OZON OZON
76
BLOG

Lech Kaczyński ma szansę na reelekcję

OZON OZON Polityka Obserwuj notkę 13

Tak, tak proszę państwa. Da się to zrobić. Będzie to oczywiście bardzo trudne, ale istnieje szansa na reelekcje. Z każdej sytuacji jest dobre wyjście. Także i z tej, w której znajduje się aktualnie prezydent.
 
To, że się da, nie oznacza bynajmniej, że jest to łatwe albo, że to się stanie. Wręcz spokojnie mogę napisać, że scenariusz, który zaraz zarysuje na pewno się nie ziści. Winny tego oczywiście jest p. Jarosław Kaczyński, co jak sądzę nie jest przesadnie zaskakujące. Były premier niestety ostatnio regularnie przegrywa, a PiS pogrąża się w wewnętrznych absurdach vide początkowy zakaz podpisywania się PiSowców pod projektem uchwały w obronie krzyży.
 
Lech Kaczyński mógłby wygrać wybory tylko wtedy, gdyby wszedł w ostry spór z PiSem. Tak, ostry spór, najlepiej programowy i merytoryczny. Spowodowałoby to pewną niejasność i komplikacje w świecie widzianym przez wyborców. Lech Kaczyński mógłby wtedy doprowadzić do swojego głównego celu jakim powinna być depersonalizacja wyborów, czyli ucieczka od podziału Tusk-Kaczyński (vide sukces: liberalna-solidarna). Bracia Kaczyńscy odbierani są jako jedność, a brat prezydenta jest główną siłą opozycyjną. W związku z tym aktualny prezydent również jest tak odbierany. Musi tak być odbierany. Z czym to się wiąże? Z tym, że tak samo jak PiS jest partią niewybieralną, tak Lech Kaczyński nie ma szans na zwycięstwo. Prezydent musi więc być niezależny od PiS.
 
Tylko, że konflikt z bratem bliźniakiem wydaje się być niezłą fantasmagorią z mojej strony. Z całą pewnością byłoby to urojenie gdyby konieczny był konflikt z bratem bliźniakiem. Mógłby to być jednak konflikt nie z bratem bliźniakiem, a z kim innym. Gdyby Jarosław Kaczyński ustąpił, a zastąpił go np. Dorn, Ujazdowski albo Jurek (bo niestety w samym PiSie nie ma żadnego kandydata) można byłoby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Lech Kaczyński mógłby zostać prezydentem, a PiS miałby szansę stać się partią wybieralną. Konflikt prezydenta Kaczyńskiego z takim np. Dornem jako szefem PiSu nie byłby jednoznaczny, co zmusiłoby do koncentracji na problemie, a nie na osobie i mógłby mu przynieść dodatkowe poparcie, ze względu na realną, a nie deklaratywną bezpartyjność.
 
Scenariusz zakończony. Niestety się nie ziści.
OZON
O mnie OZON

Czasami człowiek musi, Inaczej się udusi.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka