DYSKUSJA SIĘ ROZKRĘCA.

Przeczytałem komentarz Popisowca i od razu przytaczam, ponieważ potwierdza on moje obawy:

Ludzie zawsze nieufnie podchodzą do kwalifikowania i segregowania twórczości. To, co dla jednego jest wartościowe, dla drugiego jest nie do przyjęcia. I na odwrót. Zawsze będą się pojawiać pytania typu: "A dlaczego nie ten? Jak można było pominąć tamtego?" Wystarczy poczytać wszystkie żale na temat SG.

Pewnie mielibyśmy wspólne kryteria wartościowości, ale i żadnej gwarancji, że korzystanie z InterBloga daje pełny obraz tego, co ciekawe w salonie.

Jest rzeczą co najmniej oczywistą, że co racja, to racja: widzi się nas jako ludek swarliwy, małostkowy, prowadzący rozdygotane życie pod miotłą.

Bohater niemoich czasów, pierwsza fujara opozycyjnej partii, określił nas mianem CIEMNEGO. Niestety, ja nie pasuję mu do tej bredni. I nie tylko ja, ponieważ takich odstających od niej, mamy wielu. Wielu, co nie wszystko kupi, a zwłaszcza, nie na wszystko się nabierze.

Bohater naszych dni, umysłowy dresiarz z lagą na niewygodne argumenty, czy intelektualny szalikowiec robiący za krajowy autorytet,  nie namówią nas na występy w tokszołach i wielkichbratach.

Bo musi być oferta, rekomendacja. Musi być znak firmowy.

p.s.

Na zakończenie dzisiejszego tekstu, zacytuję odpowiedź kierowaną do Pani Lyżeczki. Był to odzew na pytanie o sens stworzenia Interbloga:

CEL W TYM, BY DOKONYWAĆ WYBORU SPOŚROD BLOGÓW WARTOŚCIOWYCH, A NIE O WSZYSKICH UMIESZCZANYCH NA SG POWIEDZIEĆ TAK MOŻNA.

JESTEM JUŻ W TYM WIEKU, ŻE ZACZYNAM POWOLI PRZYZWYCZAJAĆ SIĘ DO MYŚLI, ŻE ZA DUŻO JEST DO RZECZYTANIA RZECZY CIEKAWYCH, TYM BARDZIEJ ZALEŻY MI, BY POZNAĆ ICH JAK NAJWIĘKSZĄ ILOŚĆ W JAK NAJKRÓTSZYM CZASIE.