OZON OZON
83
BLOG

Aaaaale… Gdzie Wyszyński gdzie PAX

OZON OZON Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Obejrzałem w ostatni poniedziałek (11.01) spektakl teatru telewizji o przebywaniu prymasa Wyszyńskiego w więzieniu w Komańczy i o ślubach jasnogórskich. Nie będę ukrywał, były to dla mnie wydarzenia znane słabo. Nie miałem o nich zbyt dużego pojęcia.
 
Dzięki temu spektaklowi pojąłem jednak gdzie było miejsce prawdziwego polskiego przywódcy w ówczesnych, trudnych czasach. W więzieniu. Tam właśnie był realny przywódca polskiego zniewolonego narodu. Stamtąd zarządzał polskim narodem i o ironio to właśnie on stawiał warunki swojego wyjścia z więzienia. To celnie oddaje siłę i rangę człowieka. Całe komunistyczne państwo ze swym uzurpatorskim komunistycznym rządem nie było tak silne, jak ten jeden człowiek. Prymas Wyszyński – realny rząd polski, ze staropolska można by rzec interrex.
 
W kontekście tego wydarzenia warto postawić zachowanie innych. Stanisław Mikołajczyk, czyli premier polskiego rządu na uchodźctwie, bał się więzienia. Być może bał się, że komuniści go zabiją i jeżeli była taka groźba to jego ucieczka w 1947 roku do USA z całą pewnością była uzasadniona. Jednak Mikołajczyk był w owym czasie tj. po II wojnie światowej obok Andersa głównym symbolem wolnej Polski. Komuniści nie mogliby go ot tak zabić. Tak mi się wydaje, być może się mylę. Dla Polski i Polaków lepiej byłoby, gdyby komuniści wsadzili go do więzienia i trzymali aż do momentu, w którym to Mikołajczyk mógłby stawiać warunki swojego wypuszczenia, a mógłby przyjść taki. Tylko, że jako się rzekło premier bał się UBeckiego więzienia i uciekł, co realnie spowodowało jego abdykację.
 
Innym zachowaniem niż Mikołajczyk wykazał się generał Nil-Fieldorf. On został na ziemiach polskich. Komuniści oczywiście dorwali go i wsadzili do więzienia. Z tym, że August Emil Fieldorf nie był symbolem Polski. Przypuszczam, że wielu Polaków nie wiedziało nawet o jego istnieniu, a jego śmierć przeszła bez echa mimo tego, że był generałem. Tutaj widać tę różnice pomiędzy siłą charakteru, a realną pozycją. Mikołajczyk nie miał charakteru, ale miał pozycję. Tymczasem Fieldorf nie miał pozycji, ale miał charakter. Obie cechy połączył dopiero Wyszyński, który miał i pozycję - był prymasem, i charakter – nie bał się więzienia.
 
Na tle tych wszystkich zachowań warto także powiedzieć o tych polskich patriotach, którzy nie mieli ani pozycji, ani charakteru. To PAX. Organizacja, która wychodziła z założenia, że czasy są, jakie są, ale coś dobrego trzeba dla Polski zrobić. Czym to się skończyło? Tym, że ludzie PAXu gorliwiej wprowadzali komunizm niż niejeden komunista. Nie ma, co ukrywać, PAX stał się zwykły burdelem, do którego przychodzili komuniści i korzystali dowoli. Tym grożą wybujałe ambicje małych ludzi.
 
Być może powodowany złym przeczuciem, co do losu aktualnej Rzeczpospolitej, często zastanawiam się nad tym, jak należy zachowywać się w niewoli. Czy należy współpracować z okupantem, czy walczyć do ostatka? Jak pokazuje przykład kardynała Wyszyńskiego, gdy jest się dostatecznie wysoko, nie należy się upajać własną pozycją i nie należy w swojej obronie rzucać losu narodu na stos. Warto jednak pamiętać jakimi wartościami polski przywódca kierować się powinien i jakich nie zdradzać. Z całą pewnością, jedną z nich jest męstwo.
OZON
O mnie OZON

Czasami człowiek musi, Inaczej się udusi.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura