Aleksandra Aleksandra
174
BLOG

Ezra Levant odwiedza Tommy’ego w więzieniu

Aleksandra Aleksandra Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Wczoraj, czyli 23.07.2019 r., Ezra Levant – twórca kanału the Rebel Media odwiedził Tommy’ego Robinsona w więzieniu Belmarsh w Londynie. Tommy Robinson (prawdziwe nazwisko Stephen Yaxley-Lennon), zanim zaczął działać niezależnie, pracował dla tego kanału i nadal utrzymuje z Ezrą Levantem kontakt.   

Tommy, jeszcze w sądzie poprosił swego dawnego pracodawcę o to by ten odwiedził go w więzieniu i opowiedział o panujących tam warunkach i sposobie traktowania. Tommy obiecał powiedzieć Levantowi całą prawdę, bowiem nie chcąc martwić odwiedzającej go rodziny, nie miał zamiaru informować jej o sprawach przykrych, gdyby takowe były. Ezra natomiast miał się dowiedzieć o wszystkim, co wiązało się z traktowaniem skazanego za obrazę sądu Tommy’ego i przekazać te informacje opinii publicznej na całym świecie. Chodziło o to by nie powtórzyła się sytuacja, jaka miała miejsce w trakcie poprzedniego pobytu w więzieniu Onley. Tommy przebywał tam 23 i pół godziny na dobę zamknięty w celi, w której skazani odbywają kary dyscyplinarne, na pół godziny był z celi wyprowadzany, a wtedy inni więźniowie mieli okazję by wygrażać jemu i jego rodzinie. W Onley było bowiem wielu muzułmanów, dla których Tommy Robinson jest wrogiem numer jeden. Ponadto Tommy głodował, bowiem posiłki przygotowywane są przez innych więźniów. O ile w przypadku posiłków spożywanych w stołówce nie ma możliwości otrucia konkretnego więźnia, bowiem nikt nie ma wpływu na to kto w danym momencie weźmie którą porcję, w przypadku więźniów przebywających w izolacji – do porcji dołączona jest kartka z nazwiskiem. Tak więc możliwość dodania trucizny była w pełni realna. Tommy więc postanowił żywić się wyłącznie jedzeniem zakupionym w kantynie. W więzieniu jednak istnieje limit zakupów w kantynie. Niezależnie od stanu zamożności, więzień ma prawo wydać jedynie określoną sumę pieniędzy na zakupy. Dodatkowo władze więzienne, na skutek pomyłki lub świadomej chęci uprzykrzenia mu życia, zakwalifikowały Stephena Yaxley-Lennona, jako więźnia kryminalnego, co oznaczało, że nie mógł on wydawać na zakupy tyle co skazani za przestępstwa natury cywilnej (civil offence), którym był. W praktyce oznaczało to, że głodował. O tych wszystkich szykanach (Ezra Levant używa nawet słowa tortury) dowiedzieliśmy się dopiero po zwolnieniu Tommy’ego. Wcześniej wiedzieliśmy tylko, że został przeniesiony z więzienia, gdzie warunki były nie najgorsze, do więzienia z dużym odsetkiem muzułmanów oraz, że miał problemy z widzeniami z rodziną oraz zespołem prawników. Tym razem jeśli coś złego miałoby przytrafić się Tommy’emu świat dowiedziałby się niemal natychmiast.

Ezra Levant poleciał samolotem z Toronto do Londynu. Podróż tam i z powrotem, razem z pobytem trwała 21 godzin, przy czym 15 godzin Ezra spędził w powietrzu, a pozostałe 6 na ziemi. Sama wizyta w więzieniu trwała godzinę, ale przyjść trzeba było 45 minut wcześniej, z uwagi na konieczność poddania się skrupulatnej rewizji. Ezra nie mógł zabrać na widzenie żadnych urządzeń nagrywających, a nawet kartki papieru. Musiał więc zapamiętać pytania, które chciał zadać Tommy’emu, a następnie odpowiedzi na nie. Był też rewidowany pod kątem posiadania narkotyków i przedmiotów niebezpiecznych (to akurat zrozumiałe).

Czego dowiedzieliśmy się po tej wizycie? Tak, jak można było przypuszczać, Tommy jest całkowicie izolowany. Do tej pory nie widział żadnego współwięźnia (choć komunikuje się z osadzonym w tej samej części więzienia Julianem Assange). Inaczej jednak niż w Onley, Tommy nie przebywa w izolatce przeznaczonej do odbywania kar dyscyplinarnych, lecz w pomieszczeniu określanym, jako suit (mini-apartament), wyposażonym nawet w telewizor. Ktoś może uznać takie wyposażenie za luksusowe, pamiętać jednak należy, że w warunkach całkowitej izolacji, telewizor luksusem nie jest.

Tommy ma możliwość korzystania ze stacjonarnego rowerka do ćwiczeń, raz był też w siłowni. Zrobiło to na nim niesamowite wrażenie, że cała siłownia była do jego dyspozycji. W pilnowanie Tommy’ego zaangażowanych jest dużo strażników, więcej niż w przypadku zwykłych więźniów. Np. podczas wyprowadzania z celi zawsze towarzyszy mu dwóch strażników. Podobno jednak więzienie cierpi na niedobór personelu i tym tłumaczy fakt, że Tommy ma jedynie trzy widzenia w tygodniu, co może wydawać się dużo, a jako winnemu jedynie „civil offence” przysługujące mu prawo do codziennych wizyt. W UK istnieje możliwość posyłania maili do osób przebywających w więzieniach (https://www.emailaprisoner.com/). Za niewielką opłatą można wysłać, znając nazwisko, numer i nazwę więzienia (w przypadku Tommy’ego dane podałam w poprzednim wpisie). Później taki e-mail dostarczany jest więźniowi w formie wydruku. Tommy, jak na razie, otrzymał stosunkowo mało maili (jedynie z pierwszego dnia uwięzienia). Nie dotarł do niego między innymi e-mail od Ezry. Czy to również skutek braków kadrowych czy jakaś, może drobna, ale jednak szykana – trudno stwierdzić.

Natomiast naczelnik więzienia i lekarz odwiedzają Tommy’ego codziennie. Jest też pod opieką psychologa i psychiatry. Dostaje posiłki przygotowywane w szpitalu więziennym, nie obawia się więc, że zostanie otruty.

Przy okazji: rewelacje Daily Star i powielone przez inne tabloidy, o tym jakoby Tommy Robinson miał być w łaźni uderzony przez 70-latka za to, że zachowywał się jak celebryta są całkowicie wymyślone, choć niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych je podchwycili. Skoro to bzdura, to może nie warto się nad nią rozwodzić. Mnie jednak zastanawia po co gazeta (tabloid, ale jednak mainstreamowy) pisze o czymś, co nie miało miejsca. Czy po prostu chodzi o podawanie sensacyjnych informacji, czy może o coś więcej? Ton tej informacji nie był życzliwy Tommy’emu, nie chodziło więc o wywołanie współczucia, a raczej o poniżenie. Świadczyć o tym może sugestia, że Tommy zachowywał się jak celebryta, ale nie dał rady 70-latkowi. Podejrzewam jednak, że może chodzić o coś jeszcze innego: wiadomość taka miała być podchwycona przez zwolenników Tommy’ego, a następnie jego przeciwnicy mieliby z triumfem ogłosić, że to nieprawda, dyskredytując zwolenników. Praktyki tego typu były stosowane np. przez władze PRL w stanie wojennym.

Spytany o strażników, Tommy stwierdził, że są dla niego bardzo dobrzy. Ezra Levant zauważył jednak jedną rysę w tym pozytywnym obrazie. Otóż gdy przeszedł już szczegółową rewizję i siedział w poczekalni (z innymi odwiedzającymi) czekając na swoją kolejkę, zjawiła się strażniczka i stwierdziła, że rozmowa z osadzonym odbywać się będzie przez szklaną szybę, przy pomocy telefonu. Było to zaskoczenie dla Ezry, gdyż ustalenia były inne. Widzenie miało być bezpośrednie. Dziennikarz rozzłościł się. Powiedział strażniczce, że reprezentuje duże medium (istotnie jego kanał ma 1,2 miliona subskrybentów) i jeśli Tommy Robinson jest szykanowany, nawet w niewielkim stopniu – w godzinę po opuszczeniu więzienia cały świat będzie o tym wiedział. Strażniczka poszła porozmawiać z przełożonymi i gdy wróciła stwierdziła, że zaszła pomyłka i widzenie będzie bezpośrednie. Czy istotnie nie wiedziała o wcześniejszych ustaleniach, czy też miała miejsce próba ograniczania praw więźnia – nie dowiemy się nigdy. Przykład ten ilustruje jednak jak „kapryśny” i mało transparentny może być system więzienny, a jednocześnie jak duża jest rola mediów społecznościowych.

Ezra Levant wrócił z widzenia z poczuciem ulgi, że Tommy nie jest źle traktowany, ale również z przekonaniem, że trzeba „trzymać rękę na pulsie”. Pamiętać należy, że w przypadku poprzedniego pobytu w więzieniu Tommy również z początku traktowany był dobrze. Było to w więzieniu w Hull. Wkrótce jednak przeniesiono go do więzienia Onley. Władze twierdziły, że to normalna praktyka i nie ma powodu do niepokoju. Stało się jednak inaczej. W czasie pobytu Tommy’ego w Onley dochodziły do opinii publicznej pewne niepokojące sygnały, ale pełną prawdę poznaliśmy dopiero po tym jak znalazł się na wolności. Dlatego też tym razem Ezra Levant planuje kolejne wizyty w odstępach dwutygodniowych, a nawet (jeśli się da) tygodniowych. Ja ze swej strony będę Państwa na bieżąco informować o rozwoju wydarzeń.

Źródła: 

https://www.youtube.com/watch?v=jlkOYhqV_Z8

https://www.therebel.media/prison-reports-ezra-levant-tommy-robinson-contempt-of-court-conviction-journalism 


Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka