... bo do mnie, wskutek nadmiaru zajęć w ostatnich dniach, ta informacja dopiero dzisiaj dotarła. Otóż internauta na facebookowej grupie zamieścił poniższy post:
"Przed chwilą telewizja TVP przeprowadzała wywiad z ludźmi w Lądku-Zdroju. Rozmowy zostały ustalane przed wywiadami, co mają mówić. Byłem tam, program był na żywo a pomimo tego ucinali nagrywanie między wywiadami żeby ustalić co mamy mówić. Nie dopuszczali wszystkich ludzi do głosu, wypraszali ludzi z planu, kazali powiedzieć tylko i wyłącznie czego potrzebujemy a nie co się dzieje. Po Lądku, Stroniu i okolicznych wsiach chodzą uzbrojeni szabrownicy, ludzie boją się wyjść z psami na dwór, brakuje policji, wojska, ciężkiego sprzętu i przede wszystkim pomocy od państwa. Proszę wszystkich o udostępnienie tego posta, aby jak najwięcej ludzi zobaczyło ten post i przeczytało jak jest naprawdę. Prosimy o pomoc!"
Podczas posiedzenia sztabu kryzysowego z udziałem przywódcy partyjno-państwowego , komendant główny policji, zabierając głos w sprawie dezinformacji, odniósł się przypuszczalnie do powyższego wpisu w następujący sposób:
"Niestety, również chciałbym poinformować o dezinformacji, która dzieje się w przestrzeni medialnej, zarówno na portalach społecznościowych, jak i w samej sieci. Na profilu „Kłodzko” ukazała się informacja o tej samej treści, jakoby w Lądku i Stroniu mieli grasować szabrownicy. Oczywiście, była to informacja nieprawdziwa. Tę osobę już zatrzymaliśmy i wspólnie z prokuraturą będziemy ją w dniu jutrzejszym rozliczać. Będzie to art. 172 KK, czyli utrudnianie akcji ratowniczej".
Przytoczę zatem brzmienie artykułu 172 kk, aby wszyscy chętni mogli zorientować się, czy rzeczywiście internauta swoim wpisem wyczerpał znamiona opisane w artykule o którym mowa:
Art. 172. KK
Przeszkadzanie działaniom ratowniczym
Kto przeszkadza działaniu mającemu na celu zapobieżenie niebezpieczeństwu dla życia lub zdrowia wielu osób albo mienia w wielkich rozmiarach, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Cała ta historia skłania mnie do zadania kilku prostych pytań:
1. Czy pana komendanta nie poniosła cokolwiek fantazją, czy może są to skutki niedawnego dachowania podczas podróży w rejony objęte powodzią?
2. Czy znajdzie się prokurator, który wspólnie z komendantem policji zatrzymanego już autora posta, jak się dowiadujemy, zdecyduje się "rozliczyć" stawiając mu zarzut, o którym wyżej mowa?
3. Czy Wy, Szanowni blogerzy i komentatorzy, pisząc o kwestiach powodziowych i okołopowodziowych, nie obawiacie się, że mając gdzieś z tyłu głowy represje wobec autora krytycznego, nieprzychylnego rządowi, służbom i TVP wpisu, że zadrży Wam ręka i po namyśle zdecydujecie się jednak pisać o zainaugurowanej uroczyście przez ministra Bodnara akcji wręczania paprotki każdemu obywatelowi przybyłemu do sądu?
Konieczny suplement po edycji notki.
Otóż pan komendant mija się z prawdą, niestety, czy też dezinformuje przywódcę partyjno- rządowego, sztab kryzysowy, media, słuchaczy i widzów jakoby w rejonach objętych powodzią nie grasowali szabrownicy.
Z ostrożności procesowej powołam się na znawce tematu, obywatela Dziewulskiego przytaczając jego wypowiedź:
"Złodzieje weszli na zatopioną stację Orlenu. Okna były zniszczone, nie było szyb, ukradli kilka butelek wódki. Policja zadziałała bardzo skutecznie, złapała ich. Musiała jednak ich wypuścić. Wartość skradzionego alkoholu nie przekroczyła bowiem 800 złotych. W takiej sytuacji kradzież jest tylko wykroczeniem
"https://www.salon24.pl/newsroom/1401192,szabrownicy-po-powodzi-to-nie-zezwierzecenie-bo-zwierzeta-takich-pomyslow-nie-maja.
Inne tematy w dziale Polityka