Aleksandra Aleksandra
88
BLOG

Spór o Muzeum II wojny światowej

Aleksandra Aleksandra Polityka Obserwuj notkę 11

We wczorajszej (28.10.2008) Rzeczypospolitej ukazała się informacja dotycząca dyskusji na temat koncepcji Muzeum II Wojny Światowej. W skrócie chodziło o to, czy wojna ma być przedstawiana głównie z perspektywy Polaków i martyrologii naszego narodu, czy też w kontekście szerszym, zwracając uwagę również na cierpienia innych, w tym Niemców.

Moim zdaniem problem jest szerzy i nie dotyczy jedynie tego czy innego muzeum. Kwestia wiąże się ze spojrzeniem na II wojnę światową i obrazem, jaki ma być przekazywany przyszłym pokoleniom.

W kwestii moralnej oceny II wojny światowej wyróżnić można trzy koncepcje (to wymyślony przeze mnie nieco karykaturalnie uproszczony podział):

1) Manichejska - walka Dobra ze Złem. Zło to oczywiście Niemcy i ich sojusznicy, Dobro to ich przeciwnicy. Tu pojawia się problem, bo np. Stalin najpierw był sojusznikiem Hitlera, później przeciwnikiem, wolę więc mówić o Siłach Zła, Siłach Dobra i Pomocnikach Sił Dobra. Zbrodnie rzecz jasna są domeną Zła. Dobro ma prawo do "tragicznych pomyłek". Pomocnicy Dobra mogą być wobec Dobra czasem nielojalni (wtedy to piętnujemy), ale ich działanie wobec Sił Zła właściwie się rozgrzesza. Jak refren powtarza się "pamiętajmy kto tę wojnę wywołał".

2) Rewizjonistyczna. W postaci skrajnej (zaprzeczenie zbrodniom faszystowskim) mało popularna. W postaci łagodniejszej - rehabilituje całkowicie lub częściowo postacie stojące (z różnych przyczyn) po stronie Hitlera.

3)  "Tragiczna" - nie mam lepszej nazwy. Chodzi o to, że wojnę przedstawia się przede wszystkim jako tragedię dla obu stron konfliktu. Nie jest istotne kto ją wywołał (co najwyżej wskazuje się na Hitlera i wąską grupę jego współpracowników). Istotne są cierpienia pojedynczych osób.

Rozumiem, że w przypadku Muzeum walczy (1) z (3). Którą koncepcję ja wyznaję? Żadnej i wszystkie po trochu.

Trzeba pokazywać polską perspektywę. Przypominać o dacie wybuchu wojny (1 wrześnie 1939, a nie np. 3 września czy jakaś inna data). Przypominać, że nie było "polskich obozów koncentracyjnych". Pokazywać udział Polaków w bitwach decydujących o losach wojny. Przypomnieć też warto o zbrodniach Stalina (bo dla wielu to sojusznik, może niezbyt cywilizowany, ale sojusznik). Przy okazji nie usprawiedliwiać rosyjskich zbrodni na Niemcach (np. zatopienie MS Wilhelm Gustloff, masowe gwałty na kobietach, a także pomysł wysiedleń ludności niemieckiej oraz nieludzkie traktowanie jeńców). Nie myśmy te zbrodnie popełnili, więc nie musimy szukać dla nich usprawiedliwienia.

My z kolei powinniśmy poznać perspektywę innych krajów. Dla nas świętym patriotycznym obowiązkiem była walka z Niemcami. Dla innych narodów (np. Irlandczyków) takim świętym obowiązkiem było utrzymanie neutralności i zapobieżenie inwazji z jednej czy drugiej strony. Dla jeszcze innych narodów (np. Chorwacja, Słowacja) jedyne nadzieje na niepodległość dawał sojusz z Hitlerem. 

Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka