Partnerstwo Wschodnie - europejska solidarność w akcji

"Znacząca integracja z państwami Partnerstwa Wschodniego jest interesem Unii, włącznie z pełnym członkostwem w niej" - mówił Nick Clegg, wicepremier Zjednoczonego Królestwa podczas ostatniej, najbardziej oczekiwanej sesji konferencji Eastern Partnership Conference. W swoim przemówieniu, zauważył, że Unia Europejska stoi na rozdrożu - może wybrać albo solidarność albo powolne rozbicie i tworzenie się twardego jądra wokół krajów strefy euro.  "Musimy wspierać kraje strefy euro, niemniej nie dopuszczając do sytuacji, w której będą one decydować o polityce całej UE." - przestrzegał Clegg. 

Stefan Fuele, Komisarz ds. Rozszerzenia stwierdził, że udało się stworzyć "platformę wymiany doświadczeń w różnych sferach". Przyznał, że nie wszystkie kraje spełniają pokładane w nich nadzieje, a niektóre wręcz rozczarowują. Mimo to, nie ma mowy o pobłażaniu - ostatni ocena Komisji Europejskiej względem Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, wyraźnie zaznacza, że Unia będzie rozszerzać współpracę z państwami partnerskimi, wraz z wprowadzonymi przez nie reformami.

"Bez Partnerstwa Wschodniego nie byłoby tej konferencji" - rozpoczął swoją przemowę Dawid Bakradze, przewodniczący gruzińskiego Parlamentu. Wyrażając uznanie dla swoich dwóch przedmówców, stwierdził, że postara się opisać inicjatywę Partnerstwa z perspektywy narodowej. Wspomniał, iż czas pomiędzy upadkiem ZSRR a uruchomieniem PW można nazwać "szarą strefą". Dopiero perspektywa jednoczącej się Europy otworzyła przez krajami partnerskimi nowe nadzieje. "Unia Europejska nie jest dla nas tak atrakcyjna z uwagi na możliwość zarabiania w euro czy jeżdżenia do krajów unijnych bez wiz. To co nas pociąga w UE to jej model, polegający na inkluzywności" - konkludował Dawid Bakradze.