłowski powinien wiedzieć, że wpływy żydowskie na postanowienia Kongresu Pokojowego są bardzo wielkie. Niech wie z góry i uprzedzi, kogo należy, że kiedy Polska będzie reprezentowana przez tego pana, to Izrael zastąpi drogę ku wszystkim jej celom, a one są nam znane(..). Wy nas znajdziecie na drodze do Gdańska, na drodze do Śląska Pruskiego i Cieszyńskiego, na drodze do Lwowa, na drodze do Wilna i na drodze wszelkich waszych projektów finansowych. Niech Pan hrabia to wie i stosownie do tego postąpi". (Ks. dr Stanisław Trzeciak, 'Talmud o gojach").

Polacy nie poddali się szantażowi i delegacja polska stawiła się na obrady Konferencji Pokojowej w Paryżu pod przewodnictwem Romana Dmowskiego. W odpowiedzi na to wielka finansjera żydowska wchodząca w skład delegacji państw zachodnich, jak również przedstawiciele partii i środowisk żydowskich z całego świata rozpoczęli kolejną antypolską kampanię propagandową, zakrojoną na ogromną skalę, która rzeczywiście i dość poważnie zaszkodziła tworzącej się II Rzeczpospolitej, choćby przez narzucenie jej tzw. Traktatu Mniejszościowego.

Andrzej Leszek Szcześniak pisze, co będzie dobrym zdaniem na zakończenie, że projekt Judeopolonii „…jest klasycznym przykładem żydowskiego egoizmu, bezwzględności i braku jakichkolwiek skrupułów. Prześladowani w całej Europie, na tych właśnie terenach znaleźli schronienie i opiekę prawa, a teraz chcieli pozbawić niepodległości Łotyszów, Litwinów, Białorusinów, Polaków i Ukraińców”. Dobitnie potwierdza to założenie, że w polityce nie ma sentymentów – są tylko interesy.

Stosunki polsko-żydowskie rzadko kiedy układały się dobrze. Żydzi nie tylko nie asymilowali się z Polakami, co w pewnym sensie można  zrozumieć, ale nie poczuwali się także do odpowiedzialności za kraj w którym mieszkali i w dużej mierze odnosili się do niego wrogo, wręcz z nienawiścią, kolaborując otwarcie z naszymi okupantami czego przytoczyć można liczne przykłady. Liczny o ile nie główny udział Żydów w komunizowaniu Polski i Polaków oraz katowaniu ich później w UBeckich więzieniach to tylko jeden z wymownych przykładów. Wypowiadanie więc często przez prezydenta Andrzeja Dudę haseł o „Rzeczpospolitej przyjaciół” jest więc jakimś nieporozumieniem, nieprawdą, celowym wprowadzaniem Polaków w błąd czy wręcz prowokacją. Świętując kolejny raz odzyskanie przez Polaków niepodległości pamiętać trzeba, że o wolność musieliśmy się bić także z Żydami, którzy na równi z naszymi zaborcami ustawiali się w kolejce po polskie ziemie.


Paweł Wieciech


Polecana wybrana literatura

dr Andrzej Leszek Szcześniak - Judeopolonia

Prof. Feliks Koneczny – Cywilizacja Żydowska

Ks. dr Stanisław Trzeciak – Talmud o Gojach

Teodor Jeske-Choński: Historia Żydów w Polsce

Iwo Cyprain Pogonowski – Żydzi w Polsce

Henryk Rolicki - Zmierzch Izraela

Dr. Ewa Kurek - Poza granicą solidarności

Marian Miszalski – Żydowskie lobby polityczne w Polsce


Odporny na socjalistyczną blagę.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka