Na oficjalnej stronie MNiSW możemy przeczytać wpis pani minister Barbary Kudryckiej zatytułowany „Sumienność i sumienie naukowca”. Pani profesor znacznie oszczędzając na woalu, przypomniała polskim fizykom pierwszą zasadę beczki smoleńskiej sir Jerzego Millera w brzmieniu: Na każdego Tupolewa działa brzoza siłą ścinającą skrzydło o wartości wprost proporcjonalnej do gęstości mgły w jakiej Tupolew się znajduje, a odwrotnie proporcjonalnej do kwadratu odległości między resztką skrzydła a wysokością brzozy”. Podważanie tego podstawowego prawa współczesnej fizyki jest nieetyczne i powinno mieć swoje przełożenie w konkursach o granty. Co prawda przyznaje również że fabrykowanie wyników badań i fałszowanie danych to rażące naruszenie. Ale wykorzystywanie autorytetu naukowego w publicznych wypowiedziach jest co najmniej równie naganne. Oczywiście Pani minister zwraca się nie do szarych blogerów, tylko do wybitnych naukowców i to oni muszą we własnym sumieniu rozstrzygnąć czy nowy Kodeks Etyki Pracownika Naukowego jest zgodny z zasadami prowadzenia badań naukowych. Szarym blogerom pozostaje jedynie cichutko zanucić słowa piosenki „Baśka miała fajny biust... ale teraz ostał się jej ino Tusk”.
Inne tematy w dziale Polityka