Zgodnie z oczekiwaniami na Węgrzech w wyborach do PE zwyciężyła partia Orbana, zdobywając 44.62%, mając za plecami działające zaledwie od kilku miesięcy ugrupowanie Pétera Magyara, TISZA z niespodziewanie dobrym wynikiem, 29.69%.
Czy jest to groźny dla FIDESZ przeciwnik z szansami na przejęcie w kraju władzy w najbliższej perspektywie? Osobiście nie sądzę, gdyż mieliśmy prawdopodobnie do czynienia z efektem świeżości w węgierskiej polityce przy agresywnie prowadzonej, hojnie sponsorowanej kampanii wyborczej. Pyskować w mediach oraz wiecach z oprawą audiowizualną autorstwa międzynarodowych, wyspecjalizowanych w tej dziedzinie fachowców, nie niosąc przy tym żadnej odpowiedzialności na barkach każdy potrafi, a za przykład niech posłuży nadspodziewanie dobry wynik wyborczy tego typu partii w Polsce. Ponadto uwzględnić należy "opatrzenie" się elektoratu tymi samymi ludźmi przez wiele lat sprawującymi władzę, przy kilku znaczących potknięciach w polityce wewnętrznej.
Na wynik Magyar Kétfarkú Kutya Párt spuśćmy tymczasem zasłonę milczenia, w oczekiwaniu na kolejne wybory parlamentarne.
Niestety, nie powiodło się także w wyborach burmistrza Budapesztu. Skrajny liberał, powiązany z ludźmi Szorosa, Karácsony Gergely, będzie rządził miastem przez kolejną kadencję, pokonując rywala zbliżonej proweniencji różnicą...324 głosów w trzymilionowej metropolii!
Inne tematy w dziale Polityka
