Nie może bowiem dochodzić do sytuacji, że stanowiska w służbie cywilnej, z definicji apolityczne, będą obsadzane z nadania politycznego "po uważaniu" przez polityków, członków partii, czy sympatyków PiS. Co to, to nie. Mojej zgody na to nie ma! Byłoby to bowiem złamanie wszelkich standardów w tej kwestii, wypracowanych z mozołem przez reformatorski rząd PO/PSL wraz z koalicjantami na przestrzeni ośmiu lat sprawowania przez nich rządów.
Przypomnijmy sobie, jak to bez zbędnej zwłoki, a tym bardziej bez nowelizacji ustaw, po objęciu władzy w 2007 przez PO/PSL z problemem poradziła sobie reformatorska partia podwyższonych standardów moralnych. Otóż w try miga, wraz ze wspólniczką, partią pierwszoligową, wtedy jeszcze pod wodzą Pawlaka, przegoniła mokrą szmatą wszystkich urzędników mających jakikolwiek związek z PiS, by natychmiast posadzić przy opuszczonych przez pisowską zarazę biurkach i całkiem nowych, wyłonionych, a jakże - w wyniku przeprowadzonych konkursów działaczy PO/PSL, rodzinę bliższą i dalszą oraz dobrze rokujących młodzianków wszystkich trzech płci.
Chronologicznie rzecz ujmując, weźmy na przykład taki konkurs na wakujące stanowisko .w przedsiębiorstwie "Totalizator Sportowy", na obsadzenie którego ówczesny minister sportu z PO za pośrednictwem swojego asystenta przeprowadził błyskawiczny konkurs w lokalu gastronomicznym "Pędzący Królik" o specjalności zakładu "Babcina zupa pomidorowa", na który zdrożona córka Rysia przybyła do stolicy z odległych zachodnich rubieży w ostatniej niemal chwili.
Albo weźmy inny przykład konkursu przeprowadonego przez pryncypialnie praworządną krzewicielkę demokracji, ortodoksyjnie uczciwą i transparętną Partię Matkę Żywicielkę pod bokiem CBA i pod okiem zawziętej antykorupcjonistki w randze ministra, Pitery, w związku z pilną potrzebą zatrudnienia córki obywatela Rostowskiego w MSZ. Proszę bardzo, można lekko, łatwo i przyjemnie pod rządami starej ustawy? Można? Można!
Szerokim echem między Wisłą a Odrą i Nysą odbył się wręcz wzorcowy konkurs na objęcie stanowisk w rzeszowskiej delegaturze NIK, zorganizowany siłami inteligencko - chłopskimi przez Burego Jana oraz prezesa Izby, Kwiatkowskiego. Zważywszy na rangę urzędu, oraz rangę wymienionych tu urzędników państwowych, należy tę formę przeprowadzania i rozstrzygania konkursów kontynuować i upowszechniać. Dlatego nowelizację PiS należy zgłosić do usunięcia!
Byłbym już w tym miejscu zakończył tę jakże niepełną panoramę przykładów właściwego, zgodnego z literą i duchem prawa przeprowadzania konkursów na stanowiska w służbie cywilnej przez PO/PSL, gdyby nie to, że w mojej ulubionej rozgłośni regionalnej usłyszałem dzisiaj dyszącego ciężkim oburzeniem na pisowskich autorów nowelizacji ustawy Pawlaka Mniejszego, obecnego bezkompromisowego przywódcę pierwszoligowej partii oraz wtórującego mu jakiegoś czereśniaka z tej samej formacji, którym zapewne marzą się takie konkursy i takie ich rozstrzygnięcia, jak poniżej:
Był wakat na stanowisku wicedyrektora, więc na zasadzie porozumienia i zgodnie z ustawą zdecydowaliśmy się powołać pana Krystiana na to stanowisko. Przede wszystkim zna instrumenty rynku pracy i spełnia wszystkie kryteria - podkreśla starosta buski Jerzy Kolarz.
Młodszy brat marszałka województwa Adama Jarubasa zostanie powołany na stanowisko wicedyrektora buskiego PUP 1 lipca. Ma 30 lat, przez ostatnie trzy lata pracował w Wojewódzkim Urzędzie Pracy. Jest absolwentem ekonomii Wyższej Szkoły Handlowej w Kielcach.
PS Krystian Jarubas jest obecnie posłem PSL.
Inne tematy w dziale Polityka