Super Express zaatakował mnie dzisiaj okładką Chce poślubić Marcina. Nie byłoby może w tym nic złego, gdyby jakaś np. Ania postanowiła w taki korespondencyjny sposób odpowiedzieć na zaręczyny. Jednak za tytułowym zwrotem nie stoi żadna Ania, ani Jola, ani Zosia, ani nawet Kasia. Za tą deklaracja stoi Tomek.
A dokładnie p. Tomasz Raczek, Marcinem z kolei jest p. Marcin Szczygielski. Obaj panowie są ludźmi mediów, obaj też, jak nie trudno się domyśleć, są homoseksualistami. Pan Tomasz bardzo chciałby, aby w Polsce dozwolone było małżeństwa homoseksualne. Ów wyżej wymieniony osobnik nie powiedział, że chciałby z Michałem zawrzeć związek partnerski (jak głoszą od dawna wszyscy homosie… oni chcą tylko legalizacji związków partnerskich, tylko tyle…), nie, nie, on powiedział, że chciałby… za niego wyjść. Dobrze, w takim razie przeanalizujmy, co się wiąże z tą deklaracją. Otóż jak powszechnie wiadomo jednym z dwóch głównych celów małżeństwa jest wzajemna pomoc. Od bidy związek dwóch ww. panów mógłby taką funkcje pełnić tzn. mogliby sobie oni wzajemnie pomagać. Niestety drugim, równie ważnym jak ten pierwszy, celem małżeństwa jest wychowanie dzieci. Taaaa…. Jakiś error tutaj wyskoczył. I co oni teraz z tym, że tak powiem, poczną. No nie da rady.
I teraz stoję przed zagadką. Czy pan Tomasz, gdyby przez jakiś piekielny splot okoliczności dopiął swego, za czas jakiś nie zaatakowałby mnie okładką Chcę adoptować Michałka? Otóż znam odpowiedź. Dokładnie tak by było. Następny krok narzuca się w sposób oczywisty. Pan Tomasz jako człowiek mediów musi być obecny. Znalazł sobie swoją niszę i dzięki temu promuje się na potęgę. Współczesna kultura, koledzy po fachu pana redaktora oraz wycofanie Kościoła powoduje, że takich jak on może być coraz więcej. W związku z tym ten piekielny splot okoliczności kiedyś nastąpi i p. Raczek, z uśmiechem na ustach, na pierwszej stronie, ku uciesze wszelkich nieudaczników, ogłosi: Poślubiłem Marcina.
Inne tematy w dziale Polityka