My name is BP. PKO BP.

Rząd odrabia lekcje z czasów II RP. Ówczesna, etatystyczna gospodarka uzględniała takie m.in. możliwości interwencji państwa:
- przejmowanie przedsiębiorstw prywatnych, głównie upadających,
- budowanie państwowych holdingów,
- dużą aktywność banków państwowych jako narzędzia polityki.

Wszystkie trzy z powyższych możliwości są wykorzystywane przez rządy III/IV RP - z różnym nasileniem w różnych okresach. Rząd Platformy Obywatelskiej nie odstąpił od tej polityki ani na krok (żeby nie powiedzieć, że interwencjonizm / etatyzm jest głównym elementem filozofii rządu). KGHM kupujący akcje Tauronu, PGE przymierzająca się do zakupu Grupy Energa, PKP przygotowująca się do zlecenia obsługi TFI PKO (czy PZU, nie pamiętam), rozbudowująca się struktura Agencji Rozwoju Przemysłu itd., itp.

Teraz rząd szykuje się do zakupu (od rządu Irlandii) Banku Zachodniego WBK. Narzędziem pośredniczącym ma być państwowy bank PKO BP. Fachowcy spierają się o to, czy - a jeśli tak, to pod jakimi warunkami - transakcja ma sens. I próbują debatować merytorycznie. Nie wiem doprawdy, po co ta debata. Sprawa bowiem jest prosta:

Rząd RP próbuje poszerzyć wpływy państwa w gospodarce i wykorzystać kolejną instytucję do kształtowania jakiejś polityki (kredytowej?) w Polsce. Jakiej polityki dokładnie - nie wiem, ale liczę na to, że rząd wie. Nie sądzę bowiem, by z zakupu BZ WBK wynikał w perspektywie jakiś oszałamiajacy wzrost wartości aktywów. W szczególności nie przypuszczam, by można było myśleć o jakiejś synergii między PKO BP a BZ WBK. Nie wydaje się, by 2+2 w tej transakcji dawało więcej niż 3,5.  

Jeśli prawdą są informacje, że w najbliższych latach rząd chce sprzedać kolejne transze akcji PKO BP, to zakup BZ WBK obniża przyszłą wartość przychodów z tej prywatyzacji. No, chyba że rząd chce wykorzystać PKO BP nie tylko do zakupu, ale i odsprzedaży (ponownej prywatyzacji) BZ WBK. Czyli zrobić coś, co nie udało się w przypadku PLL LOT a z PZU wyszło jak wyszło. Będę przyglądał się transakcji z drżeniem...

Niech mi nikt nie mówi, że polityka gospodarcza rządu jest liberalna.