Zastanawiam się co sprawiło, że nagle, w siódmym roku rządzenia, z wtorku na środę, w naszym przywódcy partyjno - rządowym obudził się bojowy duch, co zaowocowało poranną wizytą w radomskich zakładach zbrojeniowych. Zagadką dla mnie jest przeciwko komu Tusk planuje skierować ogień z wyprodukowanej tam w trybie pilnym broni, bo chyba nie przeciwko dopiero co pojednanej, przy czynnym udziale Patriarchy Moskwy i Wszechrusi, Cyryla I, wysiłkiem własnym oraz obywatela Komorowskiego, przy niebagatelnym wkładziew misję pojednawczą polskich rezonatorów medialnych, Rosji?
Eee, to nie może być, przecież media donoszą o "symbolicznej wizycie", a jak wiadomo symbolika, PR, zgrabne zagajenie, bon-moty, rosół z makaronem zjedzony z wielodzietną rodziną, eksportacje zmarłych pod okiem kamery, to żelazne atrybuty pana premiera. Tyle tylko, że nawet tego nie zauważyliśmy, a w symbolice, tej narzuconej przez Donalda Tuska tkwimy tak głęboko, że o Polsce można już mówić jako o państwie symbolicznym, symbolicznym rządzie, symbolicznej armii i symbolicznym niestety społeczeństwie.
wpolityce.pl/wydarzenia/75776-symboliczna-wizyta-tuska-premier-w-fabryce-broni-w-radomiu-nie-ma-nic-piekniejszego-niz-zdolnosc-do-zwiekszania-polskiej-obronnosci
Inne tematy w dziale Polityka