Ciągle buduję w głowie scenariusze, obsadzam aktorów. Bogu też daję jakąś rolę - jest to bardzo wygodne, Bóg nie domaga się gaży. Sobie zostawiam rolę głównego bohatera. To przecież oczywiste! Spektakl musi trwać. Boże zmiłuj się nade mną! Niech w końcu porzucę posadę tego marnego scenarzysty. Przyjmij mnie do swojego zespołu! Daj mi rolę i naucz ją wiernie odgrywać! Matko Najświętsza, naucz mnie zaufania i pokory!
Inne tematy w dziale Polityka