Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński
216
BLOG

Prawdziwe oblicze Niemiec

Andrzej Owsiński Andrzej Owsiński Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Andrzej Owsiński

Prawdziwe oblicze Niemiec

Wspólną cechą zachodnich polityków jest dbałość o nienarażanie się Moskwie, jest to silniej akcentowane, aniżeli potępienie rosyjskich zbrodni na Ukrainie. Od wielu lat piszę, na podstawie moich osobistych obserwacji objawów powszechnego strachu przed Hitlerem, że strach i usłużność nie chronią przed zbójeckim napadem, tak jak nie uchroniły przed II wojną światową.

Ze wspomnień tłumacza Hitlera, jedynym dyplomatą który nie bał się Hitlera był Beck. Na wrzaski i groźby fuehrera, odpowiedział: „Panie kanclerzu, niech pan nie krzyczy, ja jestem artylerzystą i hałasu się nie boję”. Poskutkowało i natychmiast Hitler przestał wrzeszczeć. Strach przed bandytą nie chroni, trzeba o tym wiedzieć, jedynym skutecznym sposobem jest wyrobienie w nim świadomości, że każda próba napaści spotka się ze zdecydowaną odprawą.

W tej chwili znajdujemy się już w fazie wykonywania zbrodniczej napaści i tu już nie ma wyboru, to wymaga nie tylko słów, ale i czynów. Śmierdzący strach nie pozwolił na wyposażenie ukraińskiej armii w samoloty. Nawet nie próbowano skorzystać ze zgłoszonej przeze mnie oferty “biznesowego” załatwienia sprawy, co może tylko świadczyć o skali przerażenia. A przecież najlepszą obroną tchórzliwego zachodu jest podtrzymywanie ukraińskiego oporu.

W tym chórze ciężko wystraszonych wybija się szczególnie donośny głos niemiecki i to pochodzący z różnych środowisk. Odnoszę wrażenie że nie jest to wyraz pospolitego przerażenia, ale celowo zastosowane wsparcie Putina. Najobrzydliwsze w tym jest wykorzystanie “przejęzyczenia” Bidena. Jego wypowiedź na temat mordercy który powinien zniknąć ze stanowiska prezydenta, była przynajmniej dla mnie, niespodziewanym, odważnym i bardzo pozytywnym objawem ogłoszenia prawdy w obliczu faktów.

Niemcy ukuły z tego prezent dla Putina, twierdząc że taka wypowiedź jest niedopuszczalna dyplomatycznie, a także prowokuje rozszerzenie agresji. Najgorsze jest to, że takiemu stanowisku służą również próby prostowania czy łagodzenia słów prezydenta USA. Po pierwsze: prezydent nie myli się, a jego słowa odnoszą się do czynów, a nie akurat do jakiejś tam osoby. Zaniechanie tych zbrodniczych czynów i wola zadośćuczynienia, może to stanowisko zmienić, na zasadzie chrześcijańskiego stosunku do nawróconych grzeszników.

Wykazujący nie po raz pierwszy swoją tępotę Blinken, nie zrozumiał, że swoim żałosnym oświadczeniem przysłużył się tylko niemieckiej, antyamerykańskiej grze na wsparcie bandyty. Jest to tak samo uzgodnione z Moskalami jak ów prezydencki “koncert na rzecz Ukrainy” z udziałem rosyjskich artystów. W szczególnie odstręczającej formie występuje Macron, który z rozmów z wyraźnie lekceważącym go Putinem robi sobie kampanię wyborczą, licząc na powszechny we Francji sentyment do Rosji.

Z polskiej strony został dokonany przełom w postawie amerykańskiego prezydenta i w tym duchu powinno się kuć żelazo póki gorące. Wymagane jest potężne nagłośnienie poparcia stanowiska wyrażonego w Polsce przez Bidena o niedopuszczalności tolerowania bandyty na stanowisku prezydenta jakiegokolwiek kraju, a nie tylko Rosji.

Powtarzam to co napisałem, tolerowanie postawy Chamberlaina i to jeszcze w znacznie gorszych warunkach aniżeli w 1938 roku, umacnia tylko napastnika w przekonaniu o bezkarności swego postępowania. Warto nadmienić, że Hitler w tym czasie jeszcze nie uprawiał ludobójstwa, poza wymordowaniem swoich własnych komilitonów, a Putin już to czyni.

Dbałość o zachowanie języka dyplomatycznego jest wskazana, ale w przypadku wojny, ludobójstwa narodu oraz totalnego niszczenia kraju, ten język jest zagłuszany hukiem armat.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka