Andrzej Owsiński
“IV Rzesza”, to gorzej niż zbrodnia – to błąd
Tak ocenił Tayllerand pojmanie i skazanie księcia d’Enghien przez Napoleona. A na czym polega błąd w ocenie budowania przez Niemcy IV Rzeszy? Jestem gotów uznać, że błąd merytoryczny polega na zbyt łagodnym potraktowaniu niemieckiego zachowania. Niemcy współczesne nie zamierzają zbudować, ale już w dużej mierze zbudowały “cesarstwo rzymskie narodu niemieckiego”, a to znacznie więcej niż jakakolwiek “Rzesza”. Nawet Hitler tworząc swoją “tysiącletnią Rzeszę” nie miał takiego wpływu na zachowanie państw europejskich.
Przypomnijmy taki drobiazg: -wybór przewodniczącego Rady Europejskiej, kandydat pani Merkel, bliżej nie znany większości przedstawicieli krajów unijnych, obciążony sprzeciwem kraju pochodzenia, uzyskuje jedynie na skutek “rekomendacji” pani kanclerki 27 głosów przy sprzeciwie tylko Polski. Nawet Węgry ugięły się wobec jej życzenia. W odróżnieniu od Hitlera, nie mówiąc już o Napoleonie, posłuszna jej była Rosja, a do czasu i Wlk. Brytania. Jak będzie dalej, po abdykacji imperatorowej, nie wiemy, znając jednak niemiecką dyscyplinę wiele z jej spadku może pozostać. Gwarantem tego jest obecna organizacja UE.
Błędem taktycznym, ale nie merytorycznym, jest negatywna ocena UE przez przedstawicieli europejskich konserwatystów, obradujących w Warszawie. Takie sformułowanie wywoła natychmiast dyskusję o celowości jednoczenia Europy, gubiąc w jej nagłaśnianiu treść merytoryczną, którą jest negatywna ocena funkcjonowania władz unijnych, a nie idea spólnoty.
Żeby nie sprowadzać polemiki na błędne tory, nie trzeba wdawać się w ocenę obecnego kształtu UE, która wcale wspólnotą nie jest, a wystarczy poddać druzgocącej krytyce usadowienie i funkcjonowanie władz unijnych. Bez większego wysiłku można wykazać nie tylko nie przydatność, lecz wręcz wielką szkodliwość istnienia, w kolejności: “parlamentu europejskiego” będącego parodią parlamentu unijnego państwa, podobnie z Komisją Europejską, udającą rząd i to w najgorszym feldfeblowskim wydaniu (stąd chyba jasne pochodzenie wzorców), a w końcu oczywiste nadużycie w postaci TSUE, wprowadzającego totalne bezprawie.
Droga do obalenia obecnej formy unii krajów europejskich prowadzi przez likwidację funkcjonującej obecnie jej formy rządów. Powinno to być połączone z przejęciem steru przez Radę Europejską, zajmującą się realnymi zagadnieniami wspólnymi, bez wtrącania się do wewnętrznych spraw krajów członkowskich. Musi to pociągnąć za sobą rewizję traktatu lizbońskiego, natomiast wszelkie zobowiązania konwencjonalne poszczególnych państw posiadają określony tryb kontroli ich przestrzegania i zbędne jest wprowadzanie dodatkowych instytucji.
Popełnione nieostrożności utrudniają realizację celu zasadniczego, jakim jest potrzeba budowy rzeczywistego zjednoczenia krajów europejskich w sprawach zasadniczych, a mianowicie:
- współpracy gospodarczej
- obrony przed inwazją
- kultywowanie i ochrona wspólnej kultury.
Dla realizacji tych zadań warto prowadzić przemyślaną i dobrze taktycznie rozegraną walkę.
Inne tematy w dziale Polityka