W lutym 2014 roku obywatel Wujec Henryk, na przejściu dla pieszych, spowodował poważny w skutkach wypadek komunikacyjny, w wyniku którego ciężkich obrażeń ciała doznał 55-letni mężczyzna.
Henryk Wujec został przesłuchany w charakterze świadka. Złożył obszerne wyjaśnienia. W sprawie będzie powołany biegły do rekonstrukcji wypadku samochodowego, poszukiwani są świadkowie. Ze względu na stan zdrowia poszkodowany nie był przesłuchiwany. Zapoznamy się z jego dokumentacją medyczną. Ale to opinia biegłego, który odtworzy przebieg wypadku, będzie decydująca - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak.
Do zdarzenia doszło w środę po południu. Na warszawskim Ursynowie toyota corolla prowadzona przez doradcę prezydenta, legendarnego działacza opozycyjnego Henryka Wujca, uderzyła na przejściu dla pieszych w 55-letniego mężczyznę. W ciężkim stanie, z urazem głowy, trafił do szpitala. Przeszedł kilka operacji.
Pacjent jest w śpiączce farmakologicznej. Nadal w ciężkim stanie. Przebywa na oddziale intensywnej terapii - powiedziała nam wczoraj Beata Mastalerz, rzeczniczka szpitala przy ul. Stępińskiej w Warszawie. Wujec nie chciał z nami rozmawiać.
Jeżeli okaże się, że Wujec choćby nieumyślnie spowodował wypadek, to według Kodeksu karnego może mu grozić nawet do 3 lat więzienia. Policja szuka świadków tego wypadku. Mogą się zgłaszać pod nr tel. 22 603 11 55.
Tak pisały media kilka dni po zdarzeniu, zaś po upływie dwóch miesięcy stan faktyczny wyglądał tak i do dzisiaj znacząco się nie zmienił:
Jak dowiedział się portal se.pl, śledztwo w sprawie wypadku prezydenckiego doradcy - Henryka Wujca szybko nie zostanie zakończone. Prokuratorzy do tej pory bowiem nie przesłuchali pieszego poszkodowanego w wypadku. Przebywa on na rehabilitacji w Szpitalu Bródnowskim.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w połowie lutego. Na warszawskim Ursynowie toyota corolla prowadzona przez doradcę prezydenta i legendarnego działacza opozycyjnego Henryka Wujca, uderzyła na przejściu dla pieszych w 55-letniego mężczyznę. W ciężkim stanie, z urazem głowy, trafił do szpitala. Przeszedł kilka operacji. Obecnie przebywa w szpitalu Bródnowskim w Warszawie na rehabilitacji.
Wujec odwiedził poszkodowanego
Kilka dni po zdarzeniu, Wujec złożył obszerne wyjaśnienia w prokuraturze. Odwiedził też poszkodowanego w szpitalu. W rozmowie z "Super Expressem" nie chciał komentować sytuacji, w jakiej się znalazł.
Od tamtej pory minął ponad miesiąc, ale śledztwo utknęło w martwym punkcie.
- Sprawa jest w toku, nikomu nie postawiono zarzutów. Nie ma opinii z zakresu rekonstrukcji wypadku. Pokrzywdzony nie został jeszcze przesłuchany z uwagi na stan zdrowia - mówi nam Przemysław Nowak rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie. Jego zdaniem, wyjaśnienie całej sprawy może zająć kilka miesięcy.
Jeżeli okaże się, że Wujec choćby nieumyślnie spowodował wypadek, może mu grozić nawet do 3 lat więzienia.
http://www.se.pl/wiadomosci/polska/henryk-wujec-potracil-czlowieka-na-pasach-prokurator-przesluchal-wujca_381660.html
http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/henryk-wujec-nie-predko-odpowie-za-wypadek_389706.html
Na temat dziwnej opieszałości prokuratury okręgowej w Warszawie w tej sprawie, umożliwiającej Wujcowi Henrykowi prowadzenie wywrotowej działalności pod panem w spódnicy, pisałem już wielkokrotnie:
http://paradicsom.salon24.pl/693099,ktokolwiek-widzial-ktokolwiek-wie
http://paradicsom.salon24.pl/663003,panie-heniu-puscze-sie-pan-wreszcie-nogawicy-komorowskigo
http://paradicsom.salon24.pl/640563,szerokiej-drogi-panie-heniu
Przypomnijmy zatem brzmienie art. 32.p.1. Konstytucji, której obywatel Wujec samozwańczo mianował się strażnikiem i wraz z innymi bojownikami o sprawiedliwość, "posiadaczami pięknych opozycyjnych życiorysów", tyleż zawzięcie co efektownie broni, skacząc na stołecznych ulicach hop-hop!
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
Inne tematy w dziale Polityka