„Miś” Stanisława Barei to komedia kultowa, inteligentne ukazanie absurdów życia w komunistycznym państwie. To jednak nie wszystko, „Miś” po dokładnym przyjrzeniu się okazuje się być niejako traktatem filozoficznym. Krzykiem człowieka zmuszonego do życia w komunistycznej klatce.
To traktat o konserwatywnym, tradycjonalistycznym przesłaniu. Oczywistym tutaj przykładem tego tradycyjnego przesłania są filmowe dyskusje o tradycji, w których widać, że choć komunizm tradycji nie rozumie to stara się ją zniszczyć i ośmieszyć. Komunizm jest budowany „od nowa”, bez łączności z czasami minionymi, a wszystko, co jest budowane od nowa nie utrzyma się – zdaje się sugerować reżyser.
Jest jeszcze, co najmniej jedna symboliczna i ważna scena:
„Miś: Powiedz mi po co jest ten miś?
Hochwander: Właśnie, po co?
Miś: Otóż to! Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie - mówimy - to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo i nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to jest miś społeczny, w oparciu o sześć instytucji, który sobie zgnije, do jesieni na świeżym powietrzu i co się wtedy zrobi?
Hochwander: Protokół zniszczenia...
Miś: Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach.”
Można ten dialog odczytywać bezpośrednio, czyli odbierać to, jako ukazanie jak się robi interesy w PRLu, można także, jako taki autoironiczny dialog, jakoby Bareja śmiał się sam z siebie, ale można i ja uważam, że to byłoby najbardziej trafne i najbardziej głębokie odczytywać to, jako metaforę komunizmu. Bo czymże jest ten słomiany miś jak nie komunizmem? W 1980 roku Bareja swoim filmem zdaje się mówić: Patrzcie, to jest komunizm i na naszych oczach nastąpi jego koniec. Nastąpi, ponieważ komunizm powstawał „od nowa” i jest tylko drogą słomianą inwestycją, bez łączności z czasami minionymi.
Bareja był geniuszem swoich czasów i „Miś” Stanisława Barei nie jest tylko ośmieszeniem skandalicznej klatki jaką była PRL, „Miś” jest symbolem upadku komuny.
Niestety świat ludzi tworzących „od nowa” nie umarł razem z komunizmem, podobnym projektem zdaje się być UE w oczach europejskiej lewicy. UE w oczach lewicy ma właśnie odpowiadać żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. Ona ma być na skalę europejskich, (Europy XIX i XX wieku, bo co było wcześniej to ten, no… wiadomo), możliwości. Wiadomo co oni chcą tą Unią pokazać, oni chcą otworzyć oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówią – to nasze, przez nas (nowoczesnych europejczyków) wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo.
P.S. Pointa notki wiąże się z „depresją” jej autora, gdy czyta tego typu wiadomości: http://fronda.pl/news/czytaj/belgia_pozbedzie_sie_chorych_maluchow
Inne tematy w dziale Polityka