Zdjęcie ilustracyjne - Okolice Pretorii (widok z Pomnika Voortrekkera), zdjęcie własne
Zdjęcie ilustracyjne - Okolice Pretorii (widok z Pomnika Voortrekkera), zdjęcie własne
Aleksandra Aleksandra
677
BLOG

Wybory w RPA oraz mój subiektywny przegląd partii politycznych

Aleksandra Aleksandra Polityka Obserwuj notkę 1

Rok 2019 to rok wyborczy nie tylko w Polsce. Były już wybory prezydenckie na Ukrainie, parlamentarne w Hiszpanii, a przed nami Parlamentu Europejskiego. Wybory też będą w Wielkiej Brytanii. Wpis ten poświęcam jednak wyborom w RPA, które odbędą się już jutro (8 maja 2019). Wybierani będą członkowie Parlamentu, złożonego ze Zgromadzenia Narodowego oraz Rad Prowincji (Izba Wyższa).  Do wyborów parlamentarnych zarejestrowało się 48 partii. Jeszcze więcej partii startuje w wyborach władz poszczególnych prowincji, z których później wybierani będą przedstawiciele Izby Wyższej. 
Oczywiście byłoby czasochłonną i chyba mało interesującą przedstawienie wszystkich startujących partii, ale postanowiłam zaprezentować partie mające najwięcej przedstawicieli w obecnym Parlamencie oraz te, które osobiście uważam za godne uwagi z różnych względów (w tym startujące po raz pierwszy). Dobór mniejszych partii i charakterystyka partii tak dużych, jak i małych będą subiektywne. Zainteresowanych encyklopedycznymi wiadomościami odsyłam do Wikipedii, najlepiej  angielskiej, bo tam opisy są bardziej szczegółowe https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_political_parties_in_South_Africa .
Czemu w ogóle piszę o wyborach na krańcu świata? Otóż w życiu politycznym RPA pojawiają się zjawiska i dylematy znane również u nas. Niektóre występują ostrzej niż u nas, inne są mniej istotne. Inaczej niż u nas, zwycięzca w wyborach jest raczej przesądzony, ale pojawiają się inne pytania:
1)    Czy rządzący Afrykański Kongres Narodowy (ANC) oraz opozycyjna do tej pory jeszcze bardziej radykalna partia o nazwie „Ruch Bojowników o Wolność Gospodarczą” (Economic Freedom Fighters – EFF) oraz inne radykalne lewicowe partie zdobędą konstytucyjną większość w parlamencie i będą w stanie znieść lub ograniczyć zapisaną w konstytucji ochronę własności prywatnej?
2)    Czy ANC będzie mógł rządzić samodzielnie? Paradoksalnie lepiej by tak się stało, bo jeśli by miał rządzić w koalicji to byłaby to najpewniej koalicja z EFF.
3)    Czy do parlamentu wejdą jakieś nowe partie?
4)    Czy po wyborach do Rad Prowincji utrzyma się obecny stan posiadania? Obecnie w 8 na 9 prowincji rządzi ANC, w jednej (Western Cape – Przylądkowa Zachodnia) rządzi Sojusz Demokratyczny – Democratic Alliance (DA). Poza prowincją Gauteng (Pretoria i Johannesburg) i być może Prowincją Przylądkową Północną (Northern Cape), gdzie ewentualnie ANC mógłby utracić większość na rzecz jakiejś koalicji, rządy najprawdopodobniej nie zmienią się, pytanie jest czy dotychczasowe partie rządzące będą w stanie rządzić samodzielnie.
5)    Czy do rady Prowincji Przylądkowej wejdzie Cape Party (partia docelowo domagająca się odłączenia Kraju Przylądkowego od RPA)?
Parlament RPA jest dwuizbowy https://en.wikipedia.org/wiki/Parliament_of_South_Africa . Składa się ze Zgromadzenia Narodowego (National Assembly),  do którego co 5 lat wybieranych jest 400 posłów w wyborach proporcjonalnych oraz Narodowej Rady Prowincji, składającej się z 90 członków, po 10 z każdej prowincji, proporcjonalnie do liczby członków poszczególnych partii wybranych do każdej z legislatur prowincjonalnych. Premier prowincji stoi na czele delegacji, ale ma też prawo wydelegować zamiast siebie inną osobę.
Ważną cechą wyborów w RPA jest to, że system jest proporcjonalny i nie ma progu wyborczego. Powoduje to sytuację, w której małe partie mają duże szanse wejścia do parlamentu, nawet jeśli tylko reprezentowane będą przez jednego posła. Z 13 partii w obecnym Zgromadzeniu Narodowym jedynie 4 (ANC, DA, EFF oraz Inkatha Freedom Party – IFP)  są reprezentowane przez więcej niż 6 posłów, a aż 6 partii posiada nie więcej niż trzech reprezentantów (w tym dwie tylko jednego).
Do subiektywnego przeglądu wybrałam 3 duże partie, 2 małe partie obecnie reprezentowane w parlamencie , 2 nowe partie po raz pierwszy startujące w wyborach do parlamentu i jedną partię regionalną, startującą jedynie w wyborach do władz prowincji Western Cape. Razem 8 partii. Śródtytuły w kolorystyce nawiązującej do barw partyjnych.

ANC (African National Congress –Afrykański Kongres Narodowy)

Mimo tak wielkiej liczby partii Parlament zdominowany jest przez Afrykański Kongres Narodowy (ANC), a właściwie Sojusz Trójpartyjny złożony z trzech ugrupowań: ANC, Południowoafrykańska Partia Komunistyczna (South African Communist Party – SACP) oraz Kongres Południowoafrykańskich Zwiąków Zawodowych (Congress of South African Trade Unions - COSATU). Ponieważ jednak ANC stanowi zdecydowaną większość, będę używać nazwy ANC również mając na myśli Sojusz Trójpartyjny. Prezesem (ang. „president”) ANC jest Cyril Ramaphosa, jednocześnie jest on prezydentem kraju. ANC chce przedstawiać się, jako partia środka (jako przykład daję link do debaty w jednej z prowincji https://www.youtube.com/watch?v=yDJJuKML1Ow&t=766s ), ale zgodnie ze światowymi standardami jest to partia lewicowa. W marcu 2018 r. zdominowany przez ANC parlament poparł projekt działań mających doprowadzić do możliwości odbierania własności (głównie ziemskiej, ale nie tylko) bez konieczności wypłacania właścicielom odszkodowania. ANC, inaczej niż bardziej radykalne partie, pragnie by proces zabierania ziemi odbywał się stopniowo. Najpierw bez odszkodowania miałaby być odbierana ziemia, która nie jest uprawiana, więc nie przynosi właścicielowi zysku, lub też władza uzna, że ziemia nie jest należycie wykorzystywana. Byłoby też kilka innych, ściśle określonych przypadków, kiedy ziemia mogłaby być odebrana bez odszkodowania lub odszkodowanie mogłoby być wyraźnie niższe od wartości rynkowej. Należy jednak zadać sobie pytanie czy ANC faktycznie jest mniej radykalne niż np. EFF, czy też po prostu wciela w życie scenariusz, który obecny prezydent, wtedy jeszcze jako główny negocjator w rozmowach z rządzącą wówczas Partią Narodową (obecnie nieistniejącą), w przypływie szczerości powiedział dziennikarzowi Mario Oriani-Ambrosiniemu, że w stosunku do białych stosować będzie technikę określaną metaforycznie, jako „gotowanie żaby”. Jeśli wrzucimy żabę do wrzątku – wyskoczy od razu, podobnie jak gdyby białym od razu zabrać ziemię, bogactwo i dominującą pozycję ekonomiczną – odpowiedzą siłą i nie pozwolą sobie niczego odebrać. Jeśli jednak będziemy temperaturę podgrzewać stopniowo – ugotujemy żabę. Strategię stopniowego odbierania białym „przywilejów” (czyli po prostu praw) zaplanował na 25 lat. 25 lat właśnie minęło… Inną różnicą pomiędzy ANC i EFF jest to, że EFF odebraną ziemię pragnie oddać w dzierżawę robotnikom rolnym, a ANC (choć nie mówi tego głośno) raczej zagranicznym inwestorom, głównie z Chin, które wobec całej Afryki prowadzą politykę neokolonialną.

I tu dochodzimy do kolejnej charakterystycznej cechy ANC (może nie tylko ANC). Partia ta wykazuje dużą tolerancję  wobec korupcji. O korupcję obwiniany był poprzedni prezydent Jackob Zuma, pozbawiony władzy w wyniku wotum nieufności w parlamencie. ANC doprowadził do zmniany lidera, by nie dopuścić do dalszej utraty popularności. „Dzwonkiem alarmowym” były wyniki wyborów samorządowych, kiedy to ANC utracił władzę w trzech największych miastach. Ale czy wyborcy przeoczą fakt, iż Ramaphosa za czasów Zumy był wiceprezydentem, sankcjonował więc wszystkie posunięcia Zumy, również te, które społeczeństwo oceniało negatywnie? Sądzę, że tak. Wygrana ANC jest właściwie pewna. Ale z psychologicznego punktu wydzenia ważne będzie czy partia ta zmniejszy czy zwiększy swój stan posiadania.

DA (Democratic Alliance – Sojusz Demokratyczny)

Partia oficjalnej opozycji (wzorem brytyjskim tak nazywana jest największa partia opozycyjna). Korzeni tej partii można dopatrywać się w czasach, kiedy to Helen Susman założyła Partię Postępową (Progressive Party) i w roku 1959 została wybrana do Parlamentu będąc jedynym członkiem tej partii. W 1989 r. powstała Partia Demokratyczna, która w 2000 r.  przekształciła się w Sojusz Demokratyczny. Początkowo partia skupiała  przede wszystkim białych, którzy wcześniej byli przeciwnikami apartheidu, ale nie do końca podobała (lub wcale nie podobała) się im polityka ANC. Partia ta szybko zdobyła popularność i z „partii kanapowej” urosła do głównej partii opozycyjnej, a w prowincji Western Cape stała się partią rządzącą. By zyskać większą popularność postanowiła bardziej zachęcić do siebie czarny elektorat. Jednym z kroków był wybór Mmusiego Maimane na szefa partii. Mmusi Maimane jest często oskarżany o przetransformowanie DA w ANC-lite (jak Coca-Cola light, często celowo pisane nieortograficznie, jako „lite”). Poprzedni przywódcy: Tony Leon i Helen Zille ukształtowali partię, jako klasyczną partię liberalną, popierającą gospodarkę rynkową, prawo własności i równość wszystkich obywateli, bez dyskryminacji ani w jedną ani w drugą stronę. Obecnie DA dalej wypowiada się przeciw wywłaszczaniu bez odszkodowania, choć jednocześnie podkreśla konieczność reformy własności ziemskiej. Nie jest natomiast jasne stanowisko partii w kwestii tzw. akcji afirmatywnej czy ekonomicznego wzmocnienia czarnych (Black Economic Empowerm]+ent – BEE). DA wprawdzie krytykuje politykę prowadzoną przez rząd, ale nie odrzuca idei, że istnieje coś takiego jak „white privilege”, polegający na tym, że wszyscy biali mają w życiu łatwiejszy start tylko dlatego, że są biali. Maimane nie podaje dokładnej recepty jak sytuację zmienić, ale można wywnioskować, że jest za jakąś formą instytucjonalnej pomocy grupom niegdyś dyskryminowanym. Parę wypowiedzi tego polityka można potraktować jako wpisujące się w anty-białą retorykę. Kiedyś np. napisał na facebooku, że złości go gdy widzi, że w sklepach większość sprzedających to czarni, a większość kupujących to biali.  Ktoś odpowiedział mu pytaniem, czy również przeszkadza mu, że jego żona chodzi robi zakupy (Mmusi Maimane ma białą żonę). Wtedy chyba nie odpowiedział na to pytanie, ale innym razem nie wahał się opowiadać o „białym przywileju”, jako przykład podając własną żonę, która, jego zdaniem miała łatwiejszy start w życiu niż on.
Jeszcze bardziej drastycznym przykładem było zachowanie się lidera młodzieżówki DA, który nagłośnił przypadek rzekomego rasizmu (czarne dzieci siedziały przy osobnym stoliku,  gdyż nie znały ani angielskiego ani afrikaans), w wyniku czego zwolniono z pracy nauczycielkę, która wysłała zdjęcia dzieci. Nauczycielkę wprawdzie do pracy przywrócono (sprawa znalazła finał w sądzie), ale sprawcy zamieszania włos z głowy nie spadł. Maimane dość obszernie mówił o tym, że jest przieciwny wszelkiej segregacji i wyszło na to, że nie do końca przekonało go tłumaczenie, że sprawa dotyczyła języka, a nie rasy. W lakonicznych słowach stwierdził jednak, że winą nie należy obarczać nauczycielki.
Mimo tego typu sytuacji większość białej ludności głosuje na DA, czasem wyraźnie zaznaczając, że nie lubi tej partii lub, że w ogóle nie lubi polityków. Głosuje, bo uważa, że konieczne jest istnienie silnej opozycji wobec rządzącego ANC. Boi się głosować na małe partie, bo  wprawdzie nie ma progu wyborczego, ale istnieje ryzyko, iż przy dużym rozdrobnieniu, a zbyt małym poparciu dana partia do parlamentu nie wejdzie. Ponadto wielu uważa, iż większą siłą dysponuje jedna duża partia opozycyjna (a w prowincji Western Cape nawet rządząca) niż koalicja małych partii, które w niektórych sprawach się zgadzają, a w innych nie.

EFF (Economic Freedom Fighters – Ruch Bojowników o Wolność Gospodarczą)

Gdy pisałam o ugrupowaniach bardziej na lewo od ANC – to właśnie jedno z nich. Wbrew nazwie, nie chodzi o wolność ekonomiczną taką, jak zwykle się ją rozumie (wolny rynek, ograniczenie biurokracji przy zakładaniu firm itp.), lecz o jej zaprzeczenie. Jest to typowa partia komunistyczna o charakterze rewolucyjnym. Jej szef – Julius Malema nazywany jest dowódcą (ang. Commander), co skrytykował szef innej partii (VF Plus) – Pieter Groenewald, nazywając go „Micky Mouse Commander” i stwierdzając, że jedynym konstytucyjnym dowódcą jest dowódca sił zbronych – czyli prezydent RPA. Na nazwie militarne skojarzenia się nie kończą. Członkowie partii noszą swojego rodzaju mundury – ciemnoczerwone berety z logo partii oraz tego samego koloru bluzy ze spodniami (kobiety często noszą ciemnoczerwone suknie).
Filozofia stojąca za polityką  EFF jest następująca – po upadku apartheidu (większość działaczy jest młoda więc apartheid pamięta słabo lub wcale) sytuacja większości czarnych nie poprawiła się, a czasem nawet się pogorszyła (np. wzrosło bezrobocie, pogorszyły się standardy opieki zdrowotnej). O ile samo sprostrzeżenie jest trafne, to propozycja wyjaśnienia i rozwiązania problemu jest tyleż typowe dla pewnego typu rozumowania, co niebezpieczne. Historia zna przypadki, kiedy to za kryzys obwiniano jedną grupę ludzi, a efekt był tragiczny. EFF za wszystko wini apartheid i białych. Za czasów prezydentury Zumy, winna jeszcze była korupcja ze strony ANC (tu akurat słusznie), ale teraz już nie. Czasem winni okazują się też Hindusi (jako kapitaliści), a w ogóle to winne są „white monopoly capital – kapitał białego monopolu” i „whiteness - białość”, cokolwiek by to miało znaczyć. W przekonaniu EFF, czarni po upadku apartheidu uzyskali nominalnie równe prawa i zyskali wolność wypowiadania swoich poglądów, ale dalej nie są wolni w sensie gospodarczym. Trzeba więc „poderżnąć gardło białości” – cut the throat of whiteness oraz dokonać powszechnej nacjonalizacji własności ziemskiej, a później oddawać ją w dzierżawę temu, komu państwo uzna za słuszne.

BLF (Black Land First – Najpierw Ziemia dla Czarnych)

Jeśli ktoś uznał, że na lewo od  EFF jest tylko ściana to się pomylił – jest BLF. Julius Malema nawoływał do podrzynania gardła „białości”. Ma również zwyczaj śpiewać „Kiss the Boer” (pocałuj farmera), parafrazując pieśń „Kill the Boer”(zabij farmera), przy czym wykonuje ruchy naśladujące strzelanie z karabinu maszynowego. Jednakże nawet dla Malemy jeden z działaczy jego partii - Andile Mngxitama był zbyt radykalny, więc go z EFF usunął. Miało to miejsce w 2015 r., więc partia wystartuje w wyborach po raz pierwszy. Historia niejako powtórzyła się, bo wcześniej to Malema zostal wyrzucony z ANC za zbytni radykalizm. O ile Malema dąży do wyeliminowania kultury białych i tego co ona ze sobą niesie, a co postrzega, jako opresyjne wobec czarnych, Andile Mngxitama nie miał oporów by bezpośrednio nawoływać do zabijania białych, nie bawiąc się w żadne metafory. On i jego partia wprost twierdzą, że biali nie należą do kontynentu afrykańskiego. BLF została zarejestrowana i dopuszczona do wyborów właściwie bezprawnie, gdyż prawo RPA nie zezwala na tworzenie partii wykluczających osoby jakiejś rasy. Tymczasem BLF nie przyjmuje do swego grona białych. Sprawa trafiła do sądu, ten jednak zajmie się nią dopiero po wyborach. Jeśli BLF nie zdobędzie żadnego mandatu, ewentualna delegalizacja nie będzie stwarzać problemu. Ale jeśli zdobędzie mandat(y)? Czy kolejna partia wejdzie, czy też madaty rozdzielone zostaną między partie obecne w parlamencie? Można też zapytać czy białym zależy na zapisywaniu się do partii tak jawnie anty-białej? I tu odpowiedź jest złożona: tak, są biali popierający anty-białych polityków. Nie jest ich dużo, ale np. w EFF trafiają się biali. Oikofobia to nie tylko przypadłość nas, Polaków. Ale składający  pozew (choć istotnie są biali) nie należą do tej kategorii. Chodzi im o zasadę, że skoro prawo zabrania tego typu dyskryminacji, nie można robić wyjątków, zwłascza, że ta sama komisja wyborcza odmówiła rejestracji partii, która z założenia miała skupiać jedynie koloredów, mimo że nie stosowała szczególnej retoryki skierowanej przeciw innym rasom.

VF+  (afr. Vryheidsfront Plus),  ang. FF+ (Freedom Front Plus) – Front Wolności Plus

Będę używać afrykanerskiego skrótu, gdyż angielski skrót FF+ za bardzo przypomina EFF i może się Czytelnikom mylić. Partie te są tymczasem niejako na dwóch biegunach, chociaż nie ma między nimi symetrii. EFF cechuje anty-biała retoryka, podczas gdy VF+ nigdy nie stosuje retoryki skierowanej preciw osobom jakiejś innej rasy. To właśnie przedstawiciele tej partii zgłosili BLF do sądu.
VF+ zdecydowanie walczy z systemem kwot rasowych oraz akcji afirmatywnej. Podkreśla, że jedynym kryterium przyjmowania do pracy powinny być kompetencje. Tymczasem w RPA istnieje szereg przepisów mających wspierać grupy „dawniej dyskryminowane” (previously disadvantaged). Jedną z form takiego rzekomego wspierania jest system kwot (parytetów). W wielu miejscach pracy, zwłaszcza na kierowniczych stanowiskach wymagane są parytety dla poszczególnych grup rasowych.  VF+ stoi na stanowisku, że o zatrudnieniu powinny decydować jedynie kompetencje. System ten godzi przede wszystkim w białych, ale koloredów i Hindusów również spotyka dyskryminacja.
Partia reprezentowana jest w parlamencie przez 4 posłów. „Politycznie poprawni” zaraz dodadzą: „białych mężczyzn”. Faktycznie partia początkowo powstała przede wszystkim z myślą o ochronie praw białej mniejszości w momencie, gdy Partia Narodowa prowadziła negocjacje z ANC i przekazanie władzy czarnej większości stało się nieuniknione.  Teraz jednak stała się partią dbającą o interesy wszystkich mniejszości etnicznych. W wyborach lokalnych w 2016 r., w niektórych regionach wystawiła ok. połowy kandydatów nie-białych (głównie koloredów). W obecnych wyborach też jest dużo nie-białych kandydatów. Koloredem jest np. kandydat na premiera prowincji Western Cape.
  Bardzo zdecydowanie przeciwstawia się też pomysłom odbierania ziemi bez odszkodowania, a także nagłaśnia sprawę napaści na farmerów i domaga się by rząd uczynił ściganie tych zbrodni jednym z priorytetów (tak jak priorytetem jest np. ściganie zorganizowanej przestępczości czy ściganie kłusowników polujących na nosorożce).
Wywiad z jednym z deputowanych tej partii: https://www.youtube.com/watch?v=kwMtc5ITJEw . Zawarte w tytule hasło  „Fight back”, (afr. „Slaan Terug”) to hasło wyborcze, nawołujące do obrony swoich praw.

COPE (Congress of the People Kongres Ludu)

Skrót tej partii „COPE” kojarzy się z angielskim słowem „cope” – dawać sobie radę, jest więc dość marketingowy. Musi taki być, bo skrót CP to „Conservative Party” – partia obecnie nieistniejąca, ale historycznie znacząca, więc by uniknąć błędnych skojarzeń powstał nieco inny skrót. Partię tę powstała w wyniku oderwania się od ANC. W Parlamencie ma trzech posłów. Przywódca COPE – Mosiuoa „Terror” Lekota to bardzo barwna postać. Dawny działacz ANC przezwisko „Terror” otrzymał w związku z ostrym stylem gry w piłkę. Znany jest z barwnych wystąpień. Podkreśla, że w czasach apartheidu walczył z dominacją białych, ale nie robił tego po to by zmieniać tej dominacji na dominację czarnych. Dlatego bardzo zdecydowanie przeciwstawia się pomysłom odbierania ziemi (w praktyce chodzi o odbieranie jej białym farmerom) bez odszkodowania (https://www.youtube.com/watch?v=mCD2P40N5Ss). Mosiuoa Lekota znany jest też z aktywności na twitterze. Oczywiście niemal każdy polityk ma konto na twitterze, ale Lekota ma nie tylko dużą liczbę obserwujących (to normalne w przypadku polityka), ale też imponującą liczbę obserwowanych – 2949 (w tym moją skromną osobę). Dla porównania: prezydent Ramaphosa zdecydował się na obserwowanie jedynie dwóch osób, Maimane obserwuje 726 osób (za to ma imponującą liczbę obserwujących – 1 110 000). Lider  partii o porównywalnej wielkości - VF+ Groenewald obserwuje 449 osób.

ZACP (Capitalist Party of South Africa – Kapitalistyczna Partia Południowej Afryki)

Skrót również nieco nietypowy. ZA – to skrót Południowej Afryki, zgodnie ze starszą ortografią „Zuid Afrika”, obecnie w afrikaans „Suid Afrika”. Partia nazywana jest też „Partią Fioletowej Krowy”, gdyż taka właśnie fioletowa głowa krowy stanowi logo tej partii. Jest to najmłodsza partia, powstała 17 marca 2019 r. Parta założona prze 10 osób (9 mężczyzn i 1 kobietę) z różnych grup etnicznych https://capitalist.org.za/people, oparta jest na 10 zasadach. Są to:  (1) wolność, jako podstawowa wartość,  (2) równość (prawa jednostki przed prawami grupowymi), (3) tolerancja i całkowita wolność ekspresji (zakaz mowy nienawiści postrzega, jako formę cenzury), (4) prawo własności prywatnej (tym samym wywłaszczenie bez odszkodowania postrzega, jako kradzież), (5) rządy prawa,  prawo do pracy (przeciwstawiają się płacom minimalnym, gdyż widzą w nich czynnik generujący bezrobocie, akceptują bezpłatne staże, przeciwstawiają się obowiązkowej przynależności do związków zawodowych), (7) Prawo do zabezpieczenia swojej własności i obrony przed intruzami, (8) wolny rynek, (9) prawo posiadania broni dla obrony własnej, (10) braterstwo (rozumiane, jako społeczeństwo obywatelskie) https://capitalist.org.za/principles.

Cape Party (Partia Przylądkowa)

Nie ma skrótu, z tych samych względów, które omawiałam przy COPE.  Partia ta zdecydowała się startować jedynie w wyborach do władz prowincji Western Cape. Partia ta bowiem bierze pod uwagę secesję tej prowincji (oraz części prowincji Northern Cape i Eastern Cape). W godle tej partii znajduje się mapa planowanego państwa – Republiki Przylądkowej (the Cape Republic). Prezes i założyciel tej partii Jack Miller podkreśla jednak, że nie będzie działać na zasadzie „wszystko albo nic”. Najpierw będzie domagać się większej autonomii i faktycznego wprowadzenia systemu federalnego. Gdyby ANC nie zgodził się na to, planuje przeprowadzenie referendum w sprawie secesji.
Zwraca uwagę na to, że w prowincji Western Cape większość mieszkańców posługuje się językiem afrikaans, który jest dyskryminowany. Również większość podatków zamiast być spożytkowana na miejscu, odsyłana jest do centrali. Zwraca uwagę, że system parytetów dyskryminuje większość mieszkańców prowincji, gdyż narzucane są parytety zgodnie ze składem rasowym ludności w całym kraju, a Western Cape ma inny skład. Większość stanowią tam kolorowi, którzy wraz z białymi przeważają liczebnie w stosunku do czarnych. Cape Party przeciwna jest wszelkiej dyskryminacji na tle rasowym, etnicznym lub religijnym. W kierownictwie partii są osoby z różnych grup etnicznych i religijnych. 
Cape Party jest za gospodarką rynkową oraz demokracją bezpośrednią.  W kwestiach gospodarczych za wzór do naśladowania przytacza Singapur, zaś w kwestiach politycznych – Szwajcarię.
Oto wywiad z Jackiem Millerem https://www.youtube.com/watch?v=6a546kKHERU .
Cape Party znana jest też z happeningów. Za przykład posłużyć może akcja „zarżnięcia” arbuza w odpowiedzi na akcję EFF i BLF zarżnięcia białej owcy symbolizującej „whiteness”.
Akcja BLF: https://www.youtube.com/watch?v=Gy6sWxsDjnQ
Akcja Cape Party https://www.youtube.com/watch?v=tL7Hc2C74YA

Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka