Aleksandra Aleksandra
410
BLOG

Tommy Robinson – wiadomości z więzienia oraz refleksje na temat oikofobii

Aleksandra Aleksandra Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Co Czytelnik powinien wiedzieć? 

Zanim przejdę do relacji przygotowanych na podstawie Rebel Media – trochę uwag wstępnych. Tekst ten (przynajmniej jego pierwsza część) nie jest dla osób kierujących się ślepą wiarą w brytyjski system sprawiedliwości czy system sprawiedliwości w ogóle. Piszę to z uwagi na niektóre komentarze, które pojawiły się pod moim tekstem https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/975662,tommy-robinson-pisze-z-wiezienia . Jeden z komentujących najpierw powtórzył opinię mainstreamowych mediów, że Tommy Robinson (Stephen Lennon) jest w więzieniu za obrazę sądu, a nie za uprawianie dziennikarstwa. Na moje argumenty, iż nawet przyjmując, że obraza sądu miała miejsce, istnieją liczne dowody na to, iż Tommy traktowany jest niewspółmiernie surowiej niż inni, którzy popełnili podobne przestępstwa, mój adwersarz nie potrafił odpowiedzieć merytorycznie (np. podając dowody na to, że surowsze traktowanie jest uzasadnione, bądź kwestionując moje spostrzeżenia), lecz stwierdził:


„Pokładam absolutna wiarę w to ze brytyjski sad zrobił to lepiej niż zrobiłaby to Pani czy inni fani p. Robinsona.”


Jeśli ktoś tak uważa to tekst ten nie jest dla niego. Jeśli jednak się ze mną nie zgadza, ale ma jakieś argumenty - poza argumentami typu „skoro władze tak postanowiły to muszą mieć dobry powód” - to chętnie poczytam i podyskutuję.

Czytając relacje z więzienia, osoby Tommy’emu niechętne lub nawet neutralne mogą odnieść wrażenie, że żadna krzywda mu się nie dzieje, a być może jego sytuacja jest lepsza niż wielu Czytelników – nie musi się troszczyć o jedzenie, ma spokój, ma pewne rozrywki, może spotykać się z bliskimi, a drobne niedogodności – no cóż… to jest więzienie. Pragnę więc przypomnieć 3 rzeczy – 1) Tommy w ogóle nie powinien znaleźć się w więzieniu. Jest to pierwszy przypadek od ponad 70-ciu lat, że osoba otrzymała wyrok więzienia za „obrazę sądu”; 2) Tommy, jako więzień, zwłaszcza skazany za przestępstwo natury cywilnej (civil offence) ma szereg praw, które nie mogą być mu odebrane, niezależnie od tego jakiego rodzaju to są naruszenia 3) Sytuacja Tommy’ego w każdej chwili może się pogorszyć, dlatego ciągłe jej monitorowanie jest takie istotne.

Wizyty Ezry Levanta i Jessiki Swietoniowski

Jak pamiętamy, Ezra Levant odwiedził Tommy’ego Robinsona (Stephen Lennon) w więzieniu https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/972266,ezra-levant-odwiedza-tommy-ego-w-wiezieniu  i obiecał, że będzie to robił regularnie (mniej-więcej co 2 tygodnie). Słowa dotrzymał i odwiedził go ponownie. Warunki Tommy’ego się nie pogorszyły, ale niepokojącym objawem był fakt, że poza kilkoma listami na samym początku Tommy, po 27 dniach nie otrzymał poczty papierowej. Otrzymał jedynie wydruki e-maili. Tymczasem władze więzienia nie mają prawa zatrzymywać korespondencji (poza uzasadnionymi przypadkami, z których żaden nie miał miejsca). Nawet jeśli konieczność sprawdzania istnieje (również z uwagi na niebezpieczeństwo grożące Tommy’emu), do władz więzienia należy rozwiązanie tego problemu. Jeszcze gorszą sprawą było to, że wizytę trzeba było skrócić, gdyż zaczęła się z opóźnieniem, a Ezra musiał zdążyć na samolot do Kanady. Opóźnienie nie wynikało z późnego przybycia Ezry. Ezra i towarzyszące mu osoby (też miały pozwolenie) byli na szóstym miejscu w kolejce, ale strażnicy wprowadzali innych odwiedzających, a ekipa Rebel Media musiała czekać. Gdy zdenerwowany Ezra spytał dlaczego – wyjaśniono, że potrzebna jest ekipa z trzema psami, które mają obwąchiwać na wypadek gdyby ktoś przemycał narkotyki. Czemu w przypadku innych odwiedzających psy nie były konieczne? Być może chodziło o to, że widzenie było bezpośrednie (inni odwiedzający być może byli oddzieleni szybą od więźniów), a może o to by w jakiś sposób zniechęcić Rebel Media do częstych wizyt, po których w dodatku ukazuje się szczegółowa relacja. Jeśli celem miało być stworzenie dyskomfortu to nie udało się, bo Ezra i jego towarzysze psy lubią i się ich nie boją. Jeszcze trudniej wytłumaczyć racjonalnie fakt, że odwiedzający byli również skrupulatnie sprawdzani już po wyjściu z więzienia. Zrozumiałe – do więzienia można przemycić narkotyki, niebezpiecznie narzędzia, telefony komórkowe itp., ale co można przemycić z więzienia? Gryps? A co Tommy miałby grypsować, skoro wszystko, co mówi, a co mogłoby się władzy nie podobać mówi jawnie?

Video na temat wizyt w więzieniu Belmarsh można zobaczyć na tej stronie: https://www.therebel.media/prison-reports-ezra-levant-tommy-robinson-contempt-of-court-conviction-journalism  Znajdą też tam Państwo

Kolejna wizyta zaplanowana była na 15.08.2019. Tym razem Ezra Levant nie był w stanie przyjechać osobiście, ale posłał osobę, której w pełni ufa, że nie da się łatwo zbyć oraz przekaże dokładnie, to czego się dowie. Osobą tą jest dziennikarka Rebel Media Jessica Swietoniowski. Dał jej szczegółowe instrukcje o co ma pytać, na co zwracać uwagę – i – najważniejsze, że ma rozpocząć transmisję na żywo zaraz po opuszczeniu więzienia, gdyż na widzeniu nie ma prawa nic notować, ani nawet posiadać żadnych kartek, więc musi polegać wyłącznie na swojej pamięci. Tu pewna uwaga: w więzieniach są dwa typy wizyt: towarzyskie (social visits) – spotkania z rodziną i przyjaciółmi, oraz legal visits – spotkania z prawnikami prowadzącymi sprawę. Przy tych ostatnich dozwolone jest robienie notatek. Ezra Levant, choć w wykształcenia jest prawnikiem, nie prowadzi sprawy Tommy’go, więc jego wizyta jest „towarzyska”.

Gdy tyko Jessica Swietoniowski przybyła do więzienia okazało się, że spotkała ją jeszcze gorsza niespodzianka niż Ezrę Levanta za pierwszym razem (groźba wizyty przez szybę) i drugim razem (skrócenie wizyty z powodu przedłużających się kontroli i oczekiwania na psią eskortę). Tym razem okazało się, że wizyty nie będzie w ogóle. Władze więzienia nie wyjaśniły dokładnie dlaczego, ale dały do zrozumienia, że chodzi o brak personelu. Nawet jest to dość prawdopodobne, gdyż Jessica spotkała w więzieniu wolontariuszkę, być może więc są braki personelu, skoro pracują też wolontariusze. Naczelnik jednak obiecał, że wizyta odbędzie się w dniu następnym, czyli 16.08.2019. Ten dzień to piątek, który zarezerwowany jest dla odwiedzających skazanych za przestępstwa natury pedofilskiej. We wcześniejszym video Jessica mówi, że to dzień wizyt prawniczych, ale później prostuje tę informację. Zapewne chodzi o to, by w trakcie wyprowadzania do sal widzeń nie dopuścić do tego by inni więźniowie mogli tych szczególnie nielubianych współtowarzyszy atakować. Dla Tommy’ego zrobiono jednak wyjątek. I tak nie ma on kontaktu z innymi więźniami, a naczelnik wziął pod uwagę, że Jessica Swietoniowski przybyła aż z Kanady i ma zarezerwowany lot powrotny. 

Jessica Swietoniowski podzieliła się z nami wiadomościami dobrymi i złymi. Do dobrych należy to, że w końcu dotarły do Tommy’ego listy papierowe. Każdy list, mail czy kartka sprawiają mu dużą radość. Pocztówki i obrazki Tommy umieścił na ścianie. Ciekawostka: do przytwierdzenia użył pasty do zębów. Podobno zdaje egzamin. Nie wiem nie próbowałam, pewnie rzecz zależy od ściany.

Dłuższe listy Tommy segreguje, łącząc w kategorie. Wyróżnia listy, na które będzie chciał odpowiadać i śledzić historie życiowe ich autorów. Tommy podzielił się z Jessiką jedną z takich historii. Autorką listu była kobieta (rzecz jasna Tommy nie podał jej nazwiska, nie podał też kraju zamieszkania), która będąc w kościele przy okazji modlitwy, w której każdy mógł podać swoją własną intencję, poprosiła o modlitwę za Tommy’ego Robinsona. Modlitwa się odbyła, ale kobieta została usunięta z Kościoła. Nie podano o jaki Kościół chodzi. Sądzę, że nie jest to Kościół Katolicki, bowiem w Kościele Katolickim ekskomunika może mieć miejsce jedynie w ściśle określonych przypadkach, a modlitwa za inną osobę, niezależnie od tego kim jest ta osoba, do takich przypadków nie należy. Wszystkie Kościoły chrześcijańskie mają nie tylko prawo, ale i obowiązek modlić się nawet za nieprzyjaciół. Osoba odpowiedzialna za wyrzucenie kobiety dopuściła się więc herezji. Trudno spekulować o jaki Kościół może chodzić, ale jeśli rzecz miała miejsce w UK, a prawdopodobnie tak, bo poza UK Tommy aż tak znany nie jest, nikt by więc pewnie nie zwrócił uwagi na wymienione to czy inne nazwisko. Który Kościół może mieć coś przeciwko Tommy’emu? Pamiętajmy, że UK oficjalnie jest państwem religijnym z ustanowioną religią państwową… Domyślam się, ale mogę się źle domyślać. Tommy obiecał, że gdy wyjdzie na wolność skontaktuje się z wybranymi autorami listów. Może więc dowiemy się więcej o okolicznościach całej sprawy.

Tommy przebywa w więzieniu dla najniebezpieczniejszych przestępców, choć jego przewinienie (nawet, gdy uznamy wyrok sądu za sprawiedliwy) jest drobne. Jeden ze strażników wyjaśnił, że to dlatego, iż sprawa sądowa odbyła się w Old Bailey, a tam odbywają się z reguły najpoważniejsze sprawy, więc skazani trafiają do Belmarsh – więzienia dla najgroźniejszych przestępców. Sprawa Tommy’ego miała miejsce w Old Bailey nie z uwagi na ciężar gatunkowy przestępstwa, ale z uwagi na to, iż decyzja o ściganiu zapadła na najwyższym szczeblu.

Z uwagi na niebezpieczeństwo, jakie grozi Tommy’emu ze strony więźniów sympatyzujących z radykalnym islamem umieszczenie Tommy’ego w więzieniu silnie strzeżonym, jakim jest Belmarsh wydaje się jednak najlepszym rozwiązaniem (pomijając rzecz jasna fakt, że Tommmy w ogóle nie powinien być w więzieniu). Trzeba jednak przyznać, że władze Belmarsh są na ogół życzliwe. Udało im się zapewnić Tommy’emu pełne bezpieczeństwo, w zasadzie bez odbierania należnych mu praw (nie licząc opóźnień w doręczaniu korespondencji czy przekładania terminów wizyt). Sytuacja ta się może jednak wkrótce zmienić, gdyż istnieje obawa, że Tommy zostanie przewieziony do więzienia w Luton. Pretekstem jest fakt, że w Luton odbędzie się rozprawa, na której rozpatrywany będzie wniosek o zakaz stadionowy dla Tommy’ego Robinsona. Nie znam przyczyny takiego wniosku. Dopuszczam zarówno możliwość, że Tommy faktycznie coś na stadionie narozrabiał, jak to, że jest to kolejny sposób na utrudnienie mu życia, tak by doszedł do wniosku, że lepiej jest nie głosić treści sprzecznych z zasadami politycznej poprawności. Ale nawet zakładając, że zakaz ma uzasadnienie i nie jest złośliwością, to na złośliwe wyglądają inne działania. Rozprawa ma się odbyć 3 września, a Tommy wychodzi z więzienia 15 września. Wożenie Tommy’ego z Londynu do Luton generuje większe koszty niż jednorazowe przewiezienie do Luton. Niby racja, tyle tylko, że Tommy siedząc w więzieniu i tak na stadion nie pójdzie, całkiem spokojnie można by termin rozprawy ustalić na czas, gdy Tommy już będzie na wolności. Prawdopodobnie też w tego typu sprawach obecność oskarżonego nie jest konieczna, jeśli ten nie wyraża takiej chęci (Tommy nie wyraża). Na razie jeszcze decyzja nie zapadła. Prawnicy walczą o to by go nie przenosić. Jak się sprawa skończy? – jeszcze nie wiadomo.

Jessica podzieliła się też dokładnymi spostrzeżeniami na temat spraw dotyczących życia codziennego. Otrzymuje dwa posiłki dziennie oraz dokupuje puszki tuńczyka w kantynie Cela jest mała, ale wysoka, co łagodzi wrażenie ciasnoty i daje więcej powietrza. Łóżko stanowi betonowy blok, na którym położony jest piankowy materac. Ma do dyspozycji koc, ale go nie używa (widocznie jest ciepło). Spacerniak jest mały i z powodu wysokich murów nie dociera tam nigdy słońce. W czasie upałów to pewnie dobrze, ale na dłuższą metę może działać depresyjnie. Na razie jednak Tommy jest w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej, choć co do kondycji psychicznej wyraża obawę (pisał to już w liście), że skutki izolacji dadzą znać o sobie dopiero po wyjściu z więzienia. Gdy ostatnio przebywał w Onley (co prawda w dużo gorszych warunkach) też wydawało mu się, że pod względem psychicznym pobyt znosi dobrze. Dopiero po wyjściu z więzienia stan psychiczny się pogorszył i zajęło nieco czasu by wrócić do normy. Obecnie warunki są lepsze, więc miejmy nadzieję, że sytuacja się nie powtórzy. Władze muszą jednak mieć pełną świadomość, że „patrzy się im na ręce”. Fakt, że w więzieniu są dobre (jak na więzienie, a pamiętajmy, że sam fakt wysłania tam dziennikarza za „obrazę sądu” jest mocno problematyczny) nie powinien usypiać naszej czujności.

Lee Rigby

Zastanawiałam się czy nie napisać o tym w kolejnym wpisie, ale obie sprawy moim zdaniem się łączą. Bowiem przy okazji swej ostatniej wizyty w Londynie Ezra Levant chciał oddać hołd Lee Rigby’emu. Ten żołnierz Królewskiego Regimentu Fizylierów został w maju 2013 r. zamordowany przez dwóch Brytyjczyków pochodzenia nigeryjskiego. Obaj sprawcy byli konwertytami na islam. Zabójstwo miało być zemstą za interwencję zbrojną Wielkiej Brytanii w krajach muzułmańskich.

Morderstwo zbulwersowało opinię publiczną, ale reakcja władz była ambiwalentna. Z jednej strony, rzecz jasna aresztowano, osądzono i skazano na dożywocie sprawców, z drugiej pojawiły się problemy z upamiętnieniem ofiary. Na miejscu zabójstwa ludzie spontanicznie umieścili tablicę pamiątkową i kwiaty. Nie podobało się to jednak lokalnym władzom, które postanowiły tablicę usunąć. Spotkało się to z protestami, ale w miejsce poprzedniej tablicy pojawiła się mała tabliczka z nazwiskiem zabitego, ale bez podania okoliczności śmierci, ani nawet informacji o tym, że Lee Rigby był wojskowym. Później nieoficjalnie umieszczono tablicę informującą o tym, że Lee Rigby był żołnierzem II Batalionu Królewskiego Batalionu Fizylierów. Władze chciały ją usunąć, ale w końcu, pod naciskiem opinii publicznej tego nie zrobiły. W marcu 2019 r. osiągnięto kompromisowe rozwiązanie, które uzgodniono z rodziną zabitego. Na pobliskim skwerze zasadzono drzewo pamięci, pod którym znalazła się tablica informująca o Rigby’m, podająca jego przynależność do jednostki wojskowej, ale nie okoliczności śmierci.

Video, które zrobił Ezra Levant https://www.youtube.com/watch?v=kt9WjPSg_ng  

Informacja o usunięciu tablicy (styczeń 2018) https://www.plymouthherald.co.uk/news/uk-world-news/lee-rigbys-unofficial-memorial-removed-1083383

Informacja o powrocie tablicy i pozostawieniu jej https://www.dailymail.co.uk/news/article-6364061/Unofficial-plaque-Lee-Rigby-not-torn-residents-warn-riots-removed.html  

Informacja o rozwiązaniu kompromisowym https://www.thesun.co.uk/news/8735471/lee-rigby-plaque-council-backs-down/

Oikofobia

Nasuwa się pytanie: czemu władze chciały usunąć tablicę, a przynajmniej nie chciały się zgodzić na informację o tym, iż był on wojskowym? Oficjalne tłumaczenie jest, że było to na prośbę mieszkańców, którym nie podobało się, że tablicę oglądają dzieci idące do szkoły. Inne tłumaczenie było, że miejsce wykorzystywane jest przez skrajnie prawicowe grupy, które umieszczały tam flagi brytyjskie (Union Jack) i angielskie (krzyż Św. Jerzego). Nawet rodzina zabitego prosi o nieumieszczanie flag. Nie wnikam w to na ile jest to szczere życzenie rodziny, a na ile obawa przed oskarżeniem o „prawicowy ekstremizm”. Niepokoi mnie to, że coraz częściej, w różnych krajach za przejaw prawicowego ekstremizmu uważa się samo używanie oficjalnych symboli narodowych własnego kraju. Zjawisko to ma miejsce również w Polsce, przy czym u nas biało-czerwone flagi używane są przez obie strony sporu politycznego i światopoglądowego, ale już hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna” uznawane jest przez niektórych za ekstremistyczne. W innych krajach środowiska liberalno-lewicowe mówią wprost o konieczności niedrażnienia mniejszości etnicznych, którym z kolei dają pełną swobodę w wyrażaniu swej odmienności. Chyba, że jest to biała mniejszość w RPA, czy Zimbabwe. Ci, zdaniem lewicy są winni przez sam fakt, że są biali, a urodzili się w Afryce. Winę swą mogą jedynie zmazać przez przyłączenie się do środowisk liberalno-lewicowych, a i to nie zawsze. Może trochę ironizuję i odbiegam od tematu, choć nie tak bardzo, bo te z pozoru tak różne zagadnienia łączy zjawisko określane mianem oikofobii. To oikofobia każe ścigać oskarżanego o islamofobię (szczególny przypadek ksenofobii) Tommy’ego Robinsona, a z kolei przymykać oczy na wybryki ugrupowań w rodzaju Antify. To oikofobia czyni, iż dla władz dzielnicy większym problemem jest gromadzenie się zwolenników ugrupowań prawicowych niż morderstwo żołnierza. Na marginesie: jeden z zabójców był uczestnikiem zgromadzeń „przeciw faszyzmowi”. Oikofobia wreszcie czy strach przed posądzeniem o jej odwrotność czyli ksenofobię była jednym z czynników skłaniających władze do reagowania na sygnały o działalności pakistańskich gangów pedofilskich.

Nie uważam, że zagrożenie prawicowego ekstremizmu nie istnieje. Istnieje i każdy ekstremizm prowadzący do rozwijania przemocy należy tępić. Prawicowy, lewicowy, islamski, chrześcijański, hinduistyczny, buddyjski itp. Nie wszystkie z tych ekstremizmów są w równym stopniu realnym zagrożeniem, niektóre mają węższy, inne szerszy zasięg, ale wszystkie są złe. Sposób ich traktowania powinien być uzależniony jedynie od wagi samego czynu. Tymczasem w praktyce ekstremista lewicowy musiałby kogoś zabić lub poważnie ranić by trafić do więzienia (przynajmniej na dłużej). Ekstremista islamski, jeśli osobiście kogoś nie zabije, musi mieć przynajmniej powiązania z organizacjami typu Al Kaida czy ISIS. Tymczasem by posłać do więzienia ekstremistę lub nawet działacza prawicowego, narodowego czy chrześcijańskiego, często wystarczy by ten stanął z jakimś bannerem, który „budzi niepokój”, powiedział coś niestosownego, spalił jakąś kukłę, czy tak jak Tommy stanął przed sądem i zaczął filmować oskarżonych oraz pytać „Jak się Pan czuje w związku z uznaniem za winnego?” (How do you feel about your conviction?).


Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo