Komentarze do notki: Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, to na nic wasza wiara

« Wróć do notki

Komentarz został usunięty
Thadd17 kwietnia 2022, 13:33
@Wl.Honiewicz 
Po prawicy Ojca swego. Z którym jest tożsamy, więc właściwie to nie wiadomo. Niektórzy powiadają, że wszędzie. Jeszcze inni często Go widują pod Biedronką.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
PaniDubito17 kwietnia 2022, 15:15
@Wl.Honiewicz -- W Biblii jest to jasno napisane :-) Ewangelie, Dzieje Apostolskie, Apokalipsa, Listy. Mamy teraz czasy łaski "czasy pogan" (List do Rzymian, rozdziały 9 i 11), tj. nie-Żydów, zapowiedziane  w VI wieku p.n.e. przez proroka Daniela. Gdy te czasy się skończą, Jezus powróci, by wypełnić pozostałą część proroctw na swój temat, tak jak to z Izajasza, które przytoczyłam.
pen19 kwietnia 2022, 09:36
@Wl.Honiewicz Jeśli kombinujesz po ludzku to szukasz Boga Zmartwychwstałego w jednym konkretnym miejscu. Tymczasem On przebywa jednocześnie w niezliczonej ilości konkretnych miejsc, bo jest Bogiem. Dziwną jest próba zdefiniowania, ogarnięcia zakresu Stwórcy przez stworzenie.
Zbyszek17 kwietnia 2022, 13:53
Dziękuję za temat, wyrażone przekonanie i zwrócenie uwagi na wartościową książkę.
Jednak... teza iż moralność wynika ze zmartwychwstania Pana Jezusa nie jest do końca uzasadniona, bo:
1. Przed Panem Jezusem istniała moralność, mimo, że nie zmartwychwstał jeszcze.
2. W społecznościach nie znających chrześcijaństwa w ogóle, lub nie znających go z praktyki, bo kultywujących inne wierzenia, często pojawiała się moralność.
3. Nie morduj, nie kradnij, nie cudzołóż, nie kłam, było i jest kultywowane w wielu kulturach i religiach. Owszem, kultywowane były i zachowania zbrodnicze i złe, ale te, w skali czasu i populacji wydają się o dziwo w mniejszości.
4. Pkt. 3 wskazuje na pochodzenie etyki i moralności, czyli znów "nie morduj, nie kłam itd...  Bo z różnych względów brały się i musiały się brać z innych źródeł. Zatem z jakich? Otóż, moralność jest zbiorem wartości - tzn. wzorców mających dla nas pozytywne emocjonalne znaczenie - umożliwiających grupom ludzkim ROZWÓJ I PRZETRWANIE. Społeczności, w których ludzie mordują się nawzajem, w których dominuje kłamstwo i oszustwo, w których kradzież jest na porządku dziennym - czyż nie jest tak teraz? - znikają. Natomiast społeczności ceniące prawdę, uczciwość, rzetelność, poszanowanie siebie nawzajem, które rodzi wzajemne zaufanie, wzajemne wsparcie i pomoc się rozwijały i w trakcie rozwoju doprowadzały do anihilacji społeczności niemoralne.

Nie jest znana amoralna kultura lub cywilizacja, która przetrwałaby mając kontakt z innymi cywilizacjami.

Moralność i kultura są zatem jak prawidła ruchu drogowego, jak mapa dróg w mglistych górach lub bagnach, z tym, że w wymiarze całych społeczeństw i historycznych okresów czasu.

Nieustannie pojawia się też zło. A więc wzorce zachowań szkodliwe dla społeczeństwa, dla ludzi jako całości. Złodzieje, mordercy, psychopaci, zbrodniarze, nieustannie się rodzą, powstają, rozpoczynają swój bój przeciwko ludzkości i człowieczeństwu.

Dzieje się tak dlatego, że tego typu postawy w społeczeństwie hołdującym postawom etycznym i... - to ważne pacyfistycznym - przysparzają korzyści i siły temu, kto je stosuje. W końcu, złoczyńcy, stają się  tak silni, że zaczynają władać społeczeństwami.

W tym momencie, bieg spraw zależy od kilku czynników. M.in:
a) Czy złoczyńca potrafi racjonalnie myśleć?
b) Czy grupa, nad którą złoczyńca uzyskał władzę jest izolowana od innych czy zagrożona przez inne grupy?

Może więc zbrodniarz, dbający wyłącznie o siebie, stanąć po stronie moralności i ją uczynić regułą w podległym mu społeczeństwie, z tej prostej przyczyny, by to społeczeństwo było silne, wydajne, by jego władza nie była zagrożona przez ZEWNĘTRZNE społeczeństwa ale przeciwnie, by rozszerzała się z własnym.

Zbrodniarz, którego, podległa mu grupa ludzi, nie jest zagrożona przez inne grupy, nie będzie miał motywacji do dbania o swoich ludzi, a więc nadal będzie popełniał na nich, coraz dalej idące zbrodnie.

Stąd KONKURENCJA między władzami, cywilizacjami, wielkimi grupami ludzkimi, jest dla ludzi DOBRA I KORZYSTNA. Zaś najgorszą ewentualnością jest jakaś forma "dogadania się" między "władcami" różnych grup ludzi (cywilizacji/państw).

Jeśli dogadaliby się - na jakimś, niekoniecznie jawnym dla ludzi, poziomie - władcy całego świata, to byłby początek bardzo poważnego upadku ludzkości, we wszystkich wymiarach. Od kulturowego, przez duchowy, aż do fizycznej anihilacji znacznej części gatunku ludzkiego.

5. Właśnie w tą rzeczywistość wchodzi Jezus Chrystus zmartwychwstały. Wchodzi w formie nadziei. Nadziei w beznadziei. Nadziei jedynej. Odwołania do niemożliwego - właśnie do zmartwychwstania. Wchodzi nie w formie źródła moralności dla ludzi, ale najpierw w formie nadziei dla każdego, który cierpi, który kona, który "niesie krzyż". Jest nadzieją spoza tego świata, stąd jej nienamacalność i niedotykalność - pomińmy tu różnego rodzaju możliwe vel niemożliwe do naukowej weryfikacji cuda - jest jej zaletą a nie wadą.
kotimysz17 kwietnia 2022, 14:26
@Zbyszek 
To nie jest prawda, no może jest to półprawda. Zło często zwycięża., oczywiście jeśli dysponuje odpowiednią siłą materialną i siłą nienawiści. Zło przetrwało tysiące lat i jak widzimy nadal trwa w różnej formie. Gdyby moralność była tworem wyłącznie ewolucji a dobro miałoby rzeczywistą i gruntowną przewagę, to zło wyginęłoby jak przysłowiowe "dinozaury" lub pozostałoby w formie szczątkowej. A tak nie jest. Prawdą jest odwieczna walka dobra ze złem. I tam gdzie Boga nie ma, tam zło zwycięża.
PaniDubito17 kwietnia 2022, 15:27
@Zbyszek -- Nie twierdzę, że moralność +wynika+ ze zmartwychwstania Jezusa. Twierdzę, że jeśli Jezus nie zmartwychwstał, to jakakolwiek moralność nie ma podstaw, ponieważ oznaczałoby to, że Bóg w biblijnym sensie -- jako jedyny Stwórca, źródło sprawiedliwości, prawda, dawca życia i zbawiciel -- nie istnieje, a nasze życie warte jest tyle co suchy liść niesiony przez wiatr.
Zbyszek17 kwietnia 2022, 16:06
@kotimysz
Nieustannie pojawia się też zło. A więc wzorce zachowań szkodliwe dla społeczeństwa, dla ludzi jako całości. Złodzieje, mordercy, psychopaci, zbrodniarze, nieustannie się rodzą, powstają, rozpoczynają swój bój przeciwko ludzkości i człowieczeństwu. 
Dzieje się tak dlatego, że tego typu postawy w społeczeństwie hołdującym postawom etycznym i... - to ważne pacyfistycznym - przysparzają korzyści i siły temu, kto je stosuje. W końcu, złoczyńcy, stają się  tak silni, że zaczynają władać społeczeństwami.
kotimysz17 kwietnia 2022, 16:43
@Zbyszek 
"Otóż, moralność jest zbiorem wartości - tzn. wzorców mających dla nas pozytywne emocjonalne znaczenie - umożliwiających grupom ludzkim ROZWÓJ I PRZETRWANIE. Społeczności, w których ludzie mordują się nawzajem, w których dominuje kłamstwo i oszustwo, w których kradzież jest na porządku dziennym - czyż nie jest tak teraz? - znikają. Natomiast społeczności ceniące prawdę, uczciwość, rzetelność, poszanowanie siebie nawzajem, które rodzi wzajemne zaufanie, wzajemne wsparcie i pomoc się rozwijały i w trakcie rozwoju doprowadzały do anihilacji społeczności niemoralne."
Nie zawsze tak jest, bo wiele społeczności zostało zniszczonych lub unicestwionych brutalną siłą. Nie jest też możliwe aby zło zrodziło dobre owoce i by jakiś tyran, zbrodniarz  dbający wyłącznie o siebie mógł " stanąć po stronie moralności i ją uczynić regułą w podległym mu społeczeństwie". Przynajmniej ja takiej możliwości nie widzę.
Zbyszek18 kwietnia 2022, 01:56
@kotimysz :  "nie widzę".
Dokładnie.
deresz17 kwietnia 2022, 14:04
Te religie pustynne mają jedną cechę wspólną powodują poczucie winy . A skąd to się bierze bardzo prosty myk. Obarcza się wyznawcę obowiązakami, których delikwent nie jest wstanie wypełnić. I tu cie mamy, czyli musisz pośrednikom oddac podatek a oni cie w imieniu boga rozgrzeszą. Śmieszne ?
deresz17 kwietnia 2022, 14:08
@deresz Ponoć w Edenie stworzono pierwszego  Adama mężczyżne, pózniej z niego sklonowali no właśnie kogo też mężczyznę? Cżyli pierwsza para to niewiadomo? A klony mogą sie rozmnażać?
PaniDubito17 kwietnia 2022, 15:30
@deresz -- Jeśli wyrzuty sumienia są Panu nieznane, pozostaję pełna podziwu i zdumienia...

Co do pośredników, "jest tylko jeden pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Jezus Chrystus". On kasy nie pobiera.
deresz17 kwietnia 2022, 16:25
@PaniDubito  Skoro Adam nie mógł mieć dzieci z własnym klonem to całe gledzenie o grzechu pierworodnym idzie sie czochrać . Proszę powiedzieć skoro Jezus jest synem to kto jest jego ojcem ? Proste pytanie czekam na prostą odpowiedź.
PaniDubito17 kwietnia 2022, 16:36
@deresz -- Odpowiedź jest prosta: Ojciec w niebie jest ojcem Syna.
Być może pyta Pan o to, kto jest cielesnym ojcem Jezusa jako człowieka? Odpowiedź brzmi: Jezus nie ma cielesnego ojca.

Co do Adama, jego klona, niemożności posiadania dzieci i grzechu pierworodnego -- próbuję zrozumieć sens tego zdania, ale nie umiem.

Nie bardzo rozumiem, do czego Pan zmierza. Chce Pan sobie tylko powyrzekać, jakie to chrześcijaństwo i Biblia głupie, czy rzeczywiście coś Pana intryguje? "Skoro Adam nie mógł mieć dzieci z własnym klonem to całe gledzenie o grzechu pierworodnym"
MarcinWoj17 kwietnia 2022, 17:29
@deresz
Daj pan spokój niech se wierzą spokojnie jak im to potrzebne. Nie szukaj logiki, sensu, ciągów przyczynowych i takich tam. Albo rozum albo religia. 
Proponuje poczytać Wiesława Glanera. 
Wiarowiedza nie potrzebuje wiary bo jest odpowiedzią zgodna z możliwościami człowieka i nie tworzy schizotozsamosci i przemocy.
Komentarz został usunięty
deresz17 kwietnia 2022, 14:26
Jest jeszcze jeden problem. Dlaczego wielkanoc jest świętem ruchomym skoro  mozna podać  miesiąc i dzień kiedy te wydarzenia miały miejsce? A kedy się urodził nie wiemy do dziś a obchodzi się to 24 grudnia? Coś jest nie halo?
dziubas18 kwietnia 2022, 06:52
@deresz 
to kto kazał wyrżnąć wszystkie dzieci do trzeciego roku życia płci męskiej w rodzinach żydowskich?
Kogo po drodze odwiedzili ,,Mędrcy, Trzej Królowie"?
Zdaniem astrologów cezara Augusta Chrystus narodził się wcześniej ok. 4 lat, jedynie ci ,,Mędrcy" dokładnie datowali narodziny, bowiem dokładnie czytali wszelkie proroctwa w tym jak najbardziej Daniela.
To co czytasz na Wiki, to sobie głęboko wsadź w ...
Monsieur Le Vaq18 kwietnia 2022, 09:45
@PaniDubito Porownywanie kwestionowania zaglady Zydow (gdzie dowodow mamy zatrzesienie lacznie z tasmami wideo!) do kwestionowania historycznosci Jezusa to jest po prostu smiech na sali. To, ze zwolennicy historycznosci Jezusa potrafia uzywac tak absurdalnych argumentow (nie po raz pierwszy sie z tym spotykam) swiadczy tylko o desperacji i utwierdza mnie w przekonaniu, ze historycznosc tej postaci jest mocno watpliwa. Jesli chodzi o Mojzesza to dzisiaj wielu badaczy watpi w jego historycznosc. Czasy, w ktorych do biblijnych tekstow podchodzono bezkrytycznie juz bezpowrotnie minely.
Monsieur Le Vaq18 kwietnia 2022, 11:48
@Zbyszek  'Główna oś pańskich argumentów "Nie wiem jak bylo naprawde'

To nie jest w zadnym razie glowna os moich argumentow. Nie moge powiedziec, ze wiem na 100% jak bylo naprawde w przeciwienstwie do co niektorych na tym forum- oni wiedza, nie maja zadnych watpliwosci i moze dlatego potrafia wypisywac tak piramidalne brednie jak to, ze zmartwychstanie Jezusa to rzekomo 'jeden z lepiej poświadczonych faktów ze Starożytności'. No ale czy mozna sie temu dziwic? Caly ich swiatopoglad opiera sie nie tylko na historycznosci Jezusa, ale tez na jego boskosci. Dla mnie kwestia historycznosci Jezusa to po prostu ciekawy temat do dyskusji. Nie mam zadnego problemu z uznaniem, ze taka postac mogla jak najbardziej istniec. Choc mocno w to watpie.

Pan wybaczy, ale Dzieje Apostolskie, wg ktorych sw. Piotra z wiezienia uwolnil aniol to nie jest zadne wiarygodne zrodlo historyczne- to sa chrzescijanskie legendy. Sa znaczne rozbieznosci miedzy Dziejami Apostolskimi, a tym co pisze Pawel w swoich listach.

'na kiedy są DATOWANE pierwsze źródła pisane o jednej z najsłynniejszych postaci starożytności - Aleksandrze Wielkim? '

 
To, ze o Jezusie zaczeto pisac dopiero kilkadziesiat lat pozniej samo w sobie niczego oczywiscie nie przesadza (w swoim poscie przytoczylem szereg innych argumentow). Kluczowe pytanie brzmi jednak: jaka jest JAKOSC zrodel, ktorymi dysponujemy. W przypadku Aleksandra Wielkiego jest ona nieporownanie lepsza niz w przypadku Jezusa. Ewangelie zostaly napisane nie wiadomo gdzie, nie wiadomo dokladnie kiedy, autorzy sie nie przedstawiaja, nie wykazuja zadnego krytycyzmu etc. Ewangelie sa pelne niesamowitych nadprzyrodzonych zjawisk, ktorych jednak owczesni Zydzi czy Rzymianie jakos dziwnym trafem nie zauwazyli etc. O zyciu Aleksandra Wielkiego pisali nie fanatyczni wyznawcy tylko konkretni historycy, ktorzy zaznaczyli na jakich zrodlach sie opierali. Podboje, ktorych dokonal Aleksander wywarly tak wielkie pietno na historii, ze dowodow na istnienie tej postaci jest multum (inskrypcje, monety, rzezby etc.) Aleksander Wielki juz za swojego zycia wywrocil Bliski Wschod do gory nogami. Nie ma w ogole porownania z Jezusem. 
I trzeba tu tez wyraznie zaznaczyc, ze Jezus to nie jest 'zwykla' postac historyczna. Byl od poczatku czczony przez chrzescijan jako Bog-zbawiciel. Nalezy wiec do innej kategorii postaci niz np. Socrates. Ilu bogow wyznawanych przez ludzi w starozytnosci bylo postaciami historycznymi? Czy Ozyrys, Romulus, Adonis albo Mitra byli postaciami historycznymi? Raczej nie. Rzymskich cesarzy niejednokrotnie deifikowano, ale w ich przypadku mamy wystarczajaca ilosc wiarygodnych zrodel, zeby potwierdzic ich istnienie.
PaniDubito18 kwietnia 2022, 17:21
@Monsieur Le Vaq -- Spośród całego mojego wywodu odniósł się Pan tylko do użytej przeze mnie analogii typu "skoro...  to tym bardziej...", w ogóle nie umiejąc (czy raczej nie chcąc) poprawnie jej odczytać. Nie wiem, czy to zmęczenie umysłu, czy po prostu zła wola. Na podstawie tej analogii raczył Pan zignorować cały mój długi wywód w odpowiedzi na Pańskie zastrzeżenia i na podstawie tejże użytej analogii utwierdził się Pan w przekonaniu, że historyczność Jezusa jest "mocno wątpliwa". Jeśli w ten sposób wnioskuje Pan o faktyczności bądź fałszywości dawnych wydarzeń, to nie wiem, czy dojdzie Pan prawdy. Jeśli na prawdzie Panu zależy.

"Wielu badaczy wątpi w jego historyczność". Jeśli jakiś "badacz" wątpi w historyczność Mojżesza, podważyłabym jego kompetencje naukowe. Ale oczywiście jego prawo wątpić, zresztą prawo do wątpienia i niewierzenia ma każdy. I każdy musi sam siebie pytać, czy jest w tym uczciwy.


"Czasy, w ktorych do biblijnych tekstow podchodzono bezkrytycznie juz bezpowrotnie minely."  Czasy, gdy tzw. krytyka biblijna (czyli próby dyskredytowania Biblii za wszelką cenę, nawet za cenę faktów i zdrowego rozsądku) święciła triumfy (wiek XIX i XX), też odchodzą do lamusa.
Monsieur Le Vaq18 kwietnia 2022, 22:54
@PaniDubito  'Źródła rzymskie nie muszą relacjonować niesamowitych opowieści o tym, co pewnego popołudnia wydarzyło się w jakiejś zabitej dechami prowincjonalnej Jero…'

Oczywiscie, ze nie musza. Ale juz Zydzi chyba powinni. Zwlaszcza jesli Jezus rzeczywiscie nauczal w synagogach calej Galilei, slynal z uzdrawiania chorych etc. etc. etc. jak twierdza Ewangelie, a o jego smierci decydowal Sanhedryn, a nawet sam rzymski prefekt Pilat.

'Całe świadectwo czterech Ewangelii jest spójne i zgodne ze znanymi szerzej faktami historycznymi. '

Tak samo zgodna ze znanymi szerzej faktami historycznymi jest powiesc Alexandra Dumasa 'Trzej Muszkieterowie', ktora autor osadzil w XVII-wiecznej Francji i pojawiaja sie w niej takie postaci jak np. kardynal Richelieu.

 'Dla mnie jest oczywiste, że relacje historyczne zawsze różnią się niuansami'

Tu nie chodzi o niuanse tylko o rozne kluczowe fakty z zycia Jezusa- np. w Ewangelii Mateusza Jezus ucieka z rodzicami do Egiptu przed Herodem, Lukasz o tym w ogole nie wspomina (w jego wersji Jozef jedzie z Maryja do Betlejem, bo zarzadzono spis ludnosci, o ktorym z kolei nie wspomina Mateusz), w Ewangelii Jana wyrzucenie kupcow ze swiatyni ma miejsce na samym poczatku 'kariery' Jezusa, w pozostalych na koncu etc. etc. etcl Ewangelia Jana w ogole rozni sie znacznie od pozostalych i nie chodzi tu o jakies nieistotne detale.

'Grono tych, którzy mogli weryfikować Ewangelie i ewentualnie zadawać im kłam, było liczne. Więc zorganizowanie tak wielopiętrowego spisku w celu przekazania wszystkim zgodnej fałszywej wersji przerastałoby możliwości jakiejkolwiek grupy, zawsze by się ktoś wyłamał'

Nie wymagalo to zadnego wielopietrowego spisku jezeli tak jak sama Pani pisze chrzescijanie byli tylko 'kolejna sekta w Izraelu', ktora sie nikt specjalnie nie interesowal. A pozniej gdy liczba wyznawcow chrzescijanstwa wzrosla w IIw.n.e. i zaczeto sie ta religia interesowac nie mozna juz bylo niczego zweryfikowac, bo swiadkowie juz dawno nie zyli. Przypominam, ze Jerozolima zostala doszczetnie zniszczona w 70 r.n.e., a srednia dlugosc zycia byla wtedy znacznie krotsza niz dzisiaj. 

'w ciągu 150 lat od śmierci Jezusa wspomina o nim 42 autorów...'

Swietnie, ale kluczowe pytanie brzmi- jaka jest JAKOSC tych zrodel? Ewangelii bylo chyba ze 40, ale to tylko swiadczy o tym, ze wymyslano najrozniejsze historie na temat Jezusa, a wiekszosci z nich nawet sami chrzescijanie (glownego nurtu) nie traktowali powaznie, bo tylko 4 Ewangelie weszly do kanonu biblijnego. Z tymi dowodami na istnienie Jezusa chyba jednak nie bylo tak rozowo jak Pani twierdzi skoro chrzescijanie musieli sie posuwac do falszerstw (patrz wzmianka u Jozefa Flawiusza kompletnie nie pasujaca do reszty tekstu).

'Jeśli jakiś "badacz" wątpi w historyczność Mojżesza, podważyłabym jego kompetencje naukowe. '

Wychodzi wiec na to, ze musi Pani podwazyc kompetencje naukowe sporej grupy badaczy. To oczywiscie Pani prawo. I tak samo ja mam prawo nie zgadzac sie z tymi badaczami, ktorzy twierdza, ze Jezus to postac historyczna, zwlaszcza jesli sa to ludzie, ktorzy z roznych powodow nie dopuszczaja w ogole innej mozliwosci. Sluchalem nie raz i nie dwa ich argumentow i nie przekonali mnie.
dziubas17 kwietnia 2022, 14:52
,,Jeśli Chrystus nie zmartwychwstał, ..."
- może lepiej przestań pić wodę z kałuży i zejdź z drzewa.
eri17 kwietnia 2022, 15:14
"Bez jego zmartwychwstania jego przyjście na ziemię, wszystkie nauki i śmierć nie miałyby żadnego sensu." ====== Z tym przyjściem na ziemię, to słyszałem takie twierdzenie: Nawet gdyby człowiek nie zgrzeszył, Syn Boży i tak przyszedłby na ziemię. By objawić człowiekowi Ojca
MarcinWoj17 kwietnia 2022, 21:30
@PaniDubito 
Tam dzieje się zło w czystej postaci rodzące krzywdę. A to prowadzi zawsze do upadku i nędzy. Grzech to pomys na zastraszenie.  Oba kraje chrześcijańskie od 1000 lat. I co? I nic. Chrześcijaństwo to władza jednych nad drugimi ubrana w owcza skore. Jeszcze 400 lat temu wyglądało w Europie jak czysty taliban.
PaniDubito18 kwietnia 2022, 00:29
@MarcinWoj -- Mówimy o dwóch kompletnie różnych sprawach. Ja o wierze, Pan o systemach politycznych. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim. Jezus powiedział: "Królestwo moje nie jest z tego świata" i nie przewidywał, aby jego uczniowie mieli używać przemocy. Uczniowie oddali życie za swoją wiarę, nie próbując nawet stawiać oporu.

To, że część państw w swoich systemach prawnych nawiązuje do wartości biblijnych, nie czyni ich "chrześcijańskimi". Lecz Rosja z pewnością nigdy do nich nie należała (nawet jeśli żyje tam trochę chrześcijan).

Co do Europy 400 lat temu i jej politycznych odwołań do moralności chrześcijańskiej, z pewnością zna Pan lepsze miejsca na tym świecie, które 400, 300, 200 lat temu były ostoją wolności obywatelskich i do dziś świecą ich przykładem.
kotimysz18 kwietnia 2022, 16:27
@MarcinWoj 
Rosja nie jest od dawna krajem chrześcijańskim, tam za modlitwę szło się na wiele lat do więzienia lub obozu a nieposłuszni bolszewikom  duchowni byli prześladowani i mordowani. Tam znajdował się front bezwzględnej walki wojującego państwowego ateizmu.
MarcinWoj19 kwietnia 2022, 08:51
@kotimysz 
Jasne jasne. To taki klasyczny wytrych. Pewnie że rosja nie jest krajem chrześcijańskim. Tak samo jak chrześcijańskie nie były Niemcy Hitlera, Włochy Mussoliniego, Hiszpania Franco i Słowacja księdza katolickiego Tiso i tak dalej. Większość papieży tez była niechrześcijańska. I Krzyżacy to też niechrześcijanie. O niechrześcijańskim państwie Franków, Ottonów dokonujących rzezi Słowian połabskich ze wsparciem naszego niechrześcijańskiego "pierwszego historycznego władcy"  a potem Prusów i Jaćwingów. Nie chrześcijańskie były Hiszpania, Francja, Holandia, Anglia w czasach kolonialnych i ich relacje przyjacielskie z podbijanymi narodami Ameryk, Afryki i Azji. USA też swój raj na ziemi dla Indian i czarnych przyjaciół pracujących w rolnictwie budowała bez Biblii i nauk o Jezusie.
No i oczywiście nasza wielka szlachecka Rzeczpospolita nie była chrześcijańska bo przez 400 lat twórczo rozwijała upodlenie i niewolnictwo 90 % swoich obywateli zwane dla niepoznaki pańszczyzną:) A ryngrafy z Matką Boską to tak dla picu na piersiach przecież i przedmurza i śpiewy "racz nam wrócić Panie".
A który kraj jest chrześcijański? Aaaa wiem wiem: "moje Królestwo nie z tego świata". 
Islam przynajmniej nie ukrywał za frazesami że chce wprost wyrżnąć niewiernych a ich bóg się z tego cieszy:)
MarcinWoj19 kwietnia 2022, 10:20
@PaniDubito 
"Królestwo moje nie jest z tego świata" i nie przewidywał, aby jego uczniowie mieli używać przemocy" A skąd Pani to wie? Wierzy Pani w to. Bo fakty pokazują coś przeciwnego. Może właśnie przewidywał.
Przykłady można mnożyć od pierwszego dnia kiedy chrześcijanie zaczęli mieć realny wpływ na rzeczywistość do dziś kiedy dwóch facetów (Cyryl i Franek) konkuruje o to który jest prawdziwym uczniem Jezusa. Oczywiście Cyryl to podstawiony pachołek Putina i nie porównuje go z papieżem. Ale Franciszek tez jakoś  nie doczytał chyba dokładnie. Bo coś mu przez pozłacane gardło wojna i Rosja nie chce przejść. 
Ale przyjmuje że jest część chrześcijan którzy jak zawsze chcą dobrze. A że wychodzi jak zwykle to inna sprawa. Dla Pani to dowód że Jezus miał rację a dla mnie że cała ta historia podszyta jest schizotorzsamością w której krzywda i cierpienie maja być cnotą żeby ktoś miał korzyść. Nie dogadamy się. Ale pozdrawiam przyjacielsko.
Mark Xyva17 kwietnia 2022, 16:09
Jezus Chrystus rzeczywiście zmartwychwstał. Jest to jeden z lepiej poświadczonych faktów ze Starożytności.

Skupię się tylko na 2 faktach.

1. Śmierć Jezusa na krzyżu zadana przez największych oprawców tamtych czasów, prawdziwych profesjonalistów, rzymskich pretorian. Kto powątpiewa w ich profesjonalizm w wykonywaniu wyroków śmierci jest po prostu głupcem nie mającym zielonego pojęcia o tamtych czasach.

2. Począwszy od 3 dnia po ukrzyżowaniu zmartwychwstały Jezus zaczął się ukazywać kolejno bardzo różnym świadkom, nie tylko swoim apostołom i uczniom, ale ludziom nie będącym jego wyznawcami czy zwolennikami. Ukazał sie również pewnej liczbie tzw. wrogich świadków tzn. faryzeuszom. 

Spośród nich [wrogów Jezusa] najważniejszą postacią jest Jakub Cadyk zwany Bratem Pańskim (najprawdopodobniej brat przyrodni, syn Józefa z poprzedniego małżeństwa), który - przed ukrzyżowaniem - zamierzał publicznie wystąpić przeciw Jezusowi uważając, że jego krewniak ... zwariował podając się za Syna Bożego równego Ojcu. Od tego zamiaru odwiodła go [Jakuba Cadyka] matka Jezusa.
Ten zawzięty wróg Jezusa nawrócił sie i został pierwszym starszym chrześcijańskiej gminy jerozolimskiej. Jak podaje Józef Flawiusz arcykapłan Annasz syn Annasza kazał ukamienować Jakuba i kilku innych chrześcijan w 62 r. dając im  przedtem szansę zachowania życia, jeżeli stwierdzą, że kłamali mówiąc że widzieli zmartwychwstałego Jezusa. Odmówili.

3. W sumie Jezus ukazał się 524 mężczyznom i nieznanej bliżej liczbie kobiet w różnym czasie i miejscu, o różnych porach dnia, pojedynczo lub jakiejś grupie. Specjalna grupa amerykańskich uczonych złożona głównie z psychiatrów i psychologów, ale również z przedstawicieli innych nauk wykluczyła możliwość przywidzeń, majaków itp. Co więcej pewna część tych uczonych jest przekonana, że Jezus wiedział w jaki sposób sie ukazywać świadkom, by po ok. 2000 latach nauka wykluczyła możliwość pomyłki.
523 świadków oddało życie za prawdziwość swoich zeznań, Każdemu z nich przedstawiono możliwość zachowania życia, jeżeli przyzna, że to wszystko wymysł i zgodzi się publicznie to wyznać w Jerozolimie i innych miejscach Imperium, gdzie powstały gminy chrześcijańskie. Wszyscy odmówili.
524 świadkiem był Św. Jan Ewangelista autor 4-tej ewangelii. Jako jedyny zmarł śmiercią naturalną.

Historii nieznany jest fakt, by ktokolwiek inny dobrowolnie umarł za KŁAMSTWO, mając możliwość zachowania życia !!!

Reasumując, mamy śmierć Jezusa z Nazaretu w piątek i Zmarwychwstałego Zbawiciela się, który ukazywał się wybranym świadkom przez 40 dni licząc od niedzieli. Nie wiemy co się stało między śmiercią na krzyżu o niedzielnym wczesnym rankiem. Ewangelie mówią tylko że Bóg wskrzesił swojego Syna.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
PaniDubito17 kwietnia 2022, 16:19
@Mark Xyva -- Dziękuję za ten komentarz! Jedno mnie tylko intryguje -- skąd wziął Pan tę dokładną liczbę 523 świadków? Nie słyszałam o tym, aby ktoś zdołał to precyzyjnie ustalić -- ale wielu rzeczy nie wiem :-)
Mark Xyva17 kwietnia 2022, 16:49
@PaniDubito 

Mówi o tym św. Paweł w liście do Koryntian:

"Przekazałem wam na początku to, co przejąłem: że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem: i że ukazał się Kefasowi, a potem Dwunastu, później zjawił się _ w i ę c e j _ n i ż _ p i ę c i u s e t _ braciom równocześnie; większość z nich żyje dotąd, niektórzy zaś pomarli. Potem ukazał się Jakubowi, później wszystkim apostołom. W końcu, już po wszystkich, ukazał się także i mnie jako poronionemu płodowi."

Tradycja i to zarówno katolicka jak i żydowska precyzuje liczbę świadków na 524. 

Źródło do tej informacji mam zapisane na moim komputerze. Ale tak od ręki nie jestem w stanie podać.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
PaniDubito17 kwietnia 2022, 20:43
@Mark Xyva -- Ten fragment z 1 Kor przytoczyłam na samym początku ;-), ale jest tam mowa o ponad pięciuset, bez podania dokładnej liczby. O tak precyzyjnej liczbie dotąd nie słyszałam, dziękuję za sygnał, spróbuję poszukać
MarcinWoj19 kwietnia 2022, 09:25
@PaniDubito 
"W sumie Jezus ukazał się 524 mężczyznom i nieznanej bliżej liczbie kobiet" - no tak kto bym, tam liczył jakieś kobiety, dzieci i owce. Takie to chrześcijańskie:)
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
Waldenar Korczyński17 kwietnia 2022, 18:10
Ciekawa dyskusja. Czy my jednak nie usiłujemy "wejść w buty" Boga? Czy nie mylimy wiary z religią? Religia jako zbiór wypowiedzi o rozmaitych atrybutach Boga i jego związkach z naszym, ziemskim, padołem to bardziej nasza, ludzka, a nie boska opowieść. Jakoś ostatnio, sam nie wiem skąd, krąży koło mnie "Teodycea" Leibniza, gdzie usiłuje on pokazać, iż nasz świat jest "optymalny", taki najlepszy z możliwych. Kłopot w tym, że samo założenie optymalności nakłada na Boga jakieś (Leibniz nie pisze jakie) ograniczenia, co trudno pogodzić z atrybutem wszechmocy Boga. W wielu dziedzinach nauki funkcjonuje mnóstwo tzw. twierdzeń limitacyjnych, pokazujących nieusuwalne w zasadzie ograniczenia naszego, ludzkiego rozumu (zasada Heisenberga w fizyce, "samocenne" wypowiedzi czy kłopoty z zupełnością w logice i mnóstwo innych). Podobnie jest zresztą w religii (przynajmniej w chrześcijańskiej, nie wiem jak w innych) gdzie można postawić znane pytanie o kamień, którego Bóg nie potrafi podnieść. W moim odczuciu mamy, jako ludzie, wbudowany gdzieś głęboko taki zalążek zarozumiałości, jakiś rodzaj poznawczej buty, który jest ważny dla rozwoju nauki, ale trudny niekiedy do ogarnięcia. W dyskusji pojawił się problem Zła. trudno zaprzeczyć, że z naszego punktu widzenia istnieje ono jak najbardziej obiektywnie, ale czy eksplorowanie opowieści o upadłych aniołach przez literaturę w rodzaju "Fausta" Goethego, gdzie Szatan zakłada się z Bogiem o duszę Fausta nie psuje spójności naszych wierzeń RELIGIJNYCH (pisze to z dużej litery, by odróżnić te - w zasadzie dobrze wyartykułowane - konsekwencje tekstów religijnych od mocnego, ale nie dającego się tak dobrze "zracjonalizować" przekonania o istnieniu Boga i jego wpływu na nasze życie)? Mnie zawsze ciekawił jakiś "ontologiczny" status takich rozmów, ale niczego sensownego nigdzie nie znalazłem. A pogadać o tych sprawach ie bardzo jest z kim (pewnie każdy wskaże inny powód) ani kiedy (to tempo i kierunek nurtu naszego życia społecznego)? Fajnie, że Państwo o tym rozmawiają. Dzięki za lekturę.
kotimysz17 kwietnia 2022, 19:52
@Waldenar Korczyński 
Nie wiem czy dobrze rozumiem problem.
To jest dość trudne. Święty spokój jest czasem lepszy ale gdy nie jest wrogiem prawdy.
Wszystko lepiej smakuje, gdy nie dręczy nas zbyt sumienie, że zaniedbaliśmy jakąś prawdę lub dobro, którego nie powinniśmy zaniedbać i które nie było ponad nasze możliwości. Nie wszyscy mają jednakowe możliwości poznania prawdy i czynienia dobra ,mimo że nawet tego chcą. Komu więcej dano, od tego więcej będzie wymagane - tak jakoś jest to ujęte w Biblii. Jest w niej wiele mądrych myśli.
Waldenar Korczyński17 kwietnia 2022, 20:28
@kotimysz

"Święty spokój jest czasem lepszy ale gdy nie jest wrogiem prawdy"

Sęk w tym, ze zwykle jest (tym wrogiem). Bo myślenie boli.
PaniDubito17 kwietnia 2022, 20:35
@Waldenar Korczyński -- Dziękuję za komentarz :-)  Też rozróżniam między religią a wiarą. Ale...
"Religia jako zbiór wypowiedzi o rozmaitych atrybutach Boga i jego związkach z naszym, ziemskim, padołem to bardziej nasza, ludzka, a nie boska opowieść"?
Zależy, o jakie opowieści chodzi. Czy takie koncypowane przez nas na użytek własny oraz szerszego czy węższego grona naszych odbiorców? Czy takie, które pozostawił nam sam Bóg? Który przecież "nie jest daleko od każdego z nas" i "tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał", więc nie odżegnuje się od naszego padołu. A ten Syn "przyszedł i obdarzył nas zdolnością rozumu, abyśmy poznawali Prawdziwego" (1 J 5,20). Nawet więc jeśli koncypujemy na własny użytek -- lecz z poszanowaniem tej wiedzy, którą przekazał nam Bóg w swoim Słowie -- to czy jest to opowieść całkowicie ludzka? Przecież rozum jest darem od Boga. Wydaje mi się, że powinniśmy go z pokorą używać w próbie zrozumienia tego, co Niepojęte, że nie wolno nam tego "talentu" zakopywać, zaniedbywać.
Lecz oczywiście trzeba znać proporcję i własną miarę. "Jeśli kto mniema, że coś poznał, jeszcze nie poznał, jak należało poznać" (1 Kor 8,2). To a propos naszej "poznawczej buty", na którą zwraca Pan uwagę :-)  Chyba żyjemy w epoce owej buty. Dziś religią jedynie słuszną jest scjentyzm. "To, czego nauka nie potwierdziła, nie istnieje" ;-)  Jakie zabawne jest to nasze wybujałe ego! ;-) Lecz tak myśli przeciętny współczesny człowiek i taki pogląd lansują dziennikarze.
A przecież źyjemy w epoce wiary, a nie poznania, "wciąż jeszcze chodzimy w wierze, nie w widzeniu" (2 Kor 5,7). "Teraz widzimy niewyraźnie jak w zwierciadle", dopiero "potem będziemy oglądać twarzą w twarz" (1 Kor 13,12).
kotimysz17 kwietnia 2022, 20:56
@Waldenar Korczyński 
Czasem jest tym wrogiem, może często, ale jak często, nie wiem.
Wiem, że rozpatrywanie skomplikowanych filozoficznych problemów nie jest zawsze warunkiem koniecznym  i wystarczającym dla obrony prawdy i dobra.
Waldenar Korczyński18 kwietnia 2022, 21:05
@PaniDubito

"Chyba żyjemy w epoce owej buty. Dziś religią jedynie słuszną jest scjentyzm. "To, czego nauka nie potwierdziła, nie istnieje" ;-)  Jakie zabawne jest to nasze wybujałe ego! ;-) Lecz tak myśli przeciętny współczesny człowiek i taki pogląd lansują dziennikarze. A przecież źyjemy w epoce wiary, a nie poznania, "wciąż jeszcze chodzimy w wierze, nie w widzeniu" (2 Kor 5,7). "Teraz widzimy niewyraźnie jak w zwierciadle", dopiero "potem będziemy oglądać twarzą w twarz" "

Generalnie ma Pani racje. Niestety. Kłopot polega na tym, że wszyscy praktycznie chcą wiedzy trochę takiej Waldorffowskiej; lekkiej, łatwej i przyjemnej. I jest mnóstwo chętnych, którzy to oferują. wspomniany przeze mnie Lis ma rację. po co kombinowaćile wiary w religii (religii w wierze), gdy można zdać się na to, co nam podadzą. Z nauką jest generalnie kłopot, bo od co najmniej 80 lat wygrywają cwańsi/odważniejsi/twardsi a nie utalentowani. I to się pogłębia; głownie z powodu złudzenia co do mierzalności wyników naukowych i możliwości "racjonalnego finansowania" nauki. W efekcie nie widać specjalnych kłopotów w znalezieniu "uczonych", którzy poprą KAŻDĄ z góry zadana tezę. Z historią jest może i najłatwiej, bo zawsze można "szukać głębiej", ale nie jest to tak bardzo szkodliwe jak np. w medycynie. Szkoda, że tak mało pisze się u nas o tych sprawach. A bez zmiany sposobu bałwochwalczego dziś postrzegania nauki jako JEDYNEGO napędu ewolucyjnego ludzkości i sprowadzenia "uczonych" na ziemię/glebę niczego zrobić się nie da.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
PaniDubito17 kwietnia 2022, 20:38
@Thadd -- Kształtuje Pan swoje przekonania na podstawie dzieł popularnej kinematografii?  Można i tak -- jak mawia mój Małżonek ;-)
Thadd17 kwietnia 2022, 23:33
Pytanie z tezą i błyskawiczna odpowiedź twierdząca, potwierdzona przez domniemanego małżonka - pogratulować!
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Dociekliwy 217 kwietnia 2022, 23:51
Obok głównego wątku zasygnalizowała Pani dla mnie równie poważny problem -> "od roku 1989 ludzkość  wkroczyła w erę końca historii. Wiek XXI miał być triumfem człowieczeństwa w najlepszym wydaniu".

Faza "końca historii" a właściwie naszej cywilizacji zaczęła się nieco wcześniej bo w połowie lat '60 ubiegłego wieku. Katastrofa demograficzna i fizyczne wymieranie trwa nieprzerwanie i coraz bardziej przyspiesza. Drugie zdanie od początku jest nieprawdziwe - bo w stanie przedagonalnym nie ma spokoju zarówno ani osoba indywidualna, ani społeczeństwo. To co widzimy dookoła to skutki tego zjawiska.

Sami zgotowaliśmy sobie taki los i pytanie, czy na prawdę w życiu codziennym stosujemy przestrzegamy przynajmniej podstawowe zasady ujęte w Biblii- czy wiara to tylko takie indywidualne, filozoficzne i abstrakcyjne oderwanie od codzienności.
Thadd18 kwietnia 2022, 00:06
@Dociekliwy 2 
"...fizyczne wymieranie trwa nieprzerwanie i coraz bardziej przyspiesza..."

Rasy ludzkiej czy może rasy białej? Ta tzw. 'nasza cywilizacja' nie jest niczym szczególnym w historii. Było ich już kilka, i tylko sterty kamieni po nich zostały. A i to nie zawsze.

To jest obsesja na punkcie swojej wyjątkowości.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Dociekliwy 218 kwietnia 2022, 13:38
@Thadd 
Obsesja to Pana chyba trawi - ja pisze o faktach, o których nikt praktycznie nie chce myśleć.
Że cywilizacje przemijają to właśnie pewna prawidłowość -  która dotyka kolejne.
Aktualnie znika "biała" i Japonii - teraz dołączają kolejno inne kraje dalekiego wschodu -> żadna wyjątkowość.

A problem "naszej cywilizacji" to oczywiste odejście od koncepcji kulturowej opartej na etyce katolicyzmu i stąd wymieranie. Wtrącenie adekwatne do tematu notki.

Jeżeli nie stosujemy w codziennym życiu zasad, które uznaliśmy za osnowę tej cywilizacji -> to ta cywilizacja znika.
Piotr Lada18 kwietnia 2022, 05:28
Czytanie liturgiczne na dziś

Poniedziałek w oktawie WielkanocyEwangelia (Mt 28, 8-15)


Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza





"Gdy one były w drodze, niektórzy ze straży przyszli do miasta i powiadomili arcykapłanów o wszystkim, co zaszło. Ci zebrali się ze starszymi, a po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy i rzekli: «Rozpowiadajcie tak: Jego uczniowie przyszli w nocy i wykradli Go, gdy spaliśmy. A gdyby to doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu».



Ci więc wzięli pieniądze i uczynili, jak ich pouczono. I tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami, i trwa aż do dnia dzisiejszego."

----------------

https://niezbednik.niedziela.pl/liturgia/2022-04-18  
Komentarz został usunięty
Lchlip18 kwietnia 2022, 08:24
"...Dlaczego właściwie miałbym postępować szlachetnie, skoro lada dzień mój byt zakończy się na zawsze, a przede wszystkim skąd mam wiedzieć, co jest szlachetne, a co nie?..."

Pytanie dosyć retoryczne.
Może by je zadać tym miliardom ludzi na świecie nie wierzącym w Boga?
I tym wszystkim żyjącym przed jego Narodzeniem?
Ale można, tak jak Autorka, uznać że cywilizacja homo sapiens zaczęła się dopiero 2022 lat temu.

Wiara była i jest człowiekowi potrzebna i zawsze była częścią jego ziemskiego bytu i częścią jego jestestwa. A miarą jego człowieczeństwa jest to co i jak robi tutaj i teraz na Ziemi. Bez względu na to jakimi przesłankami się posługuje. Wiara w Boga może, ale nie musi (ostatnie wypowiedzi przedstawicieli rosyjskiej cerkwi prawosławnej) pomóc w osiąganiu celu "szlachetności". Ale normy moralne homo sapiens nie powstały tylko i wyłącznie dzięki Narodzinom i Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
eri18 kwietnia 2022, 09:09
@Lchlip
"Ale normy moralne homo sapiens nie powstały tylko i wyłącznie dzięki Narodzinom i Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa."  === Dwa Przykazania miłości oraz Dekalog...
Lchlip18 kwietnia 2022, 11:47
@eri 

??
PaniDubito18 kwietnia 2022, 17:54
@Lchlip -- "Ale można, tak jak Autorka, uznać że cywilizacja homo sapiens zaczęła się dopiero 2022 lat temu".  Gdzie tak napisałam?  Napisałam tylko, że ateista nie ma fundamentu do tworzenia systemu moralnego. Skąd wziąłby się system moralny, jeśli nie ma Boga, a człowiek jest zlepkiem komórek, który bezpowrotnie przestaje istnieć, gdy one się rozpadają?"A miarą jego człowieczeństwa jest to co i jak robi tutaj i teraz na Ziemi. Bez względu na to jakimi przesłankami się posługuje". Szanuję Pana zdanie, ale Biblia mówi co innego. "Wiarą jesteście zbawieni, nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił" (Ef 2). Można postępować szlachetnie z zupełnie niskich pobudek -- aby się komuś przypodobać, aby urosnąć we własnych oczach, ze zwykłej interesowności etc. Jaka jest wtedy miara naszego człowieczeństwa? Oczywiście czyny są ważne -- ale najważniejsze jest to, co w sercu.

"Wiara w Boga może, ale nie musi (ostatnie wypowiedzi przedstawicieli rosyjskiej cerkwi prawosławnej) pomóc w osiąganiu celu 'szlachetności'."  Powątpiewam w wiarę byłego agenta KGB. Moja notka jest poświęcona wierze, a nie polityce. To, że ktoś deklaruje wiarę, nie oznacza, że ją żywi. Tutaj punkt dla Pana ws. uczynków ;-)  -- "pokaż mi wiarę bez uczynków, a ja ci pokażę wiarę z uczynków", pisze Jakub w swoim Liście.

"Ale normy moralne homo sapiens nie powstały tylko i wyłącznie dzięki Narodzinom i Zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa". Tego nie napisałam. Normy moralne dał nam Bóg. Ale to, że je spełniamy, jest uwarunkowane nadzieją na życie wieczne, czyli nadzieją na zmartwychwstanie (której nie mielibyśmy, gdyby Jezus nie zmartwychwstał). Gdybyśmy tej perspektywy na życie wieczne nie mieli, gdybyśmy mieli świadomość, że z chwilą śmierci przestajemy istnieć na zawsze, bez żadnej nadziei na ożywienie, to ilu z nas zdobyłoby się na jakiekolwiek szlachetniejsze odruchy? Byłyby to raczej wyjątki, reszta z nas żyłaby wedle podanej tutaj przez apostoła maksymy: "Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy".
Inną natomiast kwestią jest to, że Bóg włożył normy moralne i sumienie do serca każdego człowieka (rozdz. 2 Listu do Rzymian). Człowiek więc czy chce, czy nie chce, od zarania dziejów ma świadomość zła i dobra (lecz łatwo ją wypaczyć i przywyknąć do zła jako normy). I tę świadomość dobra i zła pielęgnują w sobie ci ateiści, którzy postępują szlachetnie. Nie uznają tego, że sumieniem obdarzył ich Bóg, ponieważ nie wierzą w Boga. Nie potrafią jednak satysfakcjonująco wyjaśnić, skąd w nich ta świadomość oraz odruch odpowiedniego postępowania.
Lchlip19 kwietnia 2022, 06:06
@PaniDubito 

"...Napisałam tylko, że ateista nie ma fundamentu do tworzenia systemu moralnego. Skąd wziąłby się system moralny, jeśli nie ma Boga, a człowiek jest zlepkiem komórek, który bezpowrotnie przestaje istnieć, gdy one się rozpadają?..."
Fundamenten systemu moralnego jest i było CZŁOWIECZEŃSTWO. W starych cywilizacjach (Grecy, Rzymianie, Etruskowie) systemy moralne istniały bez Boga w rozumieniu Pisma Św, o którym Pani pisze. Człowiek taki system, na odpowiednim poziomie cywilizacji sobie tworzył jako reguły zachowań w istniejących wówczas społeczeństwach.
Wiem, że Biblia mówi tutaj co innego, lecz Biblia istnieje była i jest kanonem zachowań chrześcijańskich i żydowskich. A gdzie umieszcza Pani inne wyznania religijne i innych bogów? Ilu jest chrześcijan na świecie, ilu niewierzących i wyznawców innych religii nie odwołujących się do Biblii? Chrześcijaństwo to religia największa ale nie jedyna. Czyżby chciała Pani twierdzić, że ci INNI nie mają norm moralnych?? Nie wytworzyli swoich kanonów w współistniejących sppołeczeństwach? Czyżby byli wyrzutkami na światowej mapie i nie kierowali się akceptowalnymi moralnymi normami?

Popełnia Pani duży błąd koncentrując się tylko i wyłącznie na Biblii. Jest to zrozumiałe z pozycji człowieka wierzącego w Jezusa Chrystusa, lecz nie tłumaczy światowej cywilizacji nie posługującej się pojęciami Boga w naszym rozumieniu. Bo w końcu jak możemy zrozumieć kultury i systemy społeczne (Chińczycy, Arabowie, w przeszłości Grecy i Rzymianie) posługujące się wielowiekowymi tradycjami na których (Grecy i Rzymianie) wyrosła nasza europejska cywilizacja jeżeli odbieramy im zdolność posługiwania się moralnymi przesłankami w swoim życiu?
Inną sprawą jest jak nasze chrześcijańskie dziedzictwo odróżnia się od ogólnego pojęcia ZŁA. Czy wojny religijne to wyjątek czy regułą w dawnych wiekach? Czy tzw. "nawracanie pogan" na zdobywanych nowych ziemiach to wyjątek czy systematyczne zbrodnie z krzyżem w ręku? Czy moralność katolicka to tylko samo DOBRO czy Po Prostu, tak jak i w innych religiach, przemieszanie cech dobrych i złych tak jak w każdym człowieku.

Religia to Wiara. Ale wierzyć i postępować zgodnie z jej regułami to inna sprawa. I widzimy to w zachowaniach wierzących i ateistów. Jeżeli nie znamy ich poglądów, ale widzimy ich zachowania i postępowanie, to czy zdecyduje się Pani na wskazanie, który jest wierzącym w Boga a który nie? A przecież to ich działania określają czy stosują się do zasad moralnych czy nie. A to nie ma nic wspólnego z wiarą w Boga. Bo to nie ona określa czy jestem dobrym człowiekiem czy wprost przeciwnie.