Jan Lievens, Abraham i Izaak
Jan Lievens, Abraham i Izaak
PaniDubito PaniDubito
103
BLOG

Dwa zmartwychwstania Izaaka

PaniDubito PaniDubito Kultura Obserwuj notkę 22
W obiegowym przekonaniu zmartwychwstanie to „specjalność” chrześcijaństwa. Lecz chrześcijaństwo wyrasta z religii Izraela, narodu wywodzącego się od trzech praojców: Abrahama, Izaaka i Jakuba. Już pierwszy spośród nich liczył na zmartwychwstanie

Zmartwychwstanie jest specjalnością chrześcijaństwa w tym sensie, że chrześcijaństwo to jedyna religia, która twierdzi, że jej założyciel zmartwychwstał. W sensie dosłownym, cielesnym, a nie tylko eterycznym duchowym. I w chwale, na wieki, a nie jako półżywy wybudzony ze śmierci klinicznej.

Bo tak właśnie chrześcijaństwo pojmuje zmartwychwstanie – iż nastąpi ono cieleśnie i na wieki. Nawet jeśli nie będzie to dokładnie to ciało, w które obecnie jesteśmy przyobleczeni. Teraz nosimy ciało ziemskie, zniszczalne, po zmartwychwstaniu przywdziejemy ciało niebieskie – niezniszczalne.

Lecz powie ktoś: A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele?

O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, na przykład pszenicznym lub jakimś innym. Bóg zaś takie daje mu ciało, jakie zechciał; każdemu z nasion właściwe. Nie wszystkie ciała są takie same: inne są ciała ludzi, inne zwierząt, inne wreszcie ptaków i ryb.

Są ciała niebieskie i ziemskie, lecz inne jest piękno ciał niebieskich, inne – ziemskich. Inny jest blask słońca, a inny – księżyca i gwiazd. Jedna gwiazda różni się jasnością od drugiej. Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe. Jeżeli jest ciało ziemskie, powstanie też ciało niebieskie.

Tak też jest napisane: Stał się pierwszy człowiek, Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. Pierwszy człowiek z ziemi – ziemski, drugi Człowiek – z nieba. Jaki ów ziemski, tacy i ziemscy; jaki Ten niebieski, tacy i niebiescy. A jak nosiliśmy obraz ziemskiego [człowieka], tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego. Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne (1 Kor 15,35-50 BT).

Chrystus* z własnej woli wyrzekł się swojego ciała ziemskiego ze względu na nas i dlatego „zmartwychwstał jako pierwszy spośród tych, co pomarli” (1 Kor 15,20 BT). Wydarzenia związane z jego zmartwychwstaniem (opisane zwłaszcza w Łk 24 i J 20) sugerują, że to nowe, „niebieskie” ciało różni się od zniszczalnego ziemskiego. Może na przykład przemieszczać się bez ograniczeń, jakie obecnie stwarzają nam przestrzeń i bariery fizyczne. Jezus zjawia się nagle i nagle znika. Wchodzi przez drzwi zamknięte na klucz. Nie jest też to ciało do złudzenia podobne do tego, co dziś widzimy patrząc w lustro. „Ziemianie” miewają kłopoty z rozpoznawaniem swojego bliskiego przyjaciela w jego ciele niebieskim. Zarazem jednak jest to ciało fizyczne – ma skórę i kości, można je dotknąć i poczuć, wykonuje czynności, jakie wykonujemy na co dzień: chodzi, siada, mówi, rozpala ognisko, szykuje posiłek, a nawet prosi o poczęstunek i je.

Skoro więc jest Jezus „Pierworodnym spośród umarłych” (Kol 1,18), to znaczy, że my, choć pewnego dnia umarli, również odzyskamy nasze ciało w podobnej postaci. W zasadzie żaden odłam chrześcijaństwa tego nie kwestionuje.


Chrześcijaństwo nie ma innego wyjścia, musi głosić fizyczne zmartwychwstanie Jezusa

Bez tego traci rację bytu. Dlaczego? Dlatego, że sam Jezus zapowiadał swoje zmartwychwstanie (np. Mk 9,31; J 2,22). Ba, ze sposobu i okoliczności, w jakich zapowiadał, co go czeka, wynika, że ze swej śmierci i zmartwychwstania czynił główny – by nie rzec jedyny – powód swego przyjścia (np. Mt 20,17-19). Ewangelie podają, że Jezus mówił to swoim uczniom kilkakrotnie, lecz oni nie przyjmowali do wiadomości sensu tych słów. Mało tego, gdy pewnego dnia do Piotra dotarło znaczenie tej wypowiedzi Jezusa, apostoł bez żenady wziął Nauczyciela na stronę i zbeształ go za takie gadanie (Mt 16,21-22). Sam dostał za to od Jezusa jeszcze ostrzejszą reprymendę (w. 23).

Jeśli więc (wbrew relacji Pism mesjańskich, zwanych Nowym Przymierzem) przyjmiemy, że Jezus nie zmartwychwstał, to jesteśmy zmuszeni odrzucić całą resztę jego nauczania. Nie sposób traktować serio i przestrzegać nauk kogoś, kto skłamał bądź pomylił się w sprawie, która wedle jego własnych słów miała absolutnie kardynalne znaczenie i wręcz nadała sens jego przyjściu.


Czy wcześniej Żydzi wierzyli w zmartwychwstanie? Tak!

O tym przekonujemy się i z Pism hebrajskich (zwanych Starym Przymierzem), i z Pism greckich (zwanych Nowym). O zmartwychwstaniu wspomina Dawid:

Dlatego cieszę się w sercu i bardzo raduję, gdyż moje ciało będzie spoczywać w nadziei. Nie pozostawisz mnie bowiem w krainie umarłych i nie dopuścisz, aby Twój święty uległ rozkładowi w grobie (Ps 16,9-10 ESP).

Wspominają o nim też prorocy, jak choćby Izajasz, Daniel czy Ozeasz:

Twoi umarli ożyją! Ich martwe ciała powstaną! Niech się przebudzą i rozradują ci, którzy w prochu spoczęli, bo Twoja rosa jest rosą światłości i ziemia wyda umarłych (Iz 26,19 ESP).

Wielu spośród tych, którzy śpią w prochu ziemi, powstanie – jedni do życia wiecznego, a inni ku hańbie i wiecznej wzgardzie (Dn 12,2 ESP).

Chodźcie, nawróćmy się do PANA! Bo On nas zranił i On nas uleczy, On uderzył i On opatrzy nam rany. Po dwóch dniach przywróci nas do życia, a trzeciego dnia nas podźwignie i będziemy żyli przed Jego obliczem (Oz 6,1-2 ESP).

Według relacji Ewangelistów Jezus miał dwie główne grupy ustosunkowanych przeciwników – stronnictwo faryzeuszów i stronnictwo saduceuszów. Ci pierwsi, cieszący się wśród szerokich kręgów społecznych renomą wzorcowo pobożnych nauczycieli i znawców Pism, w zmartwychwstanie wierzyli, ci drudzy, związani ze środowiskiem ówczesnych arcykapłanów i wywodzący się z wyższych warstw społecznych, zmartwychwstania nie uznawali (Mk 12,18; Dz 23,7-8). Saduceusze (c’dukim – „sprawiedliwi” albo „Sadokczycy”) mieli się podobno wywodzić od słynnego arcykapłana Cadoka (w polskich przekładach Biblii jako Sadok**), sprawującego swój urząd jeszcze za króla Dawida. Podsumowując, w czasach Jezusa zdecydowana większość Żydów wierzyła w fizyczne zmartwychwstanie i tylko pewne elitarne grupy prezentowały odmienne stanowisko***.

W polemice z nimi Jezus zresztą korygował to stanowisko:

Co zaś dotyczy umarłych, że zmartwychwstaną, czyż nie czytaliście w księdze Mojżesza, tam gdzie mowa o krzaku, jak Bóg powiedział do niego: Ja jestem Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba. Nie jest On Bogiem umarłych, lecz żywych. Jesteście w wielkim błędzie (Mt 12,26-27 BT).

Ciekawe zresztą, że ta odpowiedź Jezusa spotkała się z uznaniem jednego z uczonych w Piśmie. Wbrew stereotypom, często powielanym i po stronie chrześcijan, i po stronie Żydów, poglądy Jezusa wcale nie odstawały od poglądów współczesnych mu rodaków (choć na pewno były ich rozwinięciem). Krytykował on niekoniecznie naukę elit religijnych (choć nieraz tak), ale raczej to, że same nie przestrzegały one tego, czego nauczały. Głosił tezy niewątpliwie radykalne, lecz niesprzeczne z czystą nauką Pisma. Przecież apostołowie głosząc ewangelię w synagogach basenu Morza Śródziemnego właśnie na podstawie Tory, Psalmów i Proroków skutecznie wykazywali, że to Jeszua jest Mesjaszem (zob. np. Dz 17,10-12).

Jezus został odrzucony z przyczyn politycznych przez grupę czołowych decydentów. I wcale nie wszystkich, przecież wśród uczniów Jezusa byli nawet członkowie Sanhedrynu (Nikodem, Józef z Ramataim, który zresztą użyczył mu własnego grobu i nakupił wonności do namaszczenia zwłok). Grupka osób zdecydowała za cały naród (choć taki obrót wydarzeń był to absolutnie zgodny z Bożym planem, który cały czas jest realizowany. „Obietnice Boże są nieodwołalne"! Por. Rz 9 i 11). Za naród, który przez kilka lat tłumnie chodził za Jezusem i słuchał jego nauk, kilka dni przed jego śmiercią witał go z entuzjazmem jako króla, tworzył wielotysięczne grono pierwszych wierzących w to, że Jezus jest Mesjaszem, a także jako pierwszy doświadczył wylania Ducha Świętego (Dz 2).

Innym śladem wiary Żydów doby Jezusa w zmartwychwstanie jest reakcja Marty, siostry zmarłego Łazarza, na słowa Jezusa, który przyszedł do nich na wieść o śmierci przyjaciela:

Marta rzekła do Jezusa:

– Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga.

Rzekł do niej Jezus:

– Brat twój zmartwychwstanie.

Rzekła Marta do Niego:

– Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym.

Rzekł do niej Jezus:

– Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?

Odpowiedziała Mu:

– Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat (J 11,21-27 BT).

Marta nie była wyjątkiem. Pierwszym, o którym odnotowano, że uwierzył w to, iż Bóg wskrzesza umarłych, był Abraham. Autor Listu do Hebrajczyków wymienia w 11 rozdziale przykłady wiary, która sprawia, że człowiek podoba się Bogu. „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu, bo ten, kto przychodzi do Boga, musi wierzyć, że on jest i że nagradza tych, którzy go szukają” (Hbr 11,6 UBG). Jednym z wymienionych przykładów wiary jest Abraham.


Abraham i nadzieja zmartwychwstania

W 22 rozdziale Księgi Rodzaju czytamy o tym, jak Bóg wystawił Abrahama na próbę i polecił mu złożyć na ofiarę jego jedynego syna Izaaka. Następnie czytamy opis posłusznej realizacji tego polecenia przez Abrahama, powstrzymanej przez Boga w ostatniej chwili. W chrześcijaństwie ofiarowanie Izaaka jest uważane za zapowiedź, typ ofiary Mesjasza. Można powiedzieć, że pod dwoma względami – z jednej strony Abraham nie waha się poświęcić ukochanego jedynego syna, z drugiej strony zamiast chłopca, który miał umrzeć, umiera niewinny baranek.

Rozdział ten bulwersuje wielu czytelników, również wierzących: Kim trzeba być, żeby nie wahać się przed zabiciem własnego syna, choćby i na żądanie samego Boga? I jak Bóg mógł zażądać czegoś takiego?

A jednak uważna lektura tego rozdziału pozwala dostrzec pewien trop: „Wziął więc Abraham drwa na ofiarę całopalną i włożył je na swego syna Izaaka, a sam wziął do ręki ogień i nóż i poszli obaj razem. I Izaak powiedział do swego ojca Abrahama: Mój ojcze! A on odpowiedział: Oto jestem, mój synu. I Izaak zapytał: Oto ogień i drwa, a gdzie jest baranek na ofiarę całopalną? Abraham odpowiedział: Bóg sobie upatrzy baranka na ofiarę całopalną, mój synu. I szli obaj razem”.

Co miał na myśli Abraham, odpowiadając Izaakowi? Czy po prostu nie chciał zdradzić chłopcu, że za chwilę osobiście go zabije? A może… może raczej ufał w to, że do zabicia Izaaka nie dojdzie? Albo że nawet jeśli to nastąpi, to Bóg nie złamie danej mu wcześniej obietnicy i nie odbierze mu ukochanego syna, lecz wskrzesi go?

Odpowiedzi na te pytania udziela autor Listu do Hebrajczyków:

Przez wiarę Abraham przyniósł na ofiarę Izaaka, gdy był wystawiony na próbę, i ofiarował jednorodzonego, on, który otrzymał obietnicę, do którego powiedziano: Od Izaaka nazwane będzie potomstwo twoje. Sądził, że Bóg ma moc wskrzeszać nawet umarłych; toteż jakby z umarłych, mówiąc obrazowo, otrzymał go z powrotem (Hbr 11,17-19 BW).

Pisma greckie (Nowe Przymierze) bardzo dużo mówią o nadziei zmartwychwstania, podają też, że zmartwychwstania będą dwa – tych, którzy dochowali wierności Jezusowi (Ap 20,4-5), i pozostałych, tysiąc lat później (Ap 20,12-15). Choć jeśli się dokładniej wczytać, można się dopatrzeć dodatkowej wersji pierwszego zmartwychwstania (1 Tes 4,13-18), i to niejednej (Mt 27,50-53). Może Abraham i Izaak już zmartwychwstali?


Jako ilustracja: Jan Lievens, Abraham i Izaak, fragment obrazu


Przypisy:

* Polskie słowo Chrystus, z greckiego Christos, „Pomazaniec”, jest odpowiednikiem oryginalnego hebrajskiego Masziah (z akcentem na i), spolszczonego z kolei jako Mesjasz.

** Swoją drogą fonetyka polska i hebrajska są sobie bliższe, niż nam się wydaje, „rozdzieliło” je pośrednictwo greki, w której nie występują takie głoski jak „c” czy „sz”. I dlatego zamiast mówić swojsko Cadok czy Cjon mówimy Sadok i Syjon, a zamiast Szlomo i Szomron – Salomon i Samaria. A zamiast Jeszua – Jezus.

*** Miszna zalicza wiarę w zmartwychwstanie do niezbędnych elementów wiary żydowskiej (Sanhedrin 10,1), aczkolwiek wśród dzisiejszych nurtów judaizm reformowany interpretuje zmartwychwstanie niekoniecznie w ściśle fizycznym sensie.


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj22 Obserwuj notkę
PaniDubito
O mnie PaniDubito

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Kultura