Chiński wysoki rangą komisarz ludowego komisariatu spraw wewnętrznych, towarzysz Meng Hongwei, pełniący szacowną funkcję szefa Interpolu, ostatnio zaginął. Oczywiście ludzie pokroju Pana Nikt, nie powiedzą państwu o tym, albo powiedzą że to amerykańska, względnie żydowska razwiedka się nim zajęła.
Oczywiście jest to narracja przeznaczona dla ograniczonych umysłowo odbiorców, czyli takich, których łatwo zaprogramować przy pomocy prostych narzędzie pro-anty rosyjskich, lub jakichkolwiek innych prostych syntez na działanie świata. Oczywiście ja Państwu powiem co naprawdę się zdarzyło. Jestem przecież jasnowidzem.
Każda organizacja hierarchiczna, oparta na przemocy i hermetycznej strukturze, taką jaką są służby specjalne, ze szczególnym naciskiem na struktury bezpieczeństwa wewnętrznego musi dyscyplinować swoich członków.
Członków organizacji można dyscyplinować na trzy sposoby:
-pieniędzmi czyli dodatkowym lukrem - ta metoda ma tą wadę, że nie na wszystkich działa, a jeśli działa, to nie zawsze tak jak sobie przełożeni życzyli. Podwyżka bowiem, może wywołać pragnienie drugiej podwyżki, a ta jeszcze następnej. Tak działa na ludzi którzy lubią pieniądze. Ludziom którzy nie lubią pieniędzy, lub są one im obojętne, to znaczy nie rozpalają ich namiętności w sposób nadzwyczajny, ta metoda jest beznadziejna. Pracując u mnie w wydziale często miewaliśmy zadziwiające przykłady leniwych inteligentów, którzy naprawdę nie reagowali na tą motywację. No ale nasze podwyżki były relatywnie żałosne, w porównaniu z sumami jakie można poświęcić aby dyscyplinować wyższych rangą towarzyszy, tym bardziej jeśli jest się Chińczykami, mającymi forsy jak lodu. Pieniądze mają też tą wadę, że jeśli tylko zacznie się je wydawać, to szybko inni to zauważą. Bo na koncie mogą pewnego dnia zniknąć, albo może je zabrać żona. Pieniądze to dobry pomysł, ale nie najlepszy.
-awansami czyli władzą, jest to metoda działająca świetnie, ale ma tą wadę, że awansowany człowiek robi się niebezpieczny, im więcej się mu daje, tym bardziej jego ambicje rosną. Towarzysze czekiści w latach 30 i 40, byli idealnym przykładem tego zjawiska. Osoby dostające władzę w zamian za posłuszeństwo wariują w tempie oszałamiającym, zaczynają wierzyć że idą w dobrą stronę i dalej fikają. Takim to niewiele pomoże. Osoby które nie chcą awansów, nie wymagają dyscyplinowania, ale mają za to inne wady.
-strachem, a ten nie zawodzi nigdy. Z tym przypadkiem mieliśmy do czynienia tutaj. Towarzysz Meng dostał najprawdopodobniej czapę, bo nie był wystarczająco wierny względem Xi Dżim Pinga. To był człowiek dawnej ekipy, śmierć musiał ponieść niechybnie, bo towarzysz przewodniczący nie może utrzymywać w tak ważnym miejscu człowieka niepewnego. Lepiej stracić kartę w postaci Interpolu, niż pozwolić aby inna frakcja w walce o władzę ją miała. Najlepiej, oczywiście zastąpić starego szefa nowym, ale wątpię że Amerykanie i Korona na to pójdzie.
Konkluzja tego wywodu jest prosta - gościa sprzątnęli towarzysze chińscy. Był to wysoko postawiony czekista, więc nie możliwe że zrobili to inni. W grę wchodzą wyłącznie własne, krajowe siły. Najwyraźniej towarzysz Xi. Celem tego mordu było pokazanie że lojalni Przewodniczącemu czekiści urwą jaja każdemu kto nie jest wystarczająco wierny. No a przez te kilkanaście lat służby, można nieźle obrosnąć w piórka i skontaktować się z wieloma osobami które nie powinny nigdy nawet mieć z nami kontaktu...
Na dziś to tyle. Zapraszam do odwiedzania mojego blogu i komentowania.
Inne tematy w dziale Polityka