Dzisiaj polecam tekst, nad którym warto się zastanowić. Ma on tym większą wymowę, gdy skonfrontujemy go z postem Pana Ernesta Skalskiego (http://obserwator.salon24.pl/index.html). Życzę dobrej letury:
Mity eurokonstytucyjne
Autor: Wojciech-Maltan, czw, 03/04/2008 - 15:02
Prawo unijne będzie najwyższym prawem w Rzeczpospolitej Polskiej. Prawo unijne będzie miało prymat nad prawem krajowym (z ustawą zasadniczą włącznie) - takie głosy słyszane są, o dziwo, nie od euroentuzjastów, a od eurosceptyków.
Trzeba powiedzieć to wyraźnie: Nie jest to prawda. Ze względu na ważkość zagadnienia - postanowiłem zabrać głos w tej sprawie.
Absolutny prymat Konstytucji nad prawem unijnym
Najważniejsze zapisy znajdują się w samej Konstytucji RP. Artykuł 8. 1. mówi jednoznacznie: Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej. Wszystkie inne akty prawne muszą być z nią zgodne. Tak samo dotyczy do ustaw krajowych, jak i umów międzynarodowych. W hierarchii aktów prawnych nie ma wyższego, od ustawy zasadniczej. Rozdział III (Źródła prawa) zawiera artykuł 87.1. Źródłami powszechnie obowiązującego prawa Rzeczypospolitej Polskiej są: Konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia.
Widzimy, że nie ma podstaw do twierdzenia, że w razie konfliktu prawa stanowionego przez Unię z polską konstytucją, to prawo unijne będzie ważniejsze. Pamiętajmy, że o tym będzie decydował Trybunał Konstytucyjny. Już raz przed tym niby dylematem został postawiony.
Trybunał Konstytucyjny, orzeczeniem z 11 maja 2005 roku ( K 18/04) w sprawie zgodności Traktatu Akcesyjnego z Konstytucyjnego wyraźnie stwierdził m.in., że wszelako prawo pierwotne i wtórne Unii ma prymat nad prawem krajowym, lecz nie ma pierwszeństwa przed Konstytucją RP.
W przypadku konfliktu Konstytucji RP i prawa unijnego, jako trzy rozwiązania podano: zmianę prawa unijnego; zmianę ustawy zasadniczej; wystąpienie z Unii ( patrz orzeczenie w sprawie europejskiego nakazu aresztowania - przepis niekonstytucyjny względem artykułu 55 ust. 1 Konstytucji RP, ale decyzją sędziów mógł obowiązywać jeszcze 18 miesięcy, w efekcie zmiana w ustawy zasadniczej). Treść orzeczenia TK z 11 maja 2005 roku potwierdza możliwość przekazania niektórych kompetencji ( w tym w zakresie prawodawczym) i ich wiążący charakter oraz przypomina o pierwszeństwie ustawy zasadniczej.
Wspomniane przeze mnie rozstrzygnięcie w sprawie ENA miało miejsce 27 kwietnia 2005 r. (1/05). Sędziowie w uzasadnieniu odnoszą się do roli TK:
Podstawową funkcją ustrojową Trybunału Konstytucyjnego jest badanie zgodności aktów normatywnych z Konstytucją, a obowiązek ten dotyczy także sytuacji, gdy zarzut niekonstytucyjności dotyczy tego zakresu ustawy, który służy implementacji prawa Unii Europejskiej.
Ten fragment wyjaśnia, jaki organ zajmuje się orzekaniem o zgodności bądź niezgodności prawa wspólnotowego z naszą konstytucją.
Rewizja definicji małżeństwa?
Inny mit dotyczy nie inwazyjności Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w porządek prawny państw członkowskich w sferze moralności. Jak każdy organ, taki i ETS, chce mieć znaczenie na arenie międzynarodowej, stąd głosy o zwiększeniu roli Trybunału, szybszej implementacji prawa wspólnotowego, stosowania się do jego orzeczeń - nb. to orzecznictwo ETS było impulsem do skodyfikowania praw podstawowych, czyli Karty Praw Podstawowych.
Polska jest w tej komfortowej sytuacji, że próby rewizji fundamentów aksjologicznych, zabezpieczone są zapisem konstytucyjnym, konkretnie artykułem 18.:
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Co czytamy razem z artykułem 8. ust. 1. i ust. 2. (zob. na początku). Jeżeli państwa rozstrzygają te kwestie na poziomie ustaw, to rzeczywiście Trybunał ma pole do popisu - tym bardziej że coraz większe uznanie zyskuje dynamiczna wykładnia traktatów. Niemniej, Polsce bardziej od ETS zagrażają polscy posłowie, którzy będą chcieli zmienić ustawę zasadniczą wedle swoich rewolucyjnych zapatrywań.
Bierzmy przykład z państw silnych i odpowiedzialnych
Państwa, które dbają o swoje interesy, zabezpieczają je poprzez utrzymanie Konstytucji, na szczycie aktów prawnych. Tak zrobił Federalny Trybunał Konstytucyjnego RFN; Izba Lordów; Francuska Rada Konstytucyjna:
Poszanowanie suwerenności narodowej nie sprzeciwia się zawarciu - na zasadzie wzajemności - umowy międzynarodowej, na mocy której Francja brałaby udział w tworzeniu lub rozwoju trwałej organizacji międzynarodowej posiadającej osobowość prawną i dysponującej władzą na skutek przekazania jej kompetencji przez państwa członkowskie. Jeśli jednak taka umowa międzynarodowa zawiera klauzulę niezgodną z Konstytucją albo naruszającą konieczne warunki wykonywania suwerenności narodowej, zgoda na ratyfikację wymaga zmiany Konstytucji .
Profesor Annibale Marini, prezes włoskiego sądu konstytucyjnego (Sąd Konstytucyjny Republiki Włoskiej):
[...]dla nas konstytucja Italii zawsze będzie stać ponad prawem wspólnotowym.
Są państwa, które od razu przyznały nadrzędność prawu wspólnotowemu albo sądy w drodze wykładni doszły do takich konkluzji. Jak sądzę, z nich akurat nie powinniśmy brać przykładu, a z tych przezorniejszych i... najbardziej znaczących w Europie.
Umowa ratyfikowana, a nie ratyfikowana
W ostatnich dniach byliśmy świadkami spektaklu. PiS chciał udobruchać eurosceptyków, ale nie negując osiągnięć własnego środowiska.. Traktat jest: wielkim sukcesem Lecha Kaczyńskiego, Jarosława Kaczyńskiego i Anny Fotygi, wielkim sukcesem PiS-u - przekonywał nie kto inny, a poseł Karski.
Karol Karski, były wiceminister spraw zagranicznych, doktor nauk prawnych, a więc wydaje się, że osoba kompetentna, reprezentował PiS w sprawie poprawek do ustawy ratyfikującej Traktat Lizboński. Mają one zapewnić Polsce suwerenność w Unii, nadrzędność konstytucji nad prawem unijnym, potwierdzenie ograniczenia stosowania KPP. Uważny Czytelnik pomyśli sobie, że przecież to nie ma znaczenia.
Wiemy bowiem, że Konstytucja jest najwyższym prawem w Polsce. Ta Konstytucja pozwala przekazać kompetencje organów państwowych w niektórych sprawach. Te zapisy nie zmieniają nic w treści Traktatu Lizbońskiego. Są jeno ukłonem PiS w stronę wyborców, którzy mogą nie znać takich subtelności prawnych.
Zważmy też na artykuł 91. 2.:
Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową.
Rekapitulując, Traktat Reformujący UE ma wiele wad i nad nim trzeba się pochylić, przedstawiając zagrożenia zeń płynące. Choćby wątpliwe w świetle konstytucyjnego podziału i równowagi władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej przekazanie Jak zauważył słusznie doktor Ciapała (Koncepcje suwerenności), Wspólnoty opierają się na całkiem odmiennym systemie dystrybucji i funkcjonowaniu władzy. Mimo zapewnień polityków PO TR nie porządkuje tych relacji, a czyni je jeszcze bardziej skomplikowanymi. Także ta uwaga jest aktualna w stosunku do nowej koncepcji upodmiotowienia Unii.
PS Jest to nieco dłuższa wersja niż opublikowana w Opcji na Prawo
Lektura uzupełniająca:
MIEJSCE Publikacji: http://www.prawica.net/node/11198
Inne tematy w dziale Polityka