Zmierzcha się. Na chodniku przed blokiem stoi obok siebie dwóch sześcio- czy siedmiolatków, pomiędzy nimi leży piłka. Nie znam się na futbolu przedblokowym, ale wyglądają mi na umowną bramkę. Ze trzy metry przed nimi stanął dwunastolatek z gniewną miną wraz z trzecim siedmiolatkiem.
– Był! – woła piskliwie Słupek Prawy.
– Nie było! – odpowiada równie piskliwie Słupek Lewy.
– Był!
– Nie było!
– Powinniście wyznaczyć sędziego – rzucam usłużnie po drodze.
– Nie ma sędziego! – odkrzykuje zuchwale Słupek Prawy, piorunując mnie wzrokiem.
– Nie dziwota, że się kłócicie – odpowiadam. Nikt mnie już nie słucha w tym rwetesie.
Po ujściu 10 metrów słyszę triumfalny głos dwunastolatka:
– Przegłosowane!
***
Albo demokracja, albo zasady fair play?
Inne tematy w dziale Polityka