ŻYCIE W NIEBYCIE ŻYCIE W NIEBYCIE
26
BLOG

GRYFIK

ŻYCIE W NIEBYCIE ŻYCIE W NIEBYCIE Polityka Obserwuj notkę 3

Pisać nie je letko, a osobliwie – Z SENSEM, letko nie je. Pisanie schodzi do podziemia, ponieważ kużden inteligent wie, że lepiej nie brzęczeć o tym, że się umie stawiać litery.

Przezpieczniej nie umieć stawiać czegokolwiek, rżnąć standardowego głupa, bo jak się dany umysłowy przyzna, jak po pijaku chlapnie, że wi, co je napisane, a nawet z grubsza rozumi, w czym rzecz, to gdzieby się nie schował, wszędzie ma pod górkę.

Po pierwsze i przedostatnie, gość UMIĄCY pisać jest podejrzany, że SIĘ UMI PODPISAĆ. Czyli jak mógł, to pewnikiem PODPISAŁ.

Teraz idźmy dali: CO podpisał. Jeżeli zgodę na donoszenie, to niedobrze, bo trzeba mu okazać teczkę. Udowodnić jakby. Ale w tym naszym burdelu łatwiej sfabrykować nową, niż znaleźć starą.

Poza tym nowa ma tą zaletę, że zawsze jest pełna, w starej natomiast czort się żeni.

A po drugie, mógł PODPISAĆ, że dobrowolnie pójdzie z torbami i teraz narzeka.

Owsianko

--------------------------------------------------------------------

POLECAM TEKST

DOLA POLSKIEGO PROZAIKA

Wchodzę sobie dzisiaj na stronę prawica.net, a tam artykuł Stanisława Srokowskiego, literata, w kórym opisuje on, jak to wystąpił on do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego o roczne stypendium, które przeznaczyłby na zbieranie materiałów do swojej powieści. Ministerstwo, po przemaglowaniu wnioskodawcy, przyznało mu 2500 złotych polskich jednorazowego stypendium.

Sam od 7 roku życia marzę o tym, by zostać pisarzem. Zapisałem kilka tysięcy stron różnymi pierdółkami, które walają mi się po szafach rodzinnego domu. Napisałem nawet jedną powieść na konkurs literacki - słodko-ohydne romansidło z soft-porno sceną miłosną w samym środku - ale nie wygrałem, jedynym moim profitem z tego, było poznanie doli pisarza.

Aktualnie po głowie chodzą mi dwie książki. Jedna mniej poważna i druga bardziej poważna, do której wezmę się najwcześniej za dwa lata, bo materiały do niej będę zbierał przy okazji zbierania materiałów do mojej pracy magisterskiej (tematy książki i pracy są dość zbieżne).

Nie wiedziałem, że w Polsce pisarz może poprosić o dofinansowanie swojej książki przez Ministerstwo Kultury.

POSTAWA PISARZY UBIEGAJĄCYCH SIĘ O PAŃSTWOWE DOTACJE JEST SKANDALICZNA.

Kiedy człowiek zaczyna się [zabierać] za pisanie książki, to tak naprawdę nigdy nie wiadomo, czy on tę pracę ukończy. Po drodze może się okazać, że niemożliwe jest znalezienie jakiegoś materiału, niezbędnego do skonstruowania fabuły. Może się okazać, że zmieni się postawa twórcy tak, że napisanie tej książki będzie niemożliwe, bo na przykład jej pierwotna zawartość będzie niezgodna z przekonaniami pisarza, zaś naginanie jej do swoich przekonań pozbawi ją sensu.

Taki stan rzeczy może choć trochę zmienić zaliczka od prywatnego wydawcy. Mając zobowiązania wobec przedsiębiorcy pisarz, starając się pozostać rzetelnym i uczciwym, będzie starał się dociągnąć sprawę do końca.

Kiedy w trakcie pisania książki nie pojawiają się wyżej opisane przeszkody, sprawa staje się jeszcze prostsza. Pisanie książki idzie jak burza, zauroczony jej wizją wydawca chętnie wykłada pieniądze na kolejne wyprawy w celu pozyskania materiałów.

I to jest prawdziwe pisanie. A nie łażenie po urzędach i błaganie o nędzne stypendium. Obserwując takich literatów chciałoby się spytać: Kim ty człowieku jesteś? Pisarzem? Czy petentem?

http://gryfik.salon24.pl/49647,index.html

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka