Spędziłem ostatnie 26 miesięcy życia w więzieniu, a raczej więzieniach rozrzuconych po terenie naszego pięknego kraju. Doświadczenia jakie zebrałem, obserwacje i przemyślenia uważam za na tyle ważne, że założyłem bloga specjalnie by to opisać.
W dzisiejszym poście nie będę opisywał jednak didaskaliów, czyli subkultury więziennej i życia garusów, lecz skupię się na aspekcie społecznym i resocjalizacyjnym.
Utrzymanie miesięczne więźnia to około 3.150,00 zł. Rocznie polski podatnik płaci więc ok. 37 000 zł za to by przestępcę w więzieniu trzymać. Takie stosowane do 2015 roku podejście nie jest na rękę ani przestępcy, ani społeczeństwu.
W interesie społeczeństwa jest by osadzonych socjalizować czyli społeczeństwu przywracać. Inaczej hodujemy dzikie zwierzęta, zamknięte, w coraz wygodniejszych klatkach, skoncentrowane na sobie, swojej tężyźnie fizycznej i nienawiści, jaką żywią do swoich oprawców.
Trzymanie w izolacji ma sens w odniesieniu do osób niebezpiecznych. I nie chodzi mi o zabójców, bo wbrew społecznym odczuciom zabójcą w pewnych okolicznościach i pod pewnymi warunkami może być każdy. W zamknięciu należy trzymać zabójców wielokrotnych, zabójców na zlecenie i osoby mające problemy z przemocą.
Wszystkich innych należy wysyłać do pracy. I to najlepiej takiej, która realizowana jest w warunkach wolnościowych.
Przestępca, to często nieudacznik życiowy, pijany kierowca, rowerzysta, złodziej sklepowy czy oszust "sprzedający" towary na allegro. Często to osoba, która jeszcze ma rodzinę, zobowiązania alimentacyjne, nieuiszczone grzywny etc. kiedy trafia do ZK, w oczywisty sposób odrywa się od " normalnego" społeczeństwa. Jeśli pozwolimy by te i tak osłabione więzi pękły otrzymamy jednostkę zupełnie aspołeczną, nie czującą się zobligowaną do przestrzegania jakichkolwiek norm. To właśnie taka idiotyczna polityka doprowadziła do tak dużej ilości recydywistów.
Więzienia nikt się nie boi. No może na początku bo znał je tylko z Symetrii albo filmów Vegi. Ale większość tych Panów wychowała ulica, siedział dziadek i ojciec, siedzieli bracia. Pobyt w ZK to nie powód do wstydu, a swoisty medal wyróżnienie, przerwa w życiorysie.
Przyznaję, że kiedy PiS doszedł do władzy oczekiwałem po tej formacji wszystkiego najgorszego. Pamiętałem populistyczne i nie do końca przemyślane występy Ziobry o odliczaniu 8 godzin na sen. I .............. na szczęście bardzo się pomyliłem. Objęcie resortu przez Ziobrę i Jakiego zaowocowało programem pracy dla więźniów. Złodzieje poszli do pracy. Jest to ogromny sukces tej ekipy porównywalny do 500+ , może trudniejszy do zdyskontowania medialnie.
Ale, żeby nie było za słodko podzielę się kilkoma rzeczami które trzeba poprawić:
- Skończcie z fikcją - praca powinna być nagrodą i obowiązkiem jednocześnie. Zlikwidujcie kretyński zapis art. 77 kk, który mówi o iluzorycznym prawie do warunkowego zwolnienia po połowie kary. Zapis jest nieostry, ogólnikowy i prowadzi do nadużyć. Zastąpcie go jasnym zapisem, że jeden dzień pracy w ZK liczy się za 1,5 lub 2 dni pozbawienia wolności.
- Takie postawienie sprawy doprowadzi do 99,9 % zatrudnienia więźniów . I wtedy można zacząć stawiać jasne warunki. Grypsujesz i nie chcesz pracować wewnątrz ZK bo zabraniają ci zasady. Ok, ale siedzisz do końca i nie pójdziesz do pracy na wolność.
- Naruszenie dyscypliny : handel narkotykami, powroty pod wpływem dopalaczy powinny automatycznie skutkować zjazdem na zamek i odsiadką do końca. Słowa uczą, ale tylko przykłady pociągają.
- Należy podwyższyć kary za ucieczkę i niepowrót. Minimum 5 lat i to na zamku bez prawa do warunkowego zwolnienia.
- Nie bójcie się więźniów z długimi wyrokami. Paradoksalnie to oni mają więcej do stracenia od turystów, z wyrokami miesiąca lub dwóch zamiennika za nieuiszczoną grzywnę. Turystom na niczym nie zależy, przecież za niedługi czas i tak wyjdą. Wyrokowcy na wyjście muszą zapracować. Ktoś powie, że to wyrachowanie a nie szczera przemiana. Może, w końcowym rezultacie jest to bez znaczenia.
- Nie bójcie się osób z wyrokami 25 lat i dożywocie. Tak, tak wiem co powiecie. Pogrzało go. Ale tak nie jest. Jestem gotów obronić tę tezę w każdej dyspucie
- I wreszcie priorytet winny mieć prace płatne. Prace na rzecz samorządu wykonywać mogą "bogaci" z domu, ale nie bezdomni. którzy powinni odłożyć parę groszy na wyjście. inaczej po wyjściu muszą kraść lub napadać by przeżyć.
Dziś w wielkim skrócie. Nie wierzę w resocjalizację rozumianą jako praca z psychologiem i wychowawcą i programy za unijne pieniądze. Wierzę w proste rzeczy. Praca to szansa. Zwłaszcza w połączeniu ze zmianą art. 77 kk.
Uzyska Pan następujące rezultaty:
- zmniejszy Pan koszt utrzymania więźnia
- zlikwiduje subkulturę więzienną zupełnie
- wspomoże głodną rąk do pracy gospodarkę
- o kilka punktów spadnie powrót do przestępstwa
a dziś życzę dobranoc czyli ciach bajera
Dobry Łotr
Studiowałem prawo, prowadziłem firmy, siedziałem w więzieniu. Znam życie jak mało kto.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo