Tak się zdarzyło, że syn mój uznał, że mój komputer wymaga przeinstalowania, w związku z tym przynajmniej dziś mam mocno ograniczone ruchy. Gdyby ktoś jednak sądził, że to nas wypycha na pobocze, jest w ciężkim błędzie. Zawsze pozostają Mahogany Sessions, którym zresztą miałem okazję poświęcić rozdział swojej książki o muzyce (tu: http://coryllus.pl/?wpsc-product=rock-and-roll-czyli-podwojny-nokaut). A więc do jutra może, a teraz słuchajmy. Niech będzie, że na Jego Chwałę:
Inne tematy w dziale Rozmaitości