Soren Sulfur Soren Sulfur
199
BLOG

Polska modernizacja w przeszłość

Soren Sulfur Soren Sulfur Technologie Obserwuj notkę 0

Stanisław Lem na kilka lat prze śmiercią rozstał się z pisaniem science fiction (czy jak on to ujmował-z pisania o filozofii przyszłości) i zajął się publicystyką przemieszaną z recenzowaniem najnowszych odkryć naukowych. W swych tekstach publicystycznych często dawał wyraz frustracji nad nie tyle krótkowzrocznością polityków, co ich totalną ślepotą.  To, co dla niego było oczywiste, dla nich nie istniało. Nie potrafił zrozumieć dlaczego państwo polskie pozwala na taka degradację szkolnictwa, nauki, przemysłu, dlaczego w odpowiedzi na problemy współczesności nie próbuje dokonać skoku wprzód. Narzekał na brak wizji.


Takim brakiem wizji było jego zdaniem ignorowanie kwestii energetycznych. Polska, stwierdzał, ma ogromne pokłady węgla i ogromną ilość górników, niewydolność sektora jest spowodowana jego nieopłacalnością w nowych warunkach. Jednocześnie-przecież dokucza nam uzależnienie od rosyjskiej ropy (dziś należy dodać: i gazu). Skoro są z tym problemy, Lem dodawał dwa do dwóch i wychodziło mu cztery, znaczy: a dlaczego by węgla nie gazyfikować, nie przetwarzać na ropę? Są odpowiednie technologie, są znane od dawna i od dawna są stosowane. Prawda, są mniej opłacalne niż tradycyjne wydobycie, ale przy obecnej technologii, odpowiedmich inwestycjach... w obliczu potrzeb bezpieczeństwa narodowego to miałoby sens. Lem roztaczał wizję Polski węglem stojącej, przetwarzającej go na to, co potrzebowała a nawet eksportując to z zyskiem za granicę. Zdawał sobie sprawę z ogromu technicznego takiego przedwsięwzięcia, ale irytował go brak świadomości wśrod polityków o takiej możliwości.


W tym względzie raczje się nic nie zmieniło. Póki ktoś naszym decydentom paluchem nie wskaże jakiejś możliwości, nie wpadną na to by jej samemu poszukać. Mało tego, nawet jeśli się wskaże, przeważnie do nich nie dotrze jakie to poważne ani co moga zrobić, by pomóc.


Jak na ekipę, która słowa "modernizacja" oraz "europejskość" odmienia przez wszystkie przypadki rząd Donalda Tuska jest wyjątkowo mało modernizacyjny. Owszem, zdaje sobie sprawę z tego, że trzeba budować drogi, elektrownie, koleje i lotniska, ale to chyba tylko dlatego, złośliwie można zauważyć, że po prostu za ich czasów młodości były to oznaki prężnosci i sukcesu gospodarczego, jego determinanty. Więc akurat to rozumieją. Gdzieś na orbicie zewnętrznej jest Boni z swoją internetową manią, która jednak nie wiadomo co oznacza. Do dnia dzisiejszego nie uczynił w sumie nic by internetowi w kraju pomóc, nie mowiąc o cyfryzacji administracji publicznej. To już nawet nie jest śmieszne przypominać, że minister od internetu zajmuje się Kościołem czy mową nienawiści. No cóż, można dojść do wnisku że po prpstu akurat to rozumie. A ten internet? Panie, ale to tylko jakieś kable!


Na cud zakrawa, że jakoś przyciągnęliśmy uwagę biznesu łupkowego przy tak myślącej ekipie, gdzie minister odpowiedzialny za kolej ogłasza, że żadnej kolei wysokich szybkości nie będzie, bo to luksus i fanaberia na które nas nie stać. Być może nie teraz, ale koleje tego typu są niemal niezbędne w transporcie masowym na dystansach od 150 do 800 kilometrów, kiedy to są wyraźnie lepsze niż pozornie szybsze i wygodniejsze środki transportu takie jak samoloty czy samochody. Odkładanie tego projektu aż do 2030 to duży błąd.  W Korei Południowej z jednego końca kraju na drugi można przejechać w mniej niż półtorej godziny, dojazd do pracy z nawet najbardziej fantastycznych miejsc jest realny z powodu tanich biletów i szybkości takiej kolei. Czyż idealnie by się to nie wpisało w strategię rozwoju opublikowaną przez rząd, która stwierdza, że trampoliną rozwoju mają stać się duże aglomeracje, stąd konieczność ich dobrego skomunikowania? A jednocześnie kolej taka rozwiązałaby problem wskazywany przez opozycje, która obawia się wymusoznego wyludnienia rejonów mniejszych miast, prowadząc do ich zapaści gospodarczej i powstania nieprzekraczalnej bariery, podziału w rozwoju kraju. Ot, sprawa rozwiązna-kolej wielkich prędkości. No, ale Polska to nie Korea Południowa czy Japonia, my się tu takimi science fiction proszę Państwa nie zajmujemy!


Tak samo nie zajmujemy się jakimiś mrzonkami w stylu wyłapywania CO2 z atmosfery. Ależ nie, to kompletna fantazja. Że co proszę? Można CO2 zamienić na ropę? Ha ha, chyba państwo żartujecie, perpetuum mobile czy jak? Że w Wielkiej Brytnaii jest to testowane? Że marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych chce to wdrożyć na lotniskowcach? No może lubią marnować zasoby na mrzonki, zresztą, stać ich a nas nie. Proszę nam nie zawracacć głlowy, my musimy zwiększyć ilość energii produkowanej z żródeł odnawialnych, jak wiatraki czy panele słoneczne by w ciągu dwóch lat ukrócić cały ten problem z pozwoleniami na CO2... A to, że nie mamy odpowiednich warunków kapitałowych ani geograficznych by to osiągnąć, że niby za droga energia, że niewydajne i że i tak nie starczy to tylko czarny PR opozycji.


Poza tym budujemy reaktor atomowy. Proszę że jak? Tor? Torami zajmuje się minster Nowak.. reaktor na tor? Nie rozumiem...a, taki pierwiastek? A co to jest? Nie, pierwsze słysze. Czesi rozwijają? nNe widziałem. Indie i Chiny też? Że lepszy? Że czystszy? Wydajnieszy? Więcej dostepnego paliwa? Że nie trzeba by go sprowadzać z innych krajów? No co państwo. Bądźmy poważni, kogo na to stać.. No już nie używajmy tej demagogi że jak już wydac 40 miliardów to na nową technologię przyszłości, doprawdy...


Tak, weszliśmy do ESA, to wielkie osiągnięcie... Nie, nie przekazaliśmy więcej funduszy naszemu CBK. Wogóle co to jest CBK? Aaa, ci od satelit...? Ale po co im pienądze... że sto milonów by chcieli? Po co? Co z tym by robili... przepraszam, ale muszę teraz odebrać telefon, to z Moskwy, są jakieś problemy z ich satalitą przez którego idą wszystkie nasze dane wojskowe... Ukraina? a co do tego Ukraina ma? My jesteśmy w ESA... Sea Launch? To jakaś forma lunchu na morzu, ha ha... Tak, humor mi dopisuje, i nie słyszałem o tej platformie. Rakiety z niej startują z dogodnych szerokości geograficznych? Oszczędzają paliwo? I w tym udziały mają Ukraińcy? Tak, mają sowje własne rakiety kosmiczne? Ale po co nam ich pytać? No wiadomo, że strategiczny alians i tak dalej, ale co my byśmy mieli w ten kosmos wysyłac? Smartfony?



Sulfur

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Technologie