Sondaże się chwieją. Raz prowadzi PiS, raz PO. Pierwszy raz od lat można więc na serio zadać pytanie: a jak wyglądałaby Polska, jakby wygrał PiS? Pytanie to postawił w „Do rzeczy” chociażby Piotr Gabryel (Do Rzeczy 15/05 str 87).
Kwestie światopoglądowe czy smoleńskie są oczywiste. Tu bez większych zmian. PiS jest w tych kwestiach stabilny. Stabilność rodzi zaufanie, a konsekwencja przekonuje z czasem-o ile rzeczywistość wspiera wnioski. Ale jest jedna kwestia, która zmienia się z każdym kolejnym przechyłem wahadła. To kwestie reform gospodarczych.
PiS niczym wańka-wstańka to raz wpada na stronę wolnorynkową, to zaś przechyla się w etatyzm.
PiS pod względem swoich wewnętrznych podziałów na liberałów gospodarczych i lewicę gospodarczą jest lustrzanym odbiciem PO, gdzie podobny schizofreniczny rozłam ale w innej sferze istnieje między tzw. konserwatystami a liberałami obyczajowymi. Donald Tusk konserwatystów postanowił spacyfikować, bo partia stała się niesterowna. Prezes PiS zaś w zależności od potrzeby chwili i sondaży wysuwa to jedno to drugie skrzydło na prowadzenie. Ponieważ przedtem istniała potrzeba wykazania, jak PO zawiodło swoich liberalnych wyborców, to wystawiono do boju Wiplera. Teraz zaś siły nabiera Solidarność, więc do ataku rusza skrzydło lewe.
Oznacza to, że kwestie gospodarki PiS i niektórzy z jego zwolenników traktują, wbrew swoim zapewnieniom, per noga. Jako coś mniej ważnego, coś co może być albo tak albo siak, ważne by nasi to robili. Ale już w kwestiach światopoglądowych czy Smoleńska jest na odwrót. Dziwne, że jeśli chodzi o gospodarkę - można mówić co się chce, byleby wygrać. Czyli... oszukać wyborców. To tak, jakby raz Kaczyński mówił, że Smoleńsk to przykład nieudolności państwa Polskiego a Tusk jest moralnie współwinny, by zaraz oświadczyć, że w Smoleńsku państwo się sprawdziło a Tusk zrobił co mógł i to nie jego wina.
Skąd ta różnica? Bo te sprawy są im bliskie - bo je rozumieją. Tymczasem kwestie gospodarki traktują jako coś, co „da się załatwić”. Różnica między liberalizmem a etatyzmem i ich skutkami jest dla nich nieuchwytna lub mało ważna. Słusznie zauważa Jerzy Wasiukiewicz: „Obecna klasa polityczna jest wychowana na socjalizmie i nie zna, nie potrafi wyobrazić sobie innego ustroju. Nie potrafi wyobrazić sobie państwa, które nie ingeruje w każdą dziedzinę życia.”
Gospodarka to nie jest jednak coś, co można traktować instrumentalnie. To, co się tu mówi jest nie mniej ważne. Przekaz powinien być zwarty i konsekwentny. Podział na Smoleńsk i nie-Smoleńsk oraz na konserwatyzm-lewicę jest już „wydojony” przez układ polityczny. Wiele więcej głosów raczej się tu nie uzyska. A osławiony wyborca centrowy to ten, który boryka się z nieznośną rzeczywistością dławienia przez złe prawo i administrację. Wyborca ten kieruje się kwestiami gospodarczymi, które zna z realiów własnego życia. A one jednoznacznie skierowują go w stronę liberalizmu. Nie przez ideologię, lecz praktykę. To etatyzm zaś wpędził go w biedę.
Niech przestrogą będzie historia Ruchu Palikota. Który nie został wyniesiony na wyżyny sejmowe dlatego, ponieważ popierał układanie krzyża z puszek i Biedronia, ale dlatego ponieważ jego założycielem był rozpoznawalny przedsiębiorca, który do programu nowej partii wpisał mnóstwo liberalnych postulatów takich jak likwidacja ZUS. Po wyborach jednak zaczął eksperymentować i wygadywać dziwne rzeczy o budowaniu fabryk przez państwo i zeru bezrobocia. Po kilku takich szamotaninach jego poparcie spadło w okolice progu wyborczego. Ostatecznie dobiło obsesyjne stawianie na lewice obyczajową. Dowodzi to jasno, że lewicowość RP jako przyczyna sukcesu to mit. Palikot ukradł dzieci Korwinowi-Mikke.
Przerzucając się to raz z Wipleryzmu to na Śniaderyzm PiS nie wykazuje się żadnym makiawelizmem i zdolnością adaptacji, tylko głupotą. Prawdziwym makiawelizmem jest uświadomienie sobie że wyborca centrowy w Polsce to plastelina którą da się ulepić poglądowo jak się chce pod warunkiem, że zapewni mu się liberalne reformy gospodarcze. Mniej regulacji, mniej podatków, mniej wydatków. Wtedy oni uwierzą we wszystko i poprą wszystko.
Sulfur
Inne tematy w dziale Gospodarka