Wydaje się nam, że życie ludzkie przynosi obfity owoc dopiero wtedy, gdy okoliczności umieszczą człowieka w szczególnym położeniu: gdy zostanę prezydentem, to... , gdy wygram milion... , gdy zostanę biskupem... . Tymczasem człowiek powołany jest do wielkości i świętości dokładnie w tym miejscu, w którym teraz jest. Jeżeli teraz nie odpowiem na to powołanie, nikt mnie nie powoła na żadne zaszczytne, czy w jakikolwiek sposób, szczególne miejsce. Święta Faustyna dotknęła Boga tu na ziemi, nie wyrzekając się "kariery" sprzątaczki, będąc cały czas zwykłym "popychłem"; więcej: jej szczególne miejsce na ziemi polegało na tym, że nieustannie miała „pod górkę”, że cierpliwie znosiła liczne dowody bezinteresownej zawiści otoczenia. Owszem, św. Faustyna wiedziała, że przeżywa swoje szczególne, nawet wielkie, powołanie, że kiedyś zostanie uczczona przez wielu, ale nie oczekiwała jakiegoś szczególnego traktowania - samo pozostawienie w spokoju było dla niej szczytem aspiracji w jej zakonnej karierze. Ona była blisko Jezusa - czyż można dojść wyżej? Święta Faustyno módl się za nami, abyśmy nie przegapili czasu Łaski!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo