Gdy w maju PiS zawarł ugodę z SLD i wpuścił do Rady Programowej TVP Piotra Gadzinowskiego (m.in. sprawującego funkcję zastępcy redaktora naczelnego tygodnika "NIE") moją reakcją było stwierdzenie, że lada chwila i Urban stanie się autorytetem w "prawicowej" telewizji. Choć nie ukrywam, że mimo wielkiego obrzydzenia, jakie wzbudził we mnie ten mezalians, ufałem naiwnie, że chodzi "jedynie" o ciepłą posadkę dla p. Piotrusia i że buńczuczne zapowiedzi realizacji przez TVP programów dla gejów są tylko pustą gadaniną.
I mimo masy głosów oburzenia (vide komentarze pod wpisem Ciemniaka) mam wrażenie, żę adresat nie jest do końca dobrze wybrany. Tu Lis najmniej winny - on "tylko" pokornie tańczy tak, jak mu zagrają...
A przy okazji ciekaw jestem - ktoś pamięta, kiedy ostatnio Urban był gościem jakiegokolwiek programu publicystycznego w TVP?
Komentarze
Pokaż komentarze (4)