W Gdańsku podpisano w dniu 4 czerwca 2019 r. „Deklarację Wolności i Solidarności”. Łzy mi popłynęły rzęsiste, gdy pani Krystyna „500+ jest złe” Janda odczytała ten wiekopomny dokument. No i wieko skrzyni dziejów powinno zamknąć się z hukiem nad tym wydarzeniem. Jednak zanim wieko nad wiekopomnym się zatrzaśnie przypomnę kilka tez tam zawartych.
„… my, obywatele Rzeczpospolitej (…) łączymy się w nadziei na odnowę życia publicznego w naszej Ojczyźnie”. Pod jej tekstem podpisali się m.in. Donald Tusk, Lech „Bolek” Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, prezydent Lublina Krzysztof Żuk i działacz Władysław Frasyniuk. Dalej wybitni przedstawiciele orzekli: „Świadomi więzi łączących nas z Europą, opowiadamy się po stronie tradycji demokratycznych, wolnych od fanatyzmu narodowego czy wyznaniowego. Dumni z Sierpnia 1980 r., który zaczął się w Gdańsku, jak i wierni dokonaniom Solidarności pod przywództwem Lecha Wałęsy, nawiązujemy do tego dziedzictwa, by wartości, które nas jednoczyły, były na powrót urzeczywistniane”. Łzy nie przestawały mi płynąć. Podpisani wyrazili „nadzieję na odnowę w wolności, solidarności i samorządności”.
I tak dalej, i tak dalej. Dużo o miłości, wolności, samorządności, demokracji, bilokacji, determinacji i szacunku. To tak w skrócie. George Soros i Fundacja Batorego podobno są bardzo zadowoleni, a kanclerz kalifatu Germania Angela Merkel jeszcze bardziej. Wielki Wschód Francji też mlaskał z zachwytu. Taki ładny, demokratyczny demontaż Polski im się marzy. Kroczek po kroczku. A co też proponują nasi miłośnicy demokracji w detalu? To mianowicie: prawo samorządów do samodzielnego, niepodległego decydowania o całokształcie spraw lokalnych, zmianę Senatu w instytucję, w której zasiądą marszałkowie regionalni, likwidację urzędu wojewody, powołanie samorządowej policji, która nie będzie podlegać Komendantowi Głównemu Policji. Rokosz im się marzy, taki demokratyczny oczywiście. Nasi włodarze miast i wsi chcą też likwidacji ograniczenia kadencyjności. Marzy im się powstanie księstwa gdańskiego, królestwa warszawskiego, unii lubelsko-krakowskiej, kondominium łódzkiego i marchii poznańsko-wrocławskiej.
Posiadanie własnej uzbrojonej formacji to bardzo interesujący projekt, nieprawdaż? Ponadto wyznawcy Konstytucji i przyjaciele kornika drukarza żądają własnej oświaty, która nie miałaby nic wspólnego z ogólnopolskim programem nauczania. A co za tym idzie – proponują likwidację kuratoriów oświaty. W szkołach ma królować tęcza, wolna miłość i bezgraniczny uśmiech od ucha do ucha. Według źródeł zbliżonych do zaufanych Lecha Wałęsy, jego portret ma wisieć w każdej klasie, nawet w przedszkolach – podobno. Ponadto koniecznym jest według towarzyszy rewolucjonistów demokratycznych konsultowanie wszystkich ustaw z przedstawicielami samorządów i wspólnot lokalnych. A więc posłowie – czas pakować manatki. Sejm idzie do kasacji, a place pod młotek.
Podsumowując można powiedzieć, że czas na likwidację Polski. Bo po co nam Polska, skoro są Niemcy. Po co nam nasza historia, skoro jest niemiecka i francuska. Po co nam armia, skoro jest obok miłująca pokój armia rosyjska i szczerbata armia niemiecka. Polska ma być bezbronna, bezwolna, niezdolne do działania w sytuacji kryzysowej. Ładne prawda? Spotkanie odbyło się w sali Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na Ołowiance w Gdańsku. Nie wiem, czy w związku z tym przewidziane było zadęcie w trąby, walenie w bębny, śmiganie po strunach. Muzyka by podniosła nas na duchu, bo przecież oni chcą przyjaznej przestrzeni, czystego powietrza, huśtawki dla każdego i piaskownicy w każdym urzędzie. Oczywiście wykluczają wykluczenie komunikacyjne, intelektualne i kulturalne. Każda gmina ma prawo do swojego malarza, pisarza, poety, architekta i kompozytora. No i każdy samorząd sam sobie zbuduje kolej, drogi, mosty, katapulty, parki rozrywki, baseny, zjeżdżalnie, skocznie i boiska. Alles klar? To ruszamy do boju o nowe Niemcy. O przepraszam – o nową Polskę.
Dr Paweł Janowski
Redaktor naczelny miesięcznika „Czas Solidarności”
Felieton ukazał się w „Tygodniku Solidarność”
Inne tematy w dziale Polityka