Sejm od dłuższego czasu nie miał szczęścia do dyrektorów biura prasowego. Najpierw Marek Jurek w ramach odzyskiwania kraju przez PiS złamał starą zasadę o bezpartyjności tego biura i zwolnił wieloletnego dyrektora oraz większość pracowników. Ich winą był to, że zostali zatrudnieni na początku lat 90-tych i nie mieli żadnych partyjnych pleców.
Platforma niestety poszła przetartym przez poprzedników szlakiem. O ile pierwszy dyrektor może był postacią kontrowersyjną, ale niewątpliwie rozumiał media. Doprowadził m.in. do stworzenia profesjonalnej sali konferencyjnej i ucywilizowania sytuacji przy brifingach. Można było mu zarzucić, że bywa na partyjnych spotkaniach, ale nie afiszował się ze swoimi poglądami. Niepotrzebne może było zamieszanie z przyznawaniem przepustek, ale sprawę udało się wyjaśnić w taki sposób, że chyba nie ma osób niezadowolonych. A przy okazji dziennikarskie środowisko się wreszcie zebrało i powstało stowarzyszenie reprezentujące interesy nas wszystkich w Sejmie.
Natomiast nowy dyrektor ma w kieszeni legitymacje partyjną Platformy. Ba, bez powodzenia kandydował z listy Platformy do Sejmu. Kiedy nie udało się, w ramach nagrody pocieszenia został powołany do rady nadzorczej publicznego Radia Gdańsk. Teraz rzucono go na kolejny odcinek.
Zastanawiam się jak Luft da radę reprezentować wszystkich posłów mając bardzo określone poglądy. Mam wątpliwości także co do jego umiejętności pracy z dziennikarzami. Pamiętam taką sytuację sprzed lat: było to gdy koalicja AWS - UW przechodziła kolejny trudny moment. W koalicji zaiskrzyło akurat gdy w Sejmie omawiano jakaś ustawa o rolnictwie. W gmachu parlamentu pojawił się Jerzy Buzek wraz ze swoim rzecznikiem. Premier ze zrozumiałych względów nie miał ochoty rozmawiać z mediami. W jego imieniu do stolika podszedł Luft. Kiedy zobaczył, że dziennikarze zrywają się z miejsc i lecą ku niemu, szybko ostudził nasz zapał: „proszę państwa, ale dziś jestem przygotowany tylko z buraków". I w tym momencie mikrofony nam opadły.
Od tego wydarzenia minęło kilka lat. Mozę będzie lepiej. Po decyzji władz Sejmu mam jakieś przykre uczucie. Każdy ma prawo do obsady pewnych stanowisk swoimi ludźmi, ale jest jeszcze kwestia smaku...
Komentarze
Pokaż komentarze (21)