Puszenie się KO zwycięstwem nad PiSem w większości miast jest nadużyciem.
Przykład Szczecina mówi o tym wyraźnie - w pierwszej turze odpadł reprezentujący KO Nitras. W drugiej turze z kandydatem PiSu zdecydowanie wygrał bezpartyjny dotychczasowy prezydent.
I nagle się okazało, że w Szczecinie też wygrał antypis jak stwierdził Schetyna. Kompletna bzdura bo dotychczasowy prezydent miał koalicję w radzie z radnymi PiSu i w dalszym ciągu będzie ją kontynuował. Będąc lojalnym wyborcą PiSu w sprawach ogólnopaństwowych, w tych wyborach poparłem jednak dotychczasowego prezydenta Szczecina a nie kandydata PiSu.
Dodam dla jasności, że Nitras z KO jest rażącym nieporozumieniem. Tak też jednak potraktowali go w I-ej turze mieszkańcy i temat Nitras na prezydenta się skończył.
Poparłem więc kontrkandydata PiSu bo sądzę, że jest i będzie lepszym prezydentem miasta niż jego rywal z PiSu. Jestem, więc w antypisie?
Jaki jest mechanizm, że będąc "żelaznym elektoratem" PiSu zdecydowałem się poprzeć kogoś spoza tej partii? Rzecz najprostsza z możliwych - dotychczasowy prezydent będzie wg mnie lepszym prezydentem niż jego rywal z PiSu. Obaj mają w życiorysie prezydentowanie miastu i z jakości ich rządów wyciągam wnioski.
Ponadto prezydent Szczecina, który był i będzie nie kojarzy mi się z walkami partyjnymi. Będzie zajmował się transportem, śmieciami, infrastrukturą etc.
Mimo, że mam olbrzymią sympatię do wartości jakie reprezentuje PiS, to chcę aby włodarz mojego miasta rozliczał się tylko przede mną (wyborcą) a nie przed władzami partyjnymi choć bardzo szanuję p. Kaczyńskiego.
Nie od rzeczy będzie dodać, że o ile nie mam nic przeciwko sejmowym potyczkom osobników alfa (a nawet szczerze mówiąc oczekuję zdecydowanych działań i wypowiedzi przedstawicieli w parlamencie traktując ich jako wojowników naszych spraw i wartości) to w sprawie miasta wolę wybrać człowieka nie wplątanego w polsko-polski konflikt, który będzie raczej łagodził spory niż je wywoływał.
Dodam ponadto, że zauważam mocną zależność członków PiS od kierownictwa a w szczególności od prezesa Kaczyńskiego. To silne przywództwo odpowiada mi wtedy gdy rzecz dotyczy całego państwa. Nie da się np. wygrać wojny o naprawę sądownictwa z rozmemłaną partią. Tak samo podchodzę do wielu innych zagadnień ogólnokrajowych.
Na poziomie lokalnym wybieram jednak (a w Szczecinie miałem komfort wyboru lepszego kandydata) kogoś kto reprezentuje tylko siebie .
Dodam dla jasności, że w wyborach do sejmików byłem bardzo lojalnym wyborcą PiSu.
Inne tematy w dziale Polityka