W polskiej historii nowożytnej, zazwyczaj premier odchodzi w niesławie. Skompromitowany rządami polityk chowa się z daleka od oczu opinii publicznej. Tak było m.in. z Jerzym Buzkiem, Waldemarem Pawlakiem czy Markiem Belką. Tym razem mamy sytuację przedziwną. Premier Szydło cieszy się potężnym kredytem zaufania wśród rodaków. Co więcej, jej dymisja wywołuje niezadowolenie i gorycz.
Jeśli Jarosław Kaczyński jest takim "geniuszem politycznym" za jakiego mają go zwolennicy PiS-u powinien wykorzystać ten kapitał Beaty Szydło. Wobec "nielojalności" prezydenta Andrzeja Dudy i jego obozu, Prawo i Sprawiedliwość czeka nie lada dylemat. Pogodzić się z Dudą, który nijak nie ma szans na odzyskanie zaufania żelaznego elektoratu partii Kaczyńskiego, czy może wystawić w wyborach prezydenckich Beatę Szydło, która z tym poparciem miałaby szansę powalczyć o Pałac Prezydencki z Donaldem Tuskiem.
Inne tematy w dziale Polityka