Węgry obchodzą dziś święto powstania państwa - Dzień św. Stefana, pierwszego króla Węgier, który otrzymał w roku 1001 od papieża Sylwestra II koronę królewską oraz inne insygnia władzy, i dokonał chrystianizacji kraju. To jedno z najważniejszych świąt państwowych, zarazem kościelnych Węgier. Odbywają się w podniosłym tonie uroczystości państwowe na Kossuth tér z udziałem najwyższych władz państwowych, korpusu dyplomatycznego, zaś katolicy świętowanie zaczynają od uroczystej, głównej mszy św. w bazylice św. Stefana.
Przez cały dzień odbywają się w Budapeszcie parady, mitingi, koncerty, pokazy lotnicze wiele innych atrakcji, zaś kulminacją obchodów są wieczorne pokazy sztucznych ogni na nabrzeżu Dunaju, na które ściąga z całej Europy blisko milion obserwujących niebywałe widowisko z wykorzystaniem sylwety Parlamentu, Dunaju i pływających po nim barek - wyrzutni ładunków pirotechnicznych, iluminowanych mostów, laserów, stroboskopii oraz najnowszych technik audiowizualnych, przy zaciemnieniu kilku dzielnic miasta.
Pamiętam czasy mojej młodości, gdy pokazy polegały na wystrzeliwaniu przez wojsko sztucznych ogni przez godzinę z placu przed Cytadelą na górze Gellerta w kierunku Pesztu, a efekt wzmacniały wody Dunaju. Byliśmy wtedy zachwyceni efektem. Dzisiaj, choć pokazy trwają zaledwie 30 minut, są to gigantyczne, reżyserowane, z oprawą słowno - muzyczną o charakterze państwowym i religijnym, plenerowe widowiska wzbudzające zachwyt obserwatorów. Duże przeżycie. Kto chce, może jeszcze zdążyć, aby przynajmniej w ostatnim akordzie święta Węgrów uczestniczyć.
Dla bardziej leniwych i wygodnickich przypomnę ubiegłoroczne pokazy:
Isten éltesse Magyarországot - co się tłumaczy: Boże błogosław Węgrom.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo