Współczesna diagnostyka medyczna potrafi wykryć zawał serca, przed jego wystąpieniem. Aby tego dokonać lekarz sprawdza, czy we krwi chorego obciążonego chorobą niedokrwienną serca występuje troponina. Pewien rodzaj białka, który jest charakterystyczny tylko dla mięśnia sercowego, a jego wystąpienie we krwi zawsze świadczy o zbliżającym się zawale serca. Niestety o ile lekarze są wstanie określić w jakim kierunku podąża nasze serce, to są oni całkowicie bezradni, co do dróg jakimi pójdą nasze mózgi. Nauki przyrodnicze, w tym zakresie musiały oddać pole naukom społecznym i uznać ich wyższość. Na szczęście specjaliści od wiedzy o społeczeństwie są wstanie przewidzieć zbliżający się zawał mózgu u swoich pacjentów i co ważniejsze mają możliwości skutecznie mu przeciwdziałać. Odpowiednikiem wystąpienia troponiny we krwi, w naukach społecznych jest, oznaczenie wysokich stężeń redaktora Morozowskiego w obiegu rozrywkowo – medialnym, ze szczególnym uwzględnieniem wiodących telewizji. Wysokie stężenie Redaktora we krwi, odbiorców treści serwowanych przez wiodące media, zawsze jest objawem zbliżającego się zawału mózgu u tych chorych. Leczenie przypadków, w których stwierdzono wystąpienie tego markera diagnostycznego polega na powolnym dawkowaniu treści zbliżonych do prawdy w eleganckiej formie. Obiecujące wyniki zaobserwowano podczas podawania specyfiku rozprowadzanego przez firmę medialną „Studio opinii” o nazwie handlowej „Ekspert... od bredni”
Autor tego lekarstwa, dokonał syntezy wielkości do dziś uznawanych za nieprzystające do siebie. Dostrzegł takie zależności jak ciężar właściwy materiału, a jego wpływ na twardość tego materiału, czym zaburzył dotychczasowy pogląd, iż taki metal jak ołów jest metalem miękkim, a rtęć metalem nie odpornym na odkształcenia. Zauważył również nowe zjawisko, w którym mucha uderzająca w pajęczynę oddaje prawie całą energię kinetyczną tej pajęczynie, przy czym skrzydło tej muchy może się oderwać i polecieć dalej. Istotnym zadaniem tej terapii jest usunięcie z zainfekowanego organizmu ciała obcego, o roboczej nazwie profesor Binienda i nabycie przez chorego przeciwciał, w postaci byłych absolwentów wydziału fizyki UW. Warunkiem koniecznym jest, aby element odpornościowy posiadał cechy nabyte na wydziale fizyki UW w okresie sprzed ponad trzydziestu lat, to znaczy z okresu kiedy inny amerykański profesor, który podobnie jak profesor Binienda nie posiadał odpowiednich kwalifikacji, aby mógł pracować na wydziale fizyki UW. Ale który dzięki uczestnictwu w 4 Międzynarodowej Konferencji Teorii Grawitacji w Jabłonnie miał okazję poznać ówczesnych pracowników naukowych wydziału fizyki UW i swoje spostrzeżenia zawarł w liście do żony pisanym z Warszawy. Ciekawostką jest, że ten amerykański profesor podobnie jak profesor Binienda również pracował przy katastrofie promu kosmicznego, nie będąc etatowym pracownikiem NASA.
Należy przyznać autorowi, iż konstrukcja jego leku naprawdę jest elegancka i logiczna, charakteryzująca się znakomitymi kontrapunktami, których nie powstydziłby się sam Gustaw Flaubert. I dlatego jest duża szansa na skuteczne wyleczenie odbiorców wiodących mediów , tylko należ znacznie zwiększyć dawkę leku.
Inne tematy w dziale Polityka