Czy zastanawiacie się, jak to się stało, że urzędujący Prezydent dostał się do drugiej tury wyborów. Tam powinien był się znaleźć Kukiz. Tak powiedział Schetyna: Życzę Kukizowi, żeby się dostał do drugiej tury. No i to się nie udało. Dlaczego?
Czyż sam Prezydent nie okazywał nam wystarczająco jasno, że nie chce. Ostentacyjnie drzemał na własnej konwencji wyborczej. Wielokrotnie denerwował się podczas wieców wyborczych i wykrzykiwał na tych, którzy na nie przyszli. Dziennikarzom TVN urągał, że zadają mu jakieś pytania w związku z kampanią prezydencką, a z mediami mniejszymi w ogóle nie rozmawiał. Na koniec nie przyszedł na debatą kandydatów w państwowej TV mając zapewne nadzieję, że zostanie to powszechnie odebrane jako rezygnacja z udziału w wyborach.
Trzeba uczciwie przyznać, że jego intencje zostały niewłaścicie odczytane przez TV. Wszyscy oni zamykali oczy na czytelne sygnały wysyłane przez pana Prezydenta. Żle odczytali błyskotliwą myśl Schetyny i teraz Pan Prezydent będzie sie jeszcze przez dwa tygodnie pokazywać, że nie chce. A poza wszystkim, to już nie wiadomo co robić?
Inne tematy w dziale Polityka