Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński
255
BLOG

Dymisja czy rejterada generalska?

Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński Polityka Obserwuj notkę 15

Andrzej Owsiński

Dymisja czy rejterada generalska?

Stała się rzecz niespotykana w historii wojska polskiego, generałowie – dowódcy wojska – podali się do dymisji w przeddzień wyborów, rzekomo z powodu incydentu z grudnia ubiegłego roku. Już samo to tłumaczenie czyni ich postawę niewiarygodną, a tym samym uwłaczającą godności żołnierskiej. Zarzut osobisty jest jednak w tej sprawie drugorzędny, a nawet nieistotny.

Problem leży w czymś znacznie ważniejszym, a mianowicie w podważeniu całego dorobku zaufania społecznego do wojska, zdobywanego znacznym wysiłkiem rządu PiS, co nie było łatwe, mając na względzie rodowód obecnego dowództwa, sięgający czasów PRL. Najgorsze jednak jest jednak niweczenie pozycji wojska jako reprezentacji narodu w obronie przed wszelkiego rodzaju agresją.

Nie zrobili tego przecież zupacy na najniższym poziomie dowodzenia, bo i tacy bywają, ale naczelni dowódcy i to w sytuacji szczególnych zagrożeń dla naszej tożsamości i egzystencji państwa.

Jest to klasyczny przypadek, kiedy dobru nadrzędnemu trzeba poświęcić własne ambicje, nie mówiąc o urazach. Jeżeli ktoś tego nie dostrzega to oznacza, że nie jest godny postawy żołnierza, nie mówiąc już o oficerskiej, a nawet generalskiej.

Z racji upływu lat trudno jest mówić o weryfikacji w stosunku do służby w LWP, która de facto była ramieniem armii sowieckiej, dostarczając na to dowodów w inwazji czechosłowackiej, a przede wszystkim w wojnie Jaruzelskiego z narodem polskim, zwanej kłamliwie „stanem wojennym”.

Obecni generałowie mogli zapewne dopiero rozpoczynać służbę wojskową w czasach PRL, a z jakimi intencjami to dziś trudno zgadywać, nawet mając do dyspozycji pisemne oświadczenia z tamtych czasów. Mamy bowiem dowody na fakty celowego buntu przeciwko roli jaką narzucano LWP, nie można zatem stosować totalnego potępienia decyzji obioru w niej służby w odróżnieniu od służby bezpieczeństwa wewnętrznego,

Cios, jaki został zadany idei służby wojskowej jako najwyższego stopnia zaangażowania na rzecz narodu i państwa polskiego, jest szczególnie bolesny, gdyż wobec braku właściwej reakcji ze strony pozostałej kadry dowódczej, grozi nam zastąpienie „dymisjonerów” przez następców o podobnej mentalności.

Ze strony „opozycji”, traktującej całe to zdarzenie w kategoriach uprawianej przez nią rynsztokowej walki politycznej, jest to powód do swoistego triumfu w stosunku do wysiłków rządu w dziedzinie stworzenia bezwzględnie oddanych Polsce sił zbrojnych.

Z całego tego haniebnego zdarzenia należy przede wszystkim wyciągnąć przynajmniej jeden wniosek, a mianowicie – weryfikacji wszystkich dotychczasowych nominacji, przynajmniej generalskich. Jest ich tak dużo w zestawieniu z rzeczywistymi siłami WP, że nie powinny przynieść uszczerbku w poziomie dowodzenia.

Powinno się także uwzględniać odpowiednie kryteria doboru kadr dowódczych na przyszłość.

Dziś jest to łatwiejsze nawet na samym początku służby przez zaangażowanie młodzieży w różnych działaniach na rzecz realizacji podstawowych wartości narodowych. Bez uwzględnienia tych czynników możemy stworzyć jedynie armię najemników, może nawet i nieźle przygotowaną zawodowo, ale bez gotowości do największych poświęceń, czym powinna charakteryzować się armia narodowa.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka