Dziś rozpoczyna się starotestamentowe Święto Trąb, Jom Trua – „Dzień Trąbienia”. Obecnie Żydzi obchodzą je jako Rosz ha-Szana, „Głowę Roku”, żydowski nowy rok. Lecz cóż nas, nie-Żydów, może obchodzić ta – wydawałoby się – mało istotna dla nas ciekawostka? Poza tym, że znajomym Żydom możemy kurtuazyjnie życzyć dziś Szana Towa, dobrego roku?
W dzisiejszych ciężkich dla Żydów czasach będą to życzenia nie od parady i ja z pewnością je złożę – lecz teraz chciałabym odpowiedzieć, dlaczego Dzień Trąbienia również nas, nie-Żydów, powinien obchodzić. I dlaczego zawsze na przełomie lata i jesieni nerwowo sprawdzam, kiedy on wypada.
Za żydowskimi świętami wymienionymi w Prawie Mojżeszowym (Kpł 23; Lb 29) kryje się zawsze jakaś idea.
Wiosna
Zacznijmy od tego, że dzisiejsza żydowska „Głowa Roku” ma tak naprawdę początek w… niewoli babilońskiej, kiedy to Żydzi (Judejczycy i Beniaminici uprowadzeni do Babilonu przez Nebukadnesara po upadku południowego Królestwa Judzkiego) zaczęli liczyć nowy rok od jesieni, od pierwszego tiszri (tiszrej), który przypada właśnie dziś.
Według biblijnej rachuby czasu rok zaczynał się na wiosnę, pierwszego dnia miesiąca nisan. Pierwsze święto w kalendarzu Izraelitów – Pascha – przypadało w wieczór 14 dnia miesiąca nisan.
Święta wiosenne – Pascha, Przaśniki i Pięćdziesiątnica – są upamiętnieniem wydarzeń przełomowych dla Izraela. Pascha to sąd wymierzony przez Boga Egiptowi, jednak Izraelici, którzy w ów wieczór zabili baranka i pomazali krwią odrzwia swoich domostw, ocaleli. Przaśniki to upamiętnienie pośpiesznego wyjścia z Egiptu – chleb nie zdążył się zakwasić. Na pamiątkę tego Izraelici przez siedem dni nie mogli jeść nic kwaszonego.
Pięćdziesiątnica to rocznica Kamiennych Tablic, prawa nadanego Izraelowi przez Boga na Górze Synaj.
Potem następuje dłuższa letnia przerwa, a po niej święta jesienne.
Jesień
Pierwsze z jesiennych świąt to właśnie Dzień Trąbienia (dzisiejsze Rosz ha-Szana): „Powiedz synom izraelskim tak: W miesiącu siódmym, pierwszego dnia tegoż miesiąca, będziecie mieli dzień odpoczynku, dzień pamiętny, obwołane trąbieniem, święte zgromadzenie” (Kpł 23,24 BW).
Drugim jest Jom Kipur, Dzień Pojednania, inaczej Dzień Przebłagania, zwany wśród Żydów w Polsce Strasznym Dniem. Według żydowskiej tradycji (nie ma tego jednak w Torze) tego właśnie dnia Mojżesz miał zejść z Góry Synaj i ukrócić grzech bałwochwalstwa, w jaki Izrael popadł podczas jego nieobecności. Jest to dzień pokuty, rachunku sumienia i oczyszczenia z grzechów.
Trzecie z jesiennych świąt to Święto Szałasów – Izraelici mieli (co do dziś robią, nawet w bloku na balkonie) przez siedem dni mieszkać w szałasach, na pamiątkę zamieszkiwania na pustyni w drodze do Ziemi Obiecanej.
O czym mówią święta żydowskie z Prawa Mojżeszowego
Na pierwszy plan wysuwa się ich pamiątkowy charakter – upamiętniają najważniejsze chwile w historii Izraela.
Święta wiosenne mówią o samym początku: Pascha i Przaśniki to wyzwolenie z niewoli egipskiej, a Pięćdziesiątnica to nadanie Prawa na Górze Synaj. Święto Jom Kipur nie jest w Biblii objaśnione historycznie, jednak jego sens – czas pokuty za grzech – jest dość dobrze oddany w tradycyjnym kojarzeniu go z historycznym zejściem Mojżesza z Góry Synaj i jego zdecydowaną konfrontacją z upadkiem ludu. O Święcie Szałasów Księga Kapłańska mówi wprost: „będziecie mieszkać w szałasach przez siedem dni. Wszyscy krajowcy w Izraelu mieszkać będą w szałasach, aby wiedziały wasze przyszłe pokolenia, że w szałasach kazałem mieszkać synom izraelskim, gdy wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej” (23,42-43).
Zaraz, zaraz, chwileczkę! Ale gdzie się podział Dzień Trąbienia? Niczego nie upamiętnia? Rzeczywiście, Prawo Mojżeszowe z niczym go nie kojarzy. Jest to tylko goły, niczym nieuzasadniony nakaz dęcia w trąby (szofary, rogi baranie) i składania ofiar, niepowiązany z żadnym wydarzeniem ani niczym nieumotywowany. Osobliwość.
Żydzi, próbując to święto z czymś skojarzyć, uznali, że upamiętnia ono stworzenie świata. Można by to uznać za trafne skojarzenie – fanfary w rocznicę inauguracji świata – i dobrą okazję do dziękczynienia Bogu za stworzenie świata i nas. Jednak formalnie rzecz biorąc, po pierwsze, Biblia niczego takiego nie sugeruje, a po drugie, byłoby to odstępstwo od chronologii żydowskich świąt z Prawa Mojżeszowego, które po kolei, chronologicznie, od wiosny do jesieni, upamiętniają najstarsze dzieje Izraela.
Po co więc ów Dzień Trąbienia, co ma oznaczać?
Spróbujmy ugryźć temat od innej strony.
Święta żydowskie w eschatonie
Święta z Prawa Mojżeszowego odgrywają kluczową rolę w Pismach Mesjańskich, zwanych Nowym Testamentem. Nie tylko upamiętniają historię Izraela, ale i są zapowiedzią przyszłych wydarzeń, które nastąpią dokładnie w ich rocznicę.
W rocznicę Paschy Jezus – Jeszua – skonał na krzyżu, Baranek, którego krew chroni przed gniewem Bożym. W Przaśniki zmartwychwstał jako początek tego, co jeszcze nie nastało, lecz w swoim czasie nastanie.
W Pięćdziesiątnicę – rocznicę nadania Prawa – został dany Duch Święty, który Prawo wypisane dotąd w kamieniu wypisuje w sercach tych, którzy je przyjmują. Wypisuje najgłębszą istotę Prawa, „królewskie przykazanie” (Jk 2,8), ku któremu to wypisane w kamieniu było drogowskazem.
Skończyła się wiosna i nastało lato. W którym Prawo Mojżeszowe nie przewidywało specjalnych świąt (co nie znaczy, że Żydzi nie obchodzą wówczas innych ważnych świąt). Kolejne trzy święta z Tory wypadały dopiero na jesień.
Czy żyjemy nadal w eschatologicznym lecie, w przerwie między kolejnymi epokowymi wydarzeniami w historii Izraela?
Może tak, a może nie. Z pewnością nie nastał jeszcze Dzień Przebłagania, ponieważ zaraz po nim nadchodzi Święto Szałasów, zapowiedź mesjańskiego królestwa, kiedy to Pomazaniec z rodu Dawida zasiądzie na jego tronie w Jerozolimie, a Izrael i świat będą żyć w pokoju.
Kiedy więc nastanie Dzień Przebłagania? Bóg jeden to wie, ale będzie to niewątpliwie zapowiadany przez izraelskich proroków „czas utrapienia dla Jakuba”: „Biada! Gdyż wielki to ów dzień, żaden do niego niepodobny. Jest to czas utrapienia dla Jakuba, jednak będzie z niego wybawiony” (Jr 30,7).
Izrael – i na wygnaniu, i już po odzyskaniu państwowości – nieraz był w ogromnych tarapatach, gdy wydawało się, że już po nim, jednak ostatecznie zawsze wychodził z nich obronną ręką. Nie bez powodu Pismo św. zapowiada: „Żadna broń ukuta przeciwko tobie nic nie wskóra, a każdemu językowi, który w sądzie przeciwko tobie wystąpi, zadasz kłam” (Iz 54,17).
Nastanie jednak „wielki dzień”, do którego „żaden niepodobny”, dzień, w którym Izrael znajdzie się pod ścianą i bez ratunku.
Myślę, że to właśnie będzie ów „straszny dzień” zapowiadany przez święto Jom Kipur, kiedy przeciwko Izraelowi „zbiorą się wszystkie narody ziemi” (Za 12,3), Dzień Przebłagania – i Dzień Pojednania. Ponieważ Izrael nie pozostanie bez ratunku, lecz „będzie z [utrapienia] wybawiony”. Raz na zawsze! Jak? Można o tym przeczytać w Księdze Zachariasza, od rozdziału 12.
Dzień Przebłagania, Święto Szałasów… Zaraz, znowu zgubiliśmy Święto Trąb! Na jaki moment „jesiennej” historii Izraela ono przypada? Czy czasem nie na wiosnę 1948 roku? Byłaby to bardzo trafna interpretacja – gdyby nie to, że maj to jednak za nic w świecie nie 1-2 tiszri, jesienna Rosz ha-Szana. Coś innego więc musi zdarzyć się w te dni w historii Izraela, lecz co? Tego nie wiem.
Eschatologia mesjańska
A jakie jest znaczenie świąt jesiennych w świetle Nowego Przymierza zawartego z Izraelem (Jr 31,31-34)i ludzkością na mocy ofiary Jeszui?
Po letniej przerwie w żydowskich świętach, podczas której swoją szansę poznania Boga otrzymali nie-Żydzi (Rz 11), Bóg dopełni obietnice, jakie złożył dawno temu Izraelowi. Lecz konsekwentnie rzecz biorąc, skoro święta wiosenne były zapowiedzią kluczowych wydarzeń Nowego Przymierza, to i jesienne święta z Prawa Mojżeszowego powinny mieć również jakieś znaczenie dla chrześcijan. Zupełnie roboczo założę, że Dzień Pojednania i Święto Szałasów będą dla wierzących w Boga nie-Żydów ważne z podobnych powodów jak dla Żydów, mianowicie będą to zapowiedzi chwil bezpośrednio poprzedzających powrót Mesjasza oraz Jego nadejścia i panowania. Kiedy już rozpocznie się żydowskie eschatologiczne wypełnienie Jom Kipur, każdy, kto ma pojęcie o Biblii, będzie wiedział, że przyjście Mesjasza jest bardzo bliskie. Kiedy nastanie eschatologiczne wypełnienie Święta Szałasów, cały świat – Żydzi i nie-Żydzi – będzie cieszył się pokojem
„…i spocznie władza na jego ramieniu, i nazwą go: Cudowny Doradca, Bóg Mocny, Ojciec Odwieczny, Książę Pokoju. Potężna będzie władza i pokój bez końca na tronie Dawida i w jego królestwie, gdyż utrwali ją i oprze na prawie i sprawiedliwości, odtąd aż na wieki” (Iz 9,5-6).
Lecz znów zgubił nam się Dzień Trąbienia. Jakie może być jego znaczenie z perspektywy Pism Mesjańskich? Jak pisałam w innym miejscu, według niektórych szacunków Jezus mógł się urodzić właśnie w Święto Trąb. Owszem, fanfary byłyby tego godnym upamiętnieniem. Jednak podobnie jak w przypadku żydowskiej koncepcji, iż jest to upamiętnienie stworzenia świata, nie ma na to żadnego konkretnego potwierdzenia, pomimo że jest to zgrabna i przekonująco brzmiąca interpretacja. W odróżnieniu od innych świąt, ewidentnie łączonych w PIśmie św. z konkretnymi wydarzeniami mesjańskimi, Ewangelie o tym nie mówią i taką hipotezę można wysnuć jedynie na podstawie poszlak. Zresztą nawet gdyby to właśnie narodziny Jeszui miały być tym mesjańskim wypełnieniem Jom Trua, to byłoby to zakłócenie świątecznej chronologii: ukrzyżowanie, zmartwychwstanie, Zielone Święta – i nagle niechronologicznie cofamy się do narodzin Jezusa? A bezpośrednio po nich następuje Jego Drugie Przyjście? Nie wydaje się to przekonujące. Z jesiennymi wydarzeniami zdają się wiązać w eschatologii wydarzenia związane z Drugim Przyjściem Mesjasza, Jego Pierwsze Przyjście jest zapowiedziane w świętach wiosennych.
Coś innego musi tu być na rzeczy. Co więc może oznaczać Święto Trąb dla tych, którzy uwierzyli w Jeszuę jako Mesjasza?
Dlaczego co roku gdy zbliża się Rosz ha-Szana, przechodzą mnie ciarki i nerwowo robię sobie rachunek sumienia? Dlaczego jednocześnie w Dzień Trąbienia czuję przypływ nadziei?
Wyjaśniłam tę zagadkę w tekście sprzed kilku lat, kto ciekawy, zapraszam do lektury: Czekam na prawdziwe Święto Trąb.
Inne tematy w dziale Kultura