Nie od dzisiaj wiadomo, że w państwie teoretycznym panuje kleptokracja. Ostatnio na przykład wladzuchna zajumała nam Marsz!
Ciekawą choć drugorzędną kwestią jest, czy posunięcia memicznego prezia były skoordynowane z działaniami HGW i Dutkiewicza. Biorąc pod uwagę słynną wypowiedź J. Danielsa o konieczności likwidacji ONRu, tudzież i wielce szanowną oraz przechodzoną osobę aktualnej amerykańskiej namiestniczki w Warszawie, należy się raczej liczyć z odgórną koordynacją obchodów prześwietnej rocznicy. W końcu po tych gamoniowatych pisowcach nikt chyba się nie spodziewał takiej skuteczności...
Żyjemy w ciekawych czasach, któż może przewidzieć przyszłość? Jam to, nie chwaląc się sprawił, pisząc w ostatnim swym tekście:
Już teraz można założyć, że PiS i PO będą zgodnie tępić nacjonalizm, strasząc sytego mieszczucha mitycznymi faszystami, naziolami i łysymi karkami.
Obserwujemy zatem preludium do delegalizacji znienawidzonego przez Danielsa ONRu i innych organizacji nacjonalistycznych, dla których zgodnie z wolą naszych wielce liberalnych i tolerancyjnych władców nie ma w Polsce miejsca. Błędem byłoby jednak traktowanie całej sytuacji jako jakiegoś gwałtu na oburzonym narodzie. Takie dramatyzowanie tylko zaciemnia obraz.
W istocie, znakomita (?) większość tubylczej ludności całą tą niepodległość, nie mówiąc już o Marszu, ma bardzo głęboko schowaną w miejscu ukrytym przed słońcem. Przypomnijmy wyniki ostatnich wyborów i stańmy na chwilę w prawdzie. Większość statecznych wrocławian, podobnie jak ich prezydent-elekt, popiera zakaz Marszu. To samo można powiedzieć o mieszkańcach Warszawy. Kto się urodził filistrem, ten kanarkiem nie umrze! Oni chcą tylko spokoju, passata i śmierci somsiada. Masa jest gnuśna i bierna, tak było, tak jest i tak będzie. Legionistów Piłsudskiego wkraczających do rosyjskiego zaboru także witał wyłącznie trzask zamykanych okiennic. A jednak...
To budzi jakaś nadzieję, dlatego to nasza rocznica!
Tymczasem władza odsłania bezmiar swej hipokryzji. Zakazy manifestacji, obowiązkowa uniformizacja oficjalnego marszu Dudy, zmuszanie ludzi do przyjścia bez transparentów - to przecież wszystko totalnie antydemokratyczne! Chcą ludzi złapać za mordę, zastraszyć i zakneblować. Niedługo właśnie biali nacjonaliści staną się prześladowaną mniejszością bez praw do wolności słowa, sumienia i wyznania.
Najbardziej perfidne i wstrętne jest jednak inne szachrajstwo: kradzież idei marszu. Dobrowolne przejście tysięcy obywateli ulicami miast, bez władz i przeciwko władzom, niosło w sobie przesłanie: to my jesteśmy narodem. Polska jest naszym krajem, ojczyzna należy do nas. To polscy obywatele mają stanowić tu władzę. Polska istnieje dla Polaków, nie dla polityków!
I właśnie dlatego wczoraj miłościwie nam panującą złodziejska klasa polityczna - czy też jak pisze Michalkiewicz, wspólnota rozbójnicza - zgodnie i solidarnie dokonała skoku na podmiotowość rządzonych...
Inne tematy w dziale Polityka