Kontynuacja, poprzedni odcinek: https://www.salon24.pl/u/orant/935376,o-modlitwie-5 .
Nietrudno zauważyć, że badania nad „nieistnieniem Boga” są ciągle na żałosnym poziomie. Mimo użycia kolosalnych sił i środków. Mimo włączenia do walki wszystkich bez mała uniwersytetów, nawet niektórych uczelni „katolickich”. Mimo wsparcia kolejnym, po epoce pary i żelaza, zachłystem nad wspaniałymi możliwościami człowieka... Mimo „udowodnienia”, no prawie, zbędności Boga, a nawet Jego społecznej szkodliwości... Mimo, że ludzkość cierpi męki niespełnienia, a inżynierowie postępu nie mogą jej pomóc, bo przeszkadza im Bóg, główny hamulcowy w budowaniu lepszego świata... Mimo… Nie jest lekko, czy jest tu ogóle jakiś postęp? Otóż żaden, ani milimetra: ciągle jest to wiara przeciw wierze. Do indywidualnego rozstrzygnięcia w każdym pojedynczym ludzkim życiu. Albo albo, 50 na 50, wygram, albo nie wygram, grać jednak muszę.
No i co? Trzeba obstawiać, rien ne va plus! Chwileczkę! A czy są w ogóle jakieś rozumne wskazówki, jakieś skuteczne strategie podpowiadające co zakreślić w tym Totolotku? Są, ale nieskuteczne, zupełnie jak ten wrzątek u bacy – może być gorący, jak go sobie sam podgrzejesz, w ofercie bacy jest tylko zimny.
Cdn.
Komentarze
Pokaż komentarze (1)