Andrzej Owsiński
Życzenia i prognozy na nowy – 2023 rok
Powszechnym, niekwestionowanym nawet przez wojujące strony, życzeniem jest zakończenie tej wojny. Tylko ze każde z tych życzeń ma odrębną wizję tego zakończenia. Jest to zrozumiałe, ale istnieje coś takiego jak powszechny ład i bezpieczeństwo. W imię tego stanu można śmiało uznać, że warunkiem jego osiągnięcia jest odejście od polityki sprawcy agresji na Ukrainie, Władimira Putina. Sprawuje on w Rosji władzę w różnej formie od blisko trzydziestu lat osiągając dyktatorską pozycję. Pod tym względem jest chyba na drugim miejscu po Mao Tse władcą liczącego się w światowej skali państwa.
Jest to stan niebezpieczny dla rządzonych, sąsiadów, a nawet na miarę globalną, mając na względzie wielkość Rosji i jej możliwości zastosowania różnych form agresji. Zaś dla niego samego jest to może ostatnia szansa na odejście w trybie pokojowym z możliwością względnie spokojnej konsumpcji nagromadzonych dóbr.
Zagadką jest problem następstwa, najprostszym rozwiązaniem jest zastąpienie nowym dyktatorem, przejmującym całą schedę, ale mając na względzie istniejącą strukturę władzy w Rosji nie wydaje się to możliwe. Jego otoczenie, z którego miałby wywodzić się następca, charakteryzuje się znaczną liczbą równorzędnych wykonawców, w których interesie leży przynajmniej utrzymanie swojej pozycji, a to nie sprzyja akceptowaniu szczególnego wyróżnienia współpracowników.
Jest wprawdzie i taka możliwość że mafia, która w swoim czasie wytypowała Putina, nadal funkcjonuje i jest w stanie obsadzić swoim kandydatem stanowisko chociażby zbliżone zakresem władzy do poziomu obecnego. Nie wydaje się to prawdopodobne, minęło przecież trzydzieści lat.
Może zatem powstać coś w rodzaju stanu po śmierci Stalina, czyli raczej zbiorowe kierownictwo. Ma to zresztą drugorzędne znaczenie, najistotniejsze jest jaką będzie ono prowadzić politykę. Sądząc po dotychczasowych doświadczeniach, szczególnie z sowieckiej przeszłości, utartym obyczajem będzie ostra krytyka tego co było i zapowiedź głębokich zmian. Dość już wymęczony naród rosyjski z pewnością oczekuje większej stabilności i poprawy warunków materialnych życia. To z pewnością będzie obiecane, gorzej jest z realizacją, w warunkach sporej recesji bez odzyskania rynku europejskiego nie da się osiągnąć poprawy poziomu bytu.
W ten sposób może stworzyć się nadzieja na zmianę stosunków handlowych. Tylko zawarcie umowy na dostawę węglowodorów dla UE jako całości może zapewnić równowagę gospodarczą, a co najważniejsze polityczną na tej linii.
Jest to bardzo ważny, ale nie jedyny odcinek współżycia Europy z Rosją.
Do uregulowania są stosunki polityczne, a w tym szczególnie raz na zawsze wyzbycie się przez Rosję zabiegów imperialnych. W tym celu wskazany byłby gest udzielenia jak najdalej idącej autonomii niektórym krajom federacji. Narzucającym się przykładem jest w tym przypadku Czeczenia, ale też i inne. Dla świata byłby to istotny znak realnego przekształcania Rosji w normalne państwo, nawet uwzględniając jej specyficzne rozumienie demokracji i swobód obywatelskich.
Nie jest to jedyna droga wyjścia z obecnego, krytycznego położenia Rosji.
W historii mamy szereg przykładów obalenia reżymów zamordystycznych, tylko po to żeby wpaść w jeszcze gorszy, a przynajmniej nie lepszy. Podobna sytuacja może powtórzyć się współcześnie i żeby tak się nie stało, Rosja musi bardzo boleśnie odczuć skutki agresji na Ukrainie. Niezbędne jest też świadectwo ryzyka wspierania jej agresywnych działań przez inne państwa.
Ten pożądany dla wielu kierunek zmian może nie dojść do skutku ze względu na ciągle zbyt mocną pozycję przedstawicieli imperialnej, lub samobójczej polityki na Kremlu. Wprawdzie dość liczne zmiany w obsadzie personalnej, połączone z nagłymi wypadkami śmierci, wskazują, że za kulisami prowadzona jest bezwzględna walka. Może się jednak okazać, że żaden z jej uczestników nie jest w stanie wyjść z niej zwycięsko. Wówczas może nastąpić rozpad ośrodków władzy i to dosłownie, np.:
w Moskwie może pozostać wielkorosyjski, imperialistyczny,
w Petersburgu – proeuropejski,
w Irkucku – proazjatycki.
Możliwości wariantów są znacznie większe, ale to są podstawowe linie działań określonych grup interesów, zarówno wewnątrzrosyjskich, jak i wpływów zewnętrznych. Obraz rozpadającej się Rosji w jej obecnym wydaniu jest zapewne pocieszający, zawiera jednak w sobie ryzyko zwycięstwa najgorszej frakcji, tak jak to miało miejsce po „wielkiej smucie”, a szczególnie po rewolucji w 1917 roku.
Kto jednak może mieć na tyle silne wpływy w rosyjskich ośrodkach władzy, ażeby zapewnić bezpieczeństwo i pokój?
Tradycyjnie są to Niemcy, ale ich wpływy nie przyczyniały się do „europeizacji” Rosji w znaczeniu przyjęcia panujących w Europie norm współżycia międzynarodowego, a obecnie jest ciągle kontynuowana polityka podtrzymywania przez Niemcy rosyjskiej izolacji, a nawet wrogości wobec zachodu.
Polskie próby porozumienia z moskiewskim prawosławiem zakończyły się fiaskiem i dopóki istnieje kagebiacki jego skład eparchii nie ma szans na jakiekolwiek złagodzenie nieprzyjaznego stosunku do zachodu, a specjalnie do katolików. Jest to jednak ciągle otwarta droga, podobnie jak obserwujemy to w stosunku do ukraińskich unitów, korzystających obecnie masowo w Polsce ze służby kościoła rzymsko katolickiego.
Stworzenie wspólnoty kościoła greckiego i rzymskiego w Europie miałoby fundamentalne znaczenie dla całej naszej, chrześcijańskiej kultury.
Nie może być to jednak dokonane na drodze „possevinowskiej” ustępstw wobec hermetycznego patriarchatu moskiewskiego, kontynuowanej przez papieża Franciszka, ale zmian oblicza cerkwi prawosławnej w kierunku prawdziwie chrześcijańskiej życzliwości.
Powstanie kościelnej wspólnoty, niezależnie od znaczenia religijnego, stworzyłoby warunki do powstania siły społecznej, przyczyniającej się do odrodzenia, a właściwie uratowania Europy przed niszczącym działaniem współczesnego nihilizmu moralnego.
Sądząc na podstawie bieżących wydarzeń, a szczególnie biorąc pod uwagę propagowaną usilnie postawę społeczeństwa rosyjskiego w stosunku do agresywnej polityki Putina, wizja wszechstronnej europeizacji Rosji należy do nieosiągalnych marzeń.
Jest chyba jednak iskierka nadziei, którą widzę w wynikach jedynych prawie wolnych rosyjskich wyborach do Konstytuanty w listopadzie 1917 roku, kiedy to mimo propagandy bolszewickiej, a nawet stosowania prób terroru, przegrali oni wybory osiągając zaledwie sto kilkadziesiąt mandatów na ogólna liczbę ponad ośmiuset.
Może tęsknota do wolności nie wygasła całkowicie w tym narodzie?
Okazją do sprawdzenia będzie nieuchronny upadek Putina.
Wyzwolenie tych krajów postsowieckiego związku, które są jeszcze jemu wierne, z Białorusią na czele, będzie naturalną konsekwencją tego upadku.
W ten sposób powstanie, możliwe, że nawet z dnia na dzień, nowe oblicze Europy zmuszające do gruntownej rewizji dotychczasowych układów.
W tworzeniu jej moralnych i politycznych podstaw może mieć znaczenie postawa Polski, o ile będzie „Solidarna” i potrafi stworzyć odpowiednio silną i autorytatywną reprezentację, ku czemu powinny służyć między innymi tegoroczne wybory, co daj Boże się ziści.
Inne tematy w dziale Polityka