Kazimierz III został nazwany wielkim. Ten wybitny przywódca, który zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną niestety nie posiadał z prawego łoża potomka płci męskiej. Ożenił się w roku 1325 w wieku 15 lat. Władze objął w wieku lat 23. Umierając miał 60 lat. Mimo tak długiego czasu nie miał syna.
Pierwszą żoną Kazimierza była księżniczka litewska Aldona Anna Giedyminówna. Ślub został zawarty wbrew sercu i dla dobra królestwa. Najpierw oczywiście księżniczka Aldona została ochrzczona - pochodziła z pogańskiej jeszcze Litwy - i przyjęła imię Anna. Ślub został zawarty przez 15-latków za życia ojca Kazimierza, czyli Władysława Łokietka. Trzeba przyznać, że Kazimierz rozumiał sens ślubu z Aldoną i zaraz po ślubie, gdy rodzice mieli po 16 lat urodziło się pierwsze dziecko - córka Elżbieta, która później wyszła za mąż za księcia pomorskiego.
Kazimierz kontynuował dzieło swego ojca przez wzmacnianie sojuszy zawieranymi małżeństwami. Było to w średniowieczu częste, jednakże sojusze zawierane z myślą o całym królestwie i trwające drugie pokolenie nie były tak powszechne. Między innymi tutaj można zobaczyć rozsądek młodego króla. Kontynuacja była świadoma, Władysław Łokietek ożenił Kazimierza z Litwinką przeciwko Krzyżakom, tak samo czyni Kazimierz ze swoją pierwszą córką. Wiąże ją z księciem pomorskim. W ten sposób Zakon jest niejako okrążony przez państwa związane jeszcze, co prawda luźnym sojuszem, ale już dostrzegające wroga i próbujące się jednoczyć.
Wróćmy do małżeństwa Kazimierza z Anną. Mieli oni jeszcze jedno dziecko, niestety też córkę - Kunegundę. Napisałem niestety, ponieważ w Polsce nie było dotychczas zwyczaju koronowania kobiety na króla. Kilka lat po narodzinach Kunegundy królowa zmarła. Król bez potomka płci męskiej oraz żony musiał czuć się niepewnie, miał wtedy lat 29. Długo nie czekał, dwa lata później, w roku 1341 tylko i wyłącznie w celach politycznych poślubił siedemnastoletnią Adelajdę Heską.
Chyba to bezwzględne polityczne zachowanie (które nie było rzadkie w owych czasach) spowodowało, że żona Kazimierza okazała się bezpłodna i dość na nieszczęście polskiego króla długowieczna. Pierwsza żona żyła ok. 28 lat, najstarsza córka ok. 35 lat, natomiast bezpłodna żona żyła lat 47, a była przecież od Kazimierza 14 lat młodsza. Rzeczywistość nie wyglądała najlepiej. Król nie kochał swojej żony, a ona nie spełniła założonej wcześniej przez króla „funkcji". Kilka lat po ślubie ustalona została separacja, gdyż król nie mógł znieść swojej nowej żony i miał do tego liczne romanse.
W roku 1356 król poczuł chyba prawdziwą miłość, bo nie można z politycznego punktu widzenia zrozumieć jego związku z mieszczką czeską Krystyną Rokiczanką. Ślub z nią był, co ważne, bigamią, ponieważ poprzednie małżeństwo nie zostało unieważnione. Był to polityczny błąd, ponieważ, Krystyna była mieszczką, a nie księżniczką, więc potomek płci męskiej nie mógłby zasiąść na polskim tronie. Do tego trzeba dodać, ze była ona prawdopodobnie niemieckim szpiegiem. Związek ten był dramatem króla znajdującego się w trudnej sytuacji dynastycznej.
W związku z tym król musiał działać, wrócił mu polityczny rozum i zawarł kolejny już czwarty ślub (tajny) z księżniczką śląską Jadwigą żagańską. Był to rok 1365 w tym samy roku prawdopodobnie zmarła czeska mieszczka, trzecia żona króla, choć nie można wykluczyć potrójnej bigamii, czy jakby to nazwać. Poza przedłużeniem dynastii małżeństwo z nią miało także inny cel, mianowicie przynajmniej teoretyczne odzyskanie utraconego, po śmierci w bitwie pod Legnicą Henryka II Pobożnego, Śląska i możliwość późniejszego działania w tym kierunku, ewentualnie można rozważać też wersję o mniejszym rozmachu, czyli zabezpieczenie się, choć częściowe przed Cesarstwem. Aha, trzeba dodać, że Jadwiga była dużo młodsza od króla.
Na przełomie lat 1367 i 1368 unieważnione przez papieża zostało małżeństwo z drugą żoną Kazimierza „bezpłodną i długowieczną" Adelajdą Heską. Umożliwiało to ujawnienie zawartego małżeństwa z Jadwigą żagańską i umożliwiało posiadanie legalnego dziedzica. Pierwsze dziecię urodziło się jeszcze w roku 1366, do śmierci króla w roku 1370 urodziło się jeszcze dwoje. I pierwsze i dwa kolejne dzieciątka to córki. Król Kazimierz Wielki miał pięcioro dzieci wszystkie były córkami.
Król jednak swój rozum miał i w tej sytuacji późniejszych spraw losowi nie pozostawiał. Adoptował swojego wnuka, czy jakby to miało brzmieć. W każdym bądź razie syn (Kaźko) najstarszej córki, czyli Elżbiety, która była żoną księcia pomorskiego został uznany przez Kazimierza za „swojego". Miał być on dziedzicem znacznej części ziem oraz lennikiem Ludwika Węgierskiego. Był od niego dużo młodszy, więc po Ludwiku zostałby królem Polski. Dzięki temu zabiegowi miałby terytorium, które razem z Litwą okrążało Zakon Krzyżacki. Niestety, Kaźko jako dziedzic, przebywał na dworze królewskim za krótko (został adoptowany w 1368 roku) i w maju 1370 roku „poszedł do Niemców" w takiej sytuacji szlachta musiała unieważnić testament Kazimierza Wielkiego.
W Polsce po dobrym królu następował dobry król w kilku przypadkach. Bolesław Chrobry (Wielki) po Mieszku I, Henryk Pobożny (pewnie też by został „Wielki", gdyby nie Mongołowie) po Henryku Brodatym i Kazimierz Wielki po Władysławie Łokietku. Wszystkich ich łączy to, że obejmowali władze po ojcu mając powyżej dwudziestu lat. Jeżeli więc Kazimierzowi Wielkiemu urodziłby się w końcu dziedzic to, aby syn został odpowiednio ukształtowany król musiałby przeżyć jeszcze ponad 20 lat, a w chwili śmierci miał już lat sześćdziesiąt.
Dlaczego Kazimierzowi rodziły się same córki? Wola Boska. Jednakże syn powinien się urodzić, gdy Kazimierz był zaślubiony po raz pierwszy, dzięki temu mógłby zostać odpowiednio ukształtowany i kontynuować politykę ojca, niestety wczesna śmierć żony uniemożliwiła to. Nawet gdyby wyczekiwany syn urodził się później to historia Kaźka pokazuje, że nie można było być pewnym czy nowy król będzie myślał całościowo o państwie, czy tylko o swojej kieszeni.
W taki sposób skończył się w Polsce czas monarchii narodowej. Później, chyba aż do czasu Sobieskiego, królowie polscy na zgubę państwa mieli, co najmniej dwie ojczyzny.
Amor patriae nostra lex
Inne tematy w dziale Kultura