Po prawie dwóch latach przewodniczący Jerzy Miller ostatecznie rozwiązał tajemnicę katastrofy smoleńskiej. W wywiadzie dla Gazety Wyborczej ogłosił wszystkim zainteresowanym, iż katastrofę samolotu Tu-154 spowodowali generałowie, a konkretnie dwóch generałów. Pierwszy to generał Błasik, a drugi to generał Buk. Tym samym uniewinnił generała Brzozę, przez długi czas podejrzewanego o spowodowanie katastrofy. Można odnieść wrażenie, że rewelacje Jerzego Millera są żywcem wzięte z najnowszej powieści Dana Browna „Zaginiony symbol” i odczytać sugestię skierowaną do Zespołu Parlamentarnego Antoniego Macierewicza, aby ten zamiast zabierać cenny czas profesora Biniendy, zwrócił się o ekspertyzę do profesora Langdona.
Pierwszą fotografię z miejsca zdarzenia, która potwierdzała dzisiejsze rozstrzygnięcie Jurka, zamieściła kilka dni po wypadku Gazeta Wyborcza, obok innej która sugerowała znacznie większy rozmiar i tragizm tej katastrofy. Ale niestety przewodniczący KBWLLP, tej drugiej najwyraźniej nie był wstanie dostrzec i zbudował swój raport wybiórczo.
Niestety, gdy za jakieś 68 lat, jakiś zdolny absolwent wydziału historii UJ będzie pisał swoją pracę magisterską o katastrofie smoleńskiej, będzie się musiał oprzeć na materiałach źródłowych publikowanych w Gazecie Wyborczej. I ile wtedy będzie wart raport komisji Millera?
Inne tematy w dziale Polityka