Soren Sulfur Soren Sulfur
907
BLOG

Kwalifikacja prawna czynu posła Niesiołowskiego

Soren Sulfur Soren Sulfur Polityka Obserwuj notkę 3

Rzecz się tyczy znanego wszystkim incydentu. Wczorajsze doniesienia prasowe przyniosły informację o odmowie wszczęcia śledztwa ws. groźby karalnej zniszczenia mienia przez prokuraturę. Naturalnie trudno podjąć rzeczową dyskusję, nie mając wglądu do akt sprawy, niemniej z artykułu prasowego dowiadujemy się, że postanowienie to było motywowane niedopatrzeniem się realizacji znamion typu czynu zabronionego, w szczególności "uzasadnionej obawy spełnienia groźby", gdyż z materiału dowodowego wynika, iż "Stankiewicz nie okazuje strachu".

Przedstawione przez rzecznika prasowego prokuratury uzasadnienie jest wycinkowe, toteż nie sposób podjąć się uczciwej intelektualnie krytyki. Nadto, w artykule podane jest kilka typów czynu zabronionego (art. 190 k.k., art. 217 k.k., art. 43 pr. pras.), a uzasadnienie ogranicza się tylko do jednego znamienia. Spróbuję tym niemniej dokonać prawnokarnej analizy czynu posła Stefana Niesiołowskiego na podstawie tego, co jest nam wiadome.

Mianowicie wydaje się, iż prokuratura pochyliła się głównie nad czynami z art. 190 k.k. i 43 pr. pras.:

Art. 190. § 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego.

 Art. 43.Kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej

-podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

W obu typach czynu zabronionego mowa jest o "groźbie" (w pierwszym przypadku chodzi o "groźbę karalną", w drugim o zakresowo szerszą "groźbę bezprawną"). W istocie, tak jak uzasadnia prokuratura, przesłanką dla realizacji przestępstwa z art. 190 k.k. jest "wzbudzenie w zagrożonym uzasadnionej obawy". Przestępstwo groźby karalnej jest zatem przestępstwem materialnym, skutkowym. Zatem jeśliby za stan faktyczny przyjąć, że w red. Stankiewicz nie została wzbudzona uzasadniona obawa, wówczas nie możemy mówić o dokonaniu tego czynu. Tyle tylko, że: "W przypadku więc, gdy groźba karalna dotarła do odbiorcy, lecz nie wzbudziła w nim obawy, albo gdy do niego nie dotarła, mamy do czynienia jedynie z usiłowaniem tego przestępstwa" (A. Grześkowiak, K. Wiak (red.), Kodeks karny. Komentarz. Warszawa 2012 t. 7 do art. 190 k.k.). Rzecz w tym, że usiłowanie też jest karalne (13 par. 1 w zw. z art. 190 k.k.).

Wydaje się zatem, że odnośnie art. 190 k.k. argumentacja prokuratury jest chybiona. Jeśli przyjąć, że podczas opisywanego incydentu doszło do realizacji pozostałego znamienia: "grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę" ("bo Pani rozbiję tę kamerę!" i zamach ręką, a więc mogłoby tu chodzić o zniszczenie mienia lub naruszenie nietykalności cielesnej), wówczas należałoby przyjąć że wszystkie znamiona występku z art. 190 k.k. zostały spełnione.

Art. 43 prawa prasowego jest już natomiast opisem innego przestępstwa, które ma się do art. 190 k.k. jako lex specialis, jest jego formą szczególną. Należy zauważyć, że na początku mamy tutaj dwie alternatywne przesłanki:

1) używanie przemocy;

2) groźby bezprawnej.

W związku z powyższym nie wystarczy stwierdzić - tak jak to miała zrobić prokuratura - że nie doszło do groźby bezprawnej, gdyż dla realizacji pierwszego znamienia tego typu czynu zabronionego wystarczające może okazać się być "używanie przemocy". Na nagraniu video umieszczonym w Internecie widać jak poseł Niesiołowski siłą co najmniej - jak to ujął rzecznik prasowy prokuratury - "skierował jej obiektyw w dół". (Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, czy doszło do fizycznego kontaktu osób czy może tylko się to właśnie ograniczało do dotknięcia kamery). Jednak i wówczas: "Przemoc, o której mowa w art. 43 pr. pras., jest przemocą nie tylko wobec osoby, ale i wobec rzeczy. (...) Warto zauważyć, że prawo prasowe w art. 43 pr. pras. nie używa pojęcia >>przemoc wobec osoby<< - jakim posługuje się np. art. 191 k.k., lecz sformułowanie "kto używa przemocy" - a więc określenia zbliżonego do tego, jakim posłużono się w treści art. 224 par. 1 k.k., gdzie stwierdzono:  >>kto przemocą lub groźbą bezprawną<<. Tak więc spór, jaki pojawił się na tle art. 191 k.k. jest bez znaczenia dla sytuacji stypizowanych w treści art. 43 pr. pras. (...) Siła fizyczna wobec zmuszanego dziennikarza może być skierowana także nie bezpośrednio na niego jako osobę, lecz bezpośrednio na jego rzecz. Może się wyrażać na przykład w zaborze, zniszczeniu lub uszkodzeniu samochodu itp" (Sobczak Jacek, Prawo Prasowe. Komentarz 2008 r.; s. 869-870). Zatem w kontekście art. 43 pr. pras. nawet jeśli nie została zrealizowana przesłanka "groźby bezprawnej", tak jednak powinno się przyjąć, iż miało miejsce "używanie przemocy".

 Kolejnym znamieniem typu czynu zabronionego z art. 43 pr. pras. jest: "w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej". W omawianym stanie faktycznym należałoby zatem wykazać, iż red. Stankiewicz przygotowywała materiał prasowy lub przeprowadzała "interwencję prasową", a poseł Niesiołowski próbował ją zmusić zaniechania tej czynności. Kwestia ta zdaje się być w większym stopniu kwestią pozaprawnej oceny, toteż pominę tutaj jej dokładniejszą analizę.

Ostatnim typem przestępstwa wymienionym w przytaczanej notce prasowej jest naruszenie nietykalności cielesnej z art. 217 k.k.:

Art. 217.§ 1. Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 2. Jeżeli naruszenie nietykalności wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
§ 3. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.

Chodziłoby tutaj raczej o "inny sposób naruszenia nietykalności cielesnej". 

"Pojęcie >>inne naruszenie nietykalności cielesnej<< obejmuje wszelkie możliwe rodzaje ingerencji sprawcy w nietykalność cielesną człowieka, wszelkie zachowanie, przez które ciało pokrzywdzonego doznaje "dotyku" ze strony sprawcy. Może to być np. szarpanie, popychanie, ciągnięcie za włosy, kopanie, uciskanie, a także oddziaływanie za pomocą innych przedmiotów czy substancji, np. rzucanie w pokrzywdzonego jakimiś przedmiotami, polanie go wodą, rozpylenie gazu itp. Trudno tu wymienić wszystkie możliwe działania sprawcy" (A. Wąsek, R. Zawłocki, Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 117–221. Tom I. Wyd. 4, Warszawa 2010; r. III t. 3 komentarza do art. 217 k.k.).

Kwestią ustalenia stanu faktycznego jest, czy doszło do kontaktu - "dotyku" oraz szarpaniny pomiędzy posłem Niesiołowskim a red. Stankiewicz, których to ta druga by sobie nie życzyła. Argumentacja obrony mogłaby tutaj ewentualnie przebiegać w ten sposób, że poseł dotknął kamery, a nie pani redaktor, lecz raz, że to może być kontrfaktyczne, a dwa, że już nawet słusznościowo trudno przyjąć takie wytłumaczenie.

 

Poza przytaczanymi wyżej artykułami można by się jeszcze zastanowić ewentualnie nad realizacją następujących typów czynów zabronionych:

Art. 212.[Zniesławienie] § 1.Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,

podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

§ 2.Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.

§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.

oraz

Art. 216.[Zniewaga] § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła,

podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.§ 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
§ 3. Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną, sąd może odstąpić od wymierzenia kary.
§ 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.
§ 5. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego.
 
Chodzi tutaj o słowa "pisowskie lizusy" i inne inwektywy wypowiadane przez posła. Należałoby jednak tutaj ustalić: 1) co 2) do kogo, 3) przy kim i 4) o kim dokładnie mówił poseł. Podobne słowa mogą bowiem poniżyć osobę w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu (zniesławienie) lub (też) stanowić obrazę, która stanowiłaby bezprawne naruszenie tzw. czci wewnętrznej, dobrego imienia i godności człowieka (zniewaga).
 
 
Powyższe uwagi stanowią jedynie wstępny przyczynek do dyskusji. Nie da się kategorycznie rozstrzygać, nie mając dostępu do akt i nie mając pewności co do dokładnego przebiegu zdarzenia. Poza tym zająłem się tutaj tylko realizacją strony przedmiotowej (kodeksowych znamion), a pominąłem stronę podmiotową, ewentualne okoliczności kontratypowe, stopień społecznej szkodliwości, stanowiące element struktury przestępstwa, czy nawet kwestie formalne - takie jak chociażby immunitet poselski.
 
Soren

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka