Sam Niesiołowski pozostaje sobą i winą o brak prądu w jego domu obarcza „poprzedników”. - Winę za tę sytuację ponoszą poprzednie zarządy. Ludzie, którzy przez lata, bezmyślnie zadłużali spółdzielnię (...) na czele. Część z nich ma już zarzuty prokuratorskie, mam nadzieję, że zostaną odpowiednio ukarani – stwierdził.
Co tam domofony, dzwonki do drzwi, czy światło na klatce i w piwnicy, gdy pan poseł od siedmiu lat tylko jasność w swojej formacji widzi. Najważniejsze jest to, że Niesiołowski zawsze płynie z prądem. W stylu dowolnym, choć ostatnio jakby więcej na plecach?
niezalezna.pl/57894-niesiolowski-siedzi-bez-pradu
Inne tematy w dziale Polityka